Rise of Nations

Producent: Big Huge Games

Wydawca: Microsoft

Rodzaj gry: Strategiczna, RTS

Data wydania: II kwartał 2003


Spokojnie można twierdzić, iż rynek gier komputerowych jest wprost przesiąknięty produkcjami strategicznymi. Konkurencja w tej dziedzinie jest bardzo wielka i wymaga naprawdę ogromnych uzdolnień, by nowo wydany tytuł utrzymał się na powierzchni. Dlatego starania producentów są naprawdę wielkie! Każdy chce zaskoczyć swych graczy czymś nowym, jeszcze nie spotykanym, czego z pewnością nie ma konkurencja. Myślę, że nie inaczej jest z produkcją noszącą tytuł Rise of Nations produkowaną przez mało znaną firmę Big Huge Games. Przyznam szczerze, że plan jest bardzo ambitny i przy pomocy wydawcy - firmy Microsoft - nie powinno być kłopotu z wprowadzeniem go w życie. Jeśli więc jesteś fanem gier strategicznych, to zobacz co takiego nowego zaoferuje Ci gra Rise of Nations.

Reklama



Na początek w nasze ręce zostanie oddanych osiem znamienitych epok, poczynając od antyku, a na współczesnej kończąc. Brnąć będziemy przez pięć historycznych, bardzo rozbudowanych kampanii dla pojedynczego gracza. Ciekawym rozwiązaniem są wcześniej już wspomniane epoki, w każdą wkraczać będziemy po kolei, gdy osiągniemy pewien status zaawansowania technologicznego. Jednak wcale to nie będzie takie proste, gdyż na starcie zostajemy zaopatrzeni jedynie w kilku ludzi i pare materiałów. Z nich musimy stworzyć imperium godne swego władcy, które przezwycięży trudy dnia codziennego i pokona resztę wrogich nacji. Co ciekawe, gra znacznie się będzie upraszczać, gdy obierzemy jeden z kierunków rozwoju. Jeśli postanowimy by nasze państwo rozrastało się głównie pod względem gospodarczym i o to głównie dbać będziemy, to w krótkim czasie wszystko potoczy się już z górki i nasza ingerencja w gospodarkę będzie już znikoma, gdyż wyszkolony komputer sam sobie poradzi. Są jednak minusy takiego rozwiązania bo, gdy nasze miasto będzie się rozwijać prężnie pod względem gospodarczym to trzeba się liczyć z tym, iż kuleć będzie w innej dziedzinie na przykład militarnej. To taki aspekt żeby graczom nie było za łatwo, gdyż za bardzo mogliby w piórka obrosnąć. Ja osobiście uważam, że takie rozwiązanie znacznie uatrakcyjni grę i sprawi, iż będzie ciekawsza.



Reszta gry sprowadza się raczej do tego samego co inne tego typu produkcje, czyli głównym priorytetem jest oczywiście rozwój gospodarczy, militarny i oczywiście handel z innymi państwami. Jak to w innych grach bywało, aby coś zbudować to potrzebny jest nam materiał budowlany. Żeby zdobyć takowy będziemy musieli zadbać o budynki, które trudnią się w danej profesji. Prościej mówiąc, zbuduj kamieniołom żeby mieć kamienie i postaw chatę drwala razem z tartakiem, aby dostarczać deski na kolejne budowy. To takie proste, prawda? Co ciekawe, pojawia się jeszcze w tym miejscu jedno pomysłowe rozwiązanie. Otóż w naszej wiosce nikt się nudzić i obijać nie będzie, gdyż nasi poddani są tak pracowici, iż nie trzeba wydawać im żadnego rozkazu, by pracowali! Po prostu jeśli człek pewien nie ma pracy to zaraz sobie ją sam kombinuje, idzie zbiera drzewo, wydobywa surowce i to na dodatek bez twojej wiedzy, ale raczej nie powinniśmy mieć mu tego za złe. Oczywiście można wyłączyć opcję własnej woli i o wszystko zadbać samemu, lecz takie rozwiązanie na wyższych etapach gry nie będzie dobrym posunięciem, gdyż zabraknąć nam będzie mogło czasu na inne bardziej istotne zadania.



Rozwiązanie militarne jest typowo standardowe, pod naszą opiekę zostaną oddane wojska lądowe i wodne. Walka odbywać się będzie w sposób typowy dla gier strategicznych i tego raczej tłumaczyć nie trzeba będzie. Co ciekawe w Rise of Nations nie musimy tylko burzyć pokonanych miast, lecz przejmować je wraz z wszystkimi dobrami materialnymi. Podczas gry na mapie znajdować się będzie wiele miast, większych lub mniejszych, z którymi to będziemy prowadzić działania wojenne lub dyplomatyczne.



Teraz przejdźmy do samej dyplomacji, która będzie bardzo rozbudowana i ciekawa. Otóż wszystkich sprzeczek nie będziemy musieli od razu rozwiązywać mieczem, lecz można dojść do ugody za pomocą pertraktacji dyplomatycznych. Coś w rodzaju "nie atakuj mnie, a dostaniesz dwieście tysięcy sztuk złota", ciekawe prawda? Nie zabraknie też typowego handlu z zaprzyjaźnionymi państwami, czasem zakup danego surowca z innego państwa może być jedynym rozwiązaniem na pozyskanie go. Z niektórymi państwami możemy być w tak zażyłych stosunkach dyplomatycznych, że te w razie ataku na naszą ziemię ojczystą przyjdą nam z pomocą (miejmy tylko nadzieję, że nie tak jak Brytyjczycy nam podczas II wojny światowej). Możemy nawet wykorzystywać wojska sprzymierzone do ataku na inne okoliczne narody.



Na koniec pozostaje nam już tylko omówić grę od strony graficznej. Jak widać na screenach obok, nie można jej niczego raczej zarzucić. Widać dobrze dopracowane elementy otoczenia, postacie itd. Silnik graficzny używany do gry również ma być bardzo dobry i powinien poradzić sobie z wieloma szczegółami. Jednym słowem, już teraz widać kawał dobrze odwalonej roboty! Do premiery pozostało jeszcze trochę czasu, więc będziemy musieli z utęsknieniem wyczekiwać tej produkcji, gdyż sądzę, że zrobi wielką furorę w świecie gier strategicznych, czego z całego serca życzę! A jak wy się na nią zapatrujecie po przeczytaniu tego tekstu? Czekam na wasze opinie w komentarzach.



Toldi

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Biuro Informacji Gospodarczej | wydawca | Microsoft
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy