Więcej gier z gejami?

Nieoczekiwana prezentacja całujących się chłopców w grze "Bully" od Rockstar Games wzburzyła opinię publiczną.

Produkcja, której przed premierą obawiano się za sprawą umieszczonych w szkolnych murach scen przemocy, wbrew oczekiwaniom epatowała miłością. Inni deweloperzy wydają się być zainteresowani wprowadzeniem podobnych elementów do swoich gier.

Deweloper znany z "Grand Theft Auto: San Andreas" i powiązanej z grą afery "Hot Coffee", dotyczącej ukrytych w jej kodzie scen erotycznych, wywołał burzliwe reakcje wśród społeczności graczy-gejów. Na łamach witryny gaygamer.net pojawiły się popierające odważne sceny z "Bully" opinie i prośby o więcej.

W gruncie rzeczy "Bully" nie była pierwszą grą, w której pojawiły się homoseksualne postacie i historie. Podobne rozwiązania gościły już w RPG "The Temple of Elemental Evil" od Atari na PC z 2003 roku, gdzie było można wziąć ślub z bohaterem tej samej płci, RPG "Fable" od Lionhead Studios i Microsoft na Xbox i PC, gdzie było można flirtować, uprawiać seks i związać się na całe życie z innymi mężczyznami, a nawet symulacji życia rodzinnego "The Sims 2" od Maxis i Electronic Arts.

Peter Molyneux, twórca "Fable", krótko skomentował wprowadzenie motywów homoseksualnych w swojej grze na łamach serwisu branżowego Gamasutra: "Nasze postaci posiadają prostą koncepcję 'atrakcyjności dla głównego bohatera'. Musielibyśmy napisać jakiś ekstra kod, aby usunąć pojawiający się przypadek interakcji między postaciami tej samej płci. Wyglądało nam to na śmieszną stratę czasu".

"W 'Fable' - jeśli nie godzisz się na granie jako gej lub na śluby gejów - to po prostu nie grasz postacią tego typu. To naprawdę proste. 'Fable' wcale nie zmusza Cię do konfrontacji z takimi sytuacjami. To pozwala projektować Ci swoją osobowość w świecie gry" - podsumowuje Molyneux.

Brenda Brathwaite - autorka m.in. "Playboy: The Mansion", profesor w dziedzinie projektowania gier na Savannah College of Art & Design i założycielka działu seksu w grach w ramach organizacji IGDA - dodaje: "To, co przyszło do gier wideo, dla mnie jest normalne. Ludzie wszystkich orientacji seksualnych są częścią naszego codziennego życia i mediów, które konsumujemy. Nie jesteśmy już zszokowani pojawieniem się postaci GLBT (gejów, lesbijek, biseksualistów i transseksualistów) w telewizji, więc dlaczego mielibyśmy być zszokowani nimi, gdy pojawią się w grze?".

Jacques Servin, deweloper zawierającej sceny z gejami gry "SimCopter" wydanej przez Maxis już pod koniec lat 90. ubiegłego stulecia, twierdzi, że są większe powody do obaw: "Mniej się martwię o jakąkolwiek treść w grze, niż dajmy na to epidemią AIDS w Afryce czy też potencjalną destrukcją Bangladeszu (nie wspominając nawet o zniszczeniu Nowego Jorku), która nastąpi, jeśli najgorsze prognozy klimatyczne się sprawdzą".

Molyneux już w październiku na kilka tygodni przed premierą "Bully" zapowiedział, że zwiększy ilość seksu w nadchodzącej kontynuacji "Fable", która ukaże się na konsoli Xbox 360. W grze będzie można uprawiać "niekonwencjonalną miłość", zakochać się i płodzić dzieci z wieloma osobami przeciwnej lub tej samej płci oraz wybrać seks z zabezpieczeniami lub nie. Do tego, grając kobietą (wcześniej mogliśmy pokierować losami tylko mężczyzny - przyp. red.), będzie można zajść w ciążę, rodzić dzieci i wychowywać je.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: geje | prezentacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy