The I of The Dragon

Producent: Primal Games
Wydawca: Strategy First
Dystrybutor PL: TopWare Poland
Rodzaj gry: cRPG
Data wydania PL: 6 sierpnia 2004
Wymagania sprzętowe: PIII 600 MHz, 128 MB RAM, karta grafiki 32 MB
Cena detaliczna: 49 PLN
Ocena: 7/10

"The I of The Dragon" opowiada o historii mitycznego świata Nimoa. Nimoa jest krainą piękną i urodzajną, lecz są to jedynie pozory. Pod zdrową powierzchnią Nimoa czai się potężne zło, którego jądrem jest gigantyczny demon mieszkający pod powierzchnią ziemi - Skarborr. Demon ten zbiera energię i kiedy jest wystarczająco silny, przebija się na powierzchnię ziemi, by siać zniszczenie i pożogę. Na szczęście dla mieszkańców Nimoa, w opozycji do tej mrocznej, podziemnej egzystencji stoi potęga boskiego gatunku smoków, z Bogiem Smoków Ugh-Agorem na czele. Niestety, po ostatniej bitwie ze Skarborrem i jego sługami, która przyniosła światu Nimoa okres długiego ukojenia, ludzie zapomnieli o zagrożeniu ze strony Skarborra. Znaleźli się też tacy, którzy w smokach widzieli nowe zagrożenie dla ludzkości i pragnęli je unicestwić. Fanatycy nazywali siebie Zealotami. Zeloci, którzy nie mogli w otwartej walce pokonać smoków, postanowili zniszczyć ich jaja. Doprowadziło to do tego, że smoki na zawsze opuściły Nimoa, a ludzie zostali osamotnieni w obliczu zagrożenia ze strony Skarborra. Jeszcze przed odejściem smoków Bóg Smoków Ungh-Agor pozostawił pod opieką smoczych kapłanów - Ungh-Agoytów - smocze jajo, z którego miał wykluć się potężny smok - ostatni sojusznik ludzi. Koniec końców, po ponad sześciuset latach uśpienia odrodziła się potęga Skarborra, który znów wyszedł na ziemię, aby tym razem ostatecznie zniszczyć mieszkańców Nimoa. Na drodze stanie mu jednak ostatni smok...

Tak przedstawia się fabuła gry "The I of The Dragon", w której wcielisz się w postać smoka. Na początek musisz wybrać jednego z trzech smoków, którym chcesz kierować. Możesz zostać klasycznym ognistym smokiem - Annothem, który sieje zniszczenie ziejąc z paszczy ogniem. Posiada on też w zanadrzu kilka magicznych zaklęć, ale nie tak potężnych jakie są na wyposażeniu drugiego smoka - Barrotha. Barroth jest smokiem-magiem, który nie posiada tak niszczycielskiej jak Annoth naturalnej siły smoków, ale nadrabia to ogromnym zasobem magicznych zaklęć. Trzecim smokiem jest Morrogh - nekromanta. Dzięki swym umiejętnościom posiada władzę nad umarłymi i jest w stanie wzywać hordy zombie. Smoki różnią się od siebie prędkością, żywotnością, zdolnościami regeneracji, siłą ognia, pojemnością skrzeli (!) i zdolnością do gromadzenia many, potrzebnej do rzucania zaklęć. Wybór smoka nie jest bez znaczenia, gdyż od niego zależeć będzie sposób prowadzenia walki z przeciwnikami oraz droga rozwoju umiejętności gada. Przykładowo nie warto inwestować punktów doświadczenia w naturalną broń Barrotha - ogień, gdyż jego domeną są czary, z kolei zrobienie z Annotha maga byłoby zbyt kosztownym przedsięwzięciem, więc w tym przypadku najrozsądniej jest rozwijać siłę ognia.

Po wybraniu smoka przechodzisz do właściwej rozgrywki, w której musisz niszczyć sługusów Skarborra. Trzeba przyznać, że bestiariusz w "The I of The Dragon" jest całkiem imponujący i obejmuje ponad dwadzieścia mniejszych i większych, bardziej i mniej groźnych pokrak, których cechą wspólną jest to, że chcą ci za wszelką cenę dowalić. Na szczęście smoki są potężnymi istotami i naprawdę są im w stanie zagrozić tylko naprawdę duże potwory (małe tylko w stadach). Musisz pamiętać, że nie wystarczy pokonać samych stworów, ale trzeba zniszczyć ich gniazda, poprzez które wydostają się na powierzchnię ziemi. Zniszczenie gniazda nagradzane jest otrzymaniem kryształu, a zebranie pięciu identycznych kryształów premiowane jest na przykład możliwością nauczenia się dodatkowego zaklęcia.
Kiedy podczas walki zrobi się zbyt gorąco, smok może odlecieć na bezpieczną odległość i zregenerować swoje siły. Musisz przy tym pamiętać, aby w ferworze bitwy nie zapomnieć czegoś przekąsić (!). Głodny smok będzie gorzej walczył i nie będzie regenerował sił. Karmienie jest banalne, gdyż smoki nie są z natury zbyt wybredne (historie o soczystych dziewicach, składanych smokom w ofierze, autorzy "The I of The Dragon" proponują włożyć między bajki) i zadowalają się swoimi przeciwnikami, a nawet ich truchłem (w końcu to pieczyste).

Zadania, jakie masz do wykonania w "The I of The Dragon" nie są zbyt zróżnicowane. Zazwyczaj będziesz musiał oczyścić dany obszar ze sług Skarborra i ich gniazd, czasem będziesz musiał bronić miast ludzkich lub wybudować jakieś miasto. Jednak nie będziesz budował miast młotkiem i kilofem, nie będziesz także wykorzystywany jako ciężki helikopter do transportu kamieni, ale po zdobyciu odpowiedniego artefaktu osady będą wznosić się same w odpowiednich miejscach. Podczas wykonywania tych niezbyt różnorodnych zadań, smok nie będzie osamotniony - z pomocą przyjdą nam ludzcy sojusznicy - czarnoksiężnicy, królowie czy też myśliwi.

Czas wytknąć autorom błędy popełnione podczas produkcji. Największy mankament stanowi sterowanie gadem. Przemieszczanie się smokiem nie jest tak proste, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Właściwie to można powiedzieć, że "The I of The Dragon" jest symulatorem lotu, tyle że nie lata się tu żadnym F-16 z kontraktu stulecia, ale smokiem. Mnogość czynności, jakie wykonujemy w trakcie podróży, może przysporzyć o zawrót głowy początkujących pilotów: zianie ogniem, rzucanie czarów, łapanie i pożeranie żywca - ze wszystkim tym musisz się zapoznać, a każda czynność smoka ma swój odpowiadający przycisk na klawiaturze. Jak już wspominałem, na początku miałem poważny problem ze sterowaniem, ale po jakimś czasie przywykłem do niego, chociaż uparcie twierdzę, że mogło by być rozwiązane w bardziej przystępny sposób.

Grafika w "The I of The Dragon" także nie zachwyca. Kiepsko wygląda zestawienie barw - nie żebym był jakimś specjalnym estetą, lecz kolory się po prostu gryzą ze sobą, szczególnie potwory mają zbyt nasycone barwy. Otoczenie jest średnio urozmaicone: na ziemi rosną drzewka, które przy trafieniu przez smoka kulą ognia znikają, obficie zrzucając przy tym listowie, na powierzchni oprócz pełzających potworów możemy napotkać sporadycznie porozrzucane kamienie. Naprawdę nie ma się czym podniecać, za to możemy być pewni, że słabszy komputer nie zacznie "ciąć" nawet wtedy, gdy na ekranie pojawi się kilkanaście ryczących i plujących kwasem bestii.

Muzyczka przygrywa nieśmiało w tle, lekko tylko podgrzewając atmosferę. Poza tym smok wydaje odgłosy podczas ziania ogniem i rzucania czarów. Potwory najczęściej tylko jęczą żałośnie, wydając ostatnie tchnienie oraz kiedy są pożerane żywcem. Gra jest profesjonalnie spolszczona i wszystkie dialogi są czytane przez lektora.

"The I of The Dragon" przedstawia nowatorskie podejście do tematu RPG. Z jednej strony mamy tu historię, postacie, czary i język charakterystyczne dla tego gatunku, a z drugiej strony elementy te połączone zostały ze sterowaniem charakterystycznym dla symulatorów lotu (!). Być może autorzy gry traktują "The I of The Dragon" jako eksperyment, który - jeżeli się powiedzie - zaowocuje powstaniem nowego, ciekawego gatunku gier komputerowych. Stawiając końcową ocenę staram się mieć na uwadze wszystkie elementy tej gry, a więc: dość ciekawą fabułę, sporo przeciwników, średnią oprawę graficzną i muzyczną oraz spartaczone sterowanie.

Siwy

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Guardian | dystrybutor | Ziemia | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama