Spore to więcej niż jedna gra

Will Wright, jeden z głównych projektantów gier w Electronic Arts, podczas konferencji D.I.C.E. Summit w Las Vegas poprosił czterech członków swojego zespołu deweloperskiego o prezentację części, z których będzie się składać wysokobudżetowa gra pozwalająca na zabawę w ewolucję.

Ocean Quigley, Chaim Gingold, Jenna Chalmers i Alex Hutchinson w czasie wystąpienia omawiali poszczególne etapy prac nad "Spore". Ich zdaniem sprawienie, aby gra będzie nie tylko działać, ale też wciągać i jednocześnie być prosta w obsłudze dla użytkownika jest zdecydowanie trudniejsze niż kiedykolwiek.

Głównym założeniem stojącym za "Spore" jest "sprawienie, aby złożona gra była prosta". Wright ujawnił przy tym, że aby projekt był przychylny dla odbiorców został obcięty do 10% początkowego planu. Deweloperzy chcą bowiem, "aby gracze poczuli się jak bystre osoby", a nie żeby pogubili się w ogromnej koncepcji.

W gruncie rzeczy zabawa w "Spore" ma odbywać się na kilku poziomach, przez co połączy w sobie kilka gier z zupełnie różnych gatunków. Kiedy będziemy prowadzić strategię na poziomie globalnym zabawa będzie przypominać "Masters of Orion", gdzie zajmiemy się zakładaniem koloni. Następnie będziemy przekształcać planety według naszych własnych upodobań, podobnie jak to miało miejsce w "SimEarth", po czym zajmiemy się kontrolą cywilizacji (na zasadach podobnych do gry Sida Meiera) i kreacją środków transportu. Kolejnym etapem będzie zarządzanie miastami i kreacja budynków na wzór "SimCity".

Cztery kolejne poziomy kreacji będą dotyczyć żywych organizmów. Na etapie molekularnym będziemy tworzyć elementy, układając je niczym klocki w "Tetris". Następnie zajmiemy się tworzeniem komórek, co ma przypominać zabawę w "Pac-Mana". Do naszych zadań będzie też należeć tworzenie zwierząt zgodnie z bezwzględnymi zasadami selekcji naturalnej rodem z FPS-ów i zręcznościowych gier RPG, jak "Diablo". Istoty te wyposażymy w narzędzia podczas etapów strategicznego zarządzania plemionami niczym w "Populous".

"Spore" nie będzie sprowadzać się do zwykłej strategii czy symulacji, dzięki niej pokierujemy losami cywilizacji od pojedynczego organizmu do etapu podboju wszechświata. Produkcja ma stać się przykładem swoistego perpetum mobile, które będzie nieustannie funkcjonować dzięki swoim użytkownikom.

Gracze będą samodzielnie tworzyć postacie swoich podopiecznych. Każda z nich będzie mogła funkcjonować i poruszać się we właściwy sobie i niepowtarzalny sposób. Istotą produkcji będzie wszechświat zamieszkiwany przez takie właśnie stworzenia, opracowane przez samych graczy. Użytkownicy za pośrednictwem sieci będą mogli wymieniać się swoimi projektami oraz stale odkrywać nowe wytwory i zakątki stale powiększającego się wirtualnego uniwersum.

Do tej pory na prace nad "Spore" wydano już blisko 30 milionów dolarów, co czyni ją jedną z najdroższych gier w historii.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Summit | las vegas | wright
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy