Soldiers: Ludzie Honoru

Producent: Best Way

Wydawca: Codemasters

Dystrybutor PL: CD Projekt

Rodzaj gry: strategia / taktyczna

Data wydania PL: 22 lipca 2004

Wymagania sprzętowe: Procesor 1 GHz, 256 MB RAM, karta grafiki 32 MB

Cena detaliczna: 99,90 PLN

Ocena: 9/10



II wojna światowa to motyw bardzo często wykorzystywany w literaturze, filmach, a ostatnio także w grach komputerowych. Gry z akcją umieszczoną podczas największego konfliktu zbrojnego w historii ludzkości to głównie produkcje typu FPP (z widokiem "z oczu" postaci) oraz wszelakie strategie (zarówno czasu rzeczywistego, jak i turowe). "Soldiers: Ludzie Honoru" ciężko jednoznacznie zakwalifikować do któregokolwiek ze znanych gatunków. Best Way, ukraińska firma odpowiedzialna za produkcję "Soldiers" opisuje swoje dzieło jako taktyczną grę akcji w czasie rzeczywistym.

Reklama



Jeszcze na długo przed premierą o "Soldiers: Ludzie Honoru" było głośno. I to nie za sprawą żadnego skandalu, co ostatnio stało się modnym chwytem marketingowym, lecz głównie poprzez fakt, iż twórcy gry odważnie twierdzili, że ich projekt będzie grą wyjątkową. Muszę przyznać, że jak zwykle do szumnych zapowiedzi marketingowców, które często po premierze gry mijają się daleko z prawdą, podszedłem z dużą dozą rezerwy. Zastanawiacie się, jak w ostatecznej konfrontacji z bezwzględnym recenzentem wypadła ukraińska gra? Jeszcze chwilę cierpliwości...



Zanim przejdę do oceny tej pozycji, przedstawię wam krótką jej charakterystykę. Gra proponuje dwa tryby rozgrywek: dla pojedynczej osoby oraz tryb multiplayer. Dla solowej gry przygotowano 4 oddzielne, umieszczone w historycznych realiach kampanie: rosyjską, angielską, amerykańską i niemiecką; a także 7 pojedynczych misji.

Multiplayer oferuje jedynie tryb współpracy pomiędzy graczami.



Podczas rozgrywki przyjdzie nam sterować kilkuosobowym oddziałem żołnierzy. Twórcy "Ludzi Honoru" w każdej misji wyznaczyli graczom kilka celów, a istotą zabawy jest sprawne wykonanie przydzielonych zadań (niektóre są na czas). Dróg do ukończenia poszczególnych etapów gry jest przeważnie kilka - w większości przypadków mamy ogromną swobodę w wyborze podejmowanych działań.



Wspominałem o dużych wymaganiach, jakie już na wstępie postawili sami sobie ukraińscy programiści tworzący grę. Zapowiadali oni, że "Soldiers: Ludzie Honoru" będzie grą łamiącą dotychczasowe kanony, nowatorską i świetną w każdym calu. Pozostaje mi tylko stwierdzić, że bardzo niewiele się mylili. "Soldiers" to pozycja wyjątkowa, a zarazem jedna z najlepszych gier wojennych, z jakimi przyszło mi się zetknąć.



Od samego początku oczy zachwyca przepiękna szata graficzna, stworzona w pełnym trójwymiarze. Smaczku rozgrywkom nadaje świetnie spisująca się kamera, którą można przybliżać i oddalać, obracać o 360 stopni, a także zmieniać jej kąt nachylenia. Nie zauważyłem żadnych niedogodności, często przecież towarzyszących produkcjom, w których istnieje możliwość dynamicznego śledzenia postępów w grze. Szczegółowy wygląd postaci, broni, przecudne efekty eksplozji, doskonały model uszkodzeń pojazdów i otoczenia (łamiące się pod naporem czołgów drzewa, możliwość niszczenia wszelkich obiektów oraz wywoływania pożarów) - tego dotychczas nie było w żadnej grze! Dodajmy do tego niezwykle dopracowane animacje postaci i już wiadomo, że oprawa graficzna jest jednym z podstawowych atutów "Soldiers: Ludzie Honoru".



Dzieło ukraińskich programistów cechuje także świetny system rag-doll, który powoduje, że przeciwnicy "padają" na wiele różnych sposobów, w zależności od tego, jakimi "argumentami" do nich przemawiamy. System "szmacianej lalki" nie byłby tak efektowny, gdyby nie wcześniej wspomniana, bardzo dobra animacja postaci.



"Soldiers" należy również pochwalić za wierną próbę odwzorowania warunków panujących podczas wojny. Próbę, ponieważ nie wszystkie elementy rozgrywki są do końca realne. Owszem, można naprawiać gąsienice w czołgach, ale na pewno nie zrobiłby tego jeden człowiek w przeciągu kilku chwil. Uzupełnianie zapasów paliwa w grze jest już bardziej prawdopodobne - któryś z naszych bohaterów musi znaleźć kanister z niezbędną cieczą, by później wlać ją do baku pojazdu. Jeśli chodzi o amunicję to oczywiście do dyspozycji gracza dostępna jest jej ograniczona ilość. W trakcie wykonywania misji należy dbać o to, aby naszym wojakom w kluczowym momencie "środki bezpośredniego przymusu" nie odmówiły posłuszeństwa - naboje oraz ekwipunek znajdziemy przy martwych wrogach, a także na specjalnych składowiskach.

Mało realistyczne są bezpośrednie starcia pomiędzy czołgami i ich odporność na broń większego kalibru. Jest to pewnego rodzaju ukłon w stronę graczy, by ci nie narzekali na wysoki poziom trudności gry. Pomimo tego że przed rozpoczęciem każdej misji istnieje możliwość wyboru jednego z trzech możliwych stopni trudności, napotkałem na mnóstwo opinii, twierdzących, iż gra jest często nie do przejścia, co według mnie jest wierutną bzdurą. Logiczne powiązanie wskazówek pozostawionych nam przez autorów gry w połączeniu wyborem najlepszego z możliwych planów działania pozwalają systematycznie brnąć w dalsze etapy poszczególnych scenariuszy.



Kolejną zaletą gry jest duża ilość dostępnych broni i ekwipunku. Wirtualny arsenał naszych żołnierzy wzorowany jest na tym stosowanym podczas II wojny światowej. Jako ciekawostkę dodam, iż w przypadku braku posiadania jakiegokolwiek wyposażenia możemy wziąć w garść... spacerującą po podwórku kurę i rzucić nią we wroga! A nuż traficie dziobem w serce.



W "Soldiers: Ludzie Honoru" istnieją dwie opcje sterowania poczynaniami kierowanego oddziału. Pierwszy, znany wszystkim miłośnikom strategii, polega na zaznaczaniu jednostek myszką, dzięki której możliwe jest także ich przemieszczanie. Nie jest to do końca idealny wybór, gdyż żołnierze nie zawsze wykonują to, co im polecimy kliknięciem. Poza tym przejście niektórych misji wyłącznie przy sterowaniu myszką wydaje się być niemożliwe, dlatego wtedy używamy systemu Direct Control. Dzięki niemu przechodzimy do sterowania "ręcznego", za pomocą strzałek kierunkowych na klawiaturze. W tym wypadku nie ma mowy o swobodnym, niekontrolowanym przemieszczaniu się naszych bohaterów czy pojazdów, którymi kierują.



Gra nie jest pozbawiona błędów. Oprócz kilku pomniejszych mankamentów, nie mających bezpośrednio wpływu na rozgrywkę, do niedogodności z pewnością zaliczę niedopracowane AI zarówno wirtualnych przeciwników, jak i naszych bohaterów, którymi czasem steruje komputer. Wojska wroga mają tendencję do chowania się za naturalnymi osłonami, skradania się czy też ostrzeliwania pozycji, w których ostatni raz widzieli swych przeciwników, czyli naszych śmiałków. Jednak całe pozytywne wrażenie sztucznej inteligencji zostaje zatarte poprzez kilka nieprzemyślanych rozwiązań, stosowanych przez oponenta. Która piechota atakowałaby frontalnie jednostki opancerzone? Beż żadnego rozproszenia, w ogromnym chaosie, bez możliwości odwrotu. Efekt? W kilka minut wrogi oddział zostaje wybity "do nogi", nie wyrządzając żadnej krzywdy naszym żołnierzom. Czasem zdarza się, że komputerowa piechota wspomagana jest pojazdami opancerzonymi, te jednak potrafią ugrzęznąć w którymś momencie gry i pożytek z nich żaden. Dlatego mam mieszane uczucia jeśli chodzi o skrypty odpowiadające za AI.



Jeszcze słowo o muzyce i dźwiękach występujących w grze. Podczas toczącej się rozgrywki w głośnikach przygrywa nam kilka motywów muzycznych, które - niestety - szybko się nudzą. Niedoścignionym wzorem w tym wypadku jest gra "Battlefield Vietnam" z genialną ścieżką dźwiękową. Do jakości dźwięków w "Soldiers: Ludzie Honoru" przyczepić się nie można, wszystko jest na swoim miejscu, nasi bohaterowie czasem odzywają się z głośników w jednym z najpiękniejszych języków na świecie - oczywiście polskim. Gra została bowiem zlokalizowana przez firmę CD Projekt, a ta znana jest z tego, że rzadko kiedy jej tytuły nie zasługują na miano profesjonalnie spolszczonych. Tym razem CD Projekt potwierdził tę regułę - tłumaczenia kwestii pisanych oraz wypowiedzi lektorów stoją naprawdę na wysokim poziomie.



Podsumowując to wszystko, z przyjemnością powtórzę, że "Soldiers: Ludzie Honoru" jest grą niezwykłą, głównie ze względu na widowiskową i dopracowaną w każdym szczególe grafikę, a także na interaktywne środowisko, w pełni ulegające zniszczeniom i odkształceniom. Za zakupem gry z pewnością przemówi także duża różnorodność dostępnych misji, doskonale dopracowany system rag-doll i naprawdę wiele godzin dobrej zabawy. "Soldiers: Ludzie Honoru" dystansuje na dużą odległość ostatnio wydane gry wojenne, takie jak "Blitzkrieg" czy "Silent Storm". Jak będzie w przypadku święcącej wielkie triumfy za zachodnią granicą "Codename: Panzers - Faza Pierwsza"? Przekonacie się już niedługo na łamach naszego serwisu. "Soldiers" to pozycja niesztampowa, nowatorska, łącząca w sobie elementy z różnych gatunków gier - taktykę, strategię, logikę i zręczność. Jest to obowiązkowy zakup dla każdego gracza, nie wspominając już o miłośnikach gier wojennych, u których "Ludzie Honoru" dawno powinni leżeć na półce z najlepszymi grami.



Wakabajaszi

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rozgrywki | dystrybutor | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama