Reservoir Dogs: Wściekłe Psy

Producent: Volatile Games
Wydawca: Eidos
Dystrybutor PL: Cenega Poland
Rodzaj gry: TPP / gra akcji
Data wydania: 13 października 2006
Wymagania sprzętowe: Pentium IV 2 GHz, 512 MB RAM, karta graficzna 128 MB, Windows 2000/XP, DVD-ROM
Cena detaliczna: 99,90 PLN
Ocena: 7.5/10

Zdolny aktor, świetny scenarzysta oraz doskonały reżyser, tak pokrótce można przedstawić sylwetkę ikony współczesnego kina, symbolu Hollywood - Quentina Tarantino. W swoim filmowym dorobku Tarantino posiada wiele znakomitych ekranizacji filmowych, do których nie sposób nie zaliczyć "Wściekłych Psów" - filmu gangsterskiego powstałego przed piętnastoma laty. Tyle też czasu musiało upłynąć, aż jakiś producent gier komputerowych zainteresował się w końcu bliżej tym filmowym arcydziełem i na jego podstawie stworzył grę komputerową. Dokonała tego firma Volatile Games, dzięki której Mr. White, Mr. Pinky oraz reszta "kolorowej" ekipy debiutują na blaszakach.

Fabuła opisana w grze ściśle pokrywa się historią opowiedzianą w filmie. Gwoli wyjaśnienia dla tych, co o filmie dotąd nie słyszeli - napiszę, że akcja rozpoczyna się w momencie nieudanego skoku na sklep jubilerski, w którym ginie dwóch członków mafii. Pozostali gangsterzy, którzy przeżyli i którym udało się zbiec z miejsca przestępstwa - spotykają się w opuszczonym magazynie i próbują rozwikłać zagadkę polegającą na wskazaniu osoby, która sypnęła gliniarzom o planowanym rabunku. W trakcie gry przyjdzie nam wcielić się w każdego członka mafii, poznając przy okazji jego perypetie, cele i przygody od chwili zakończonego fiaskiem napadu. Gra składa się z kilkunastu poziomów, które oplecione zostały cut-scenkami przedstawiającymi fragmenty filmu, stworzonymi w oparciu o silnik graficzny gry. Miłym dodatkiem towarzyszącym w trakcie wczytywania poziomów są cytaty żywcem wzięte z filmu, w dodatku adekwatne do sytuacji aktualnie panującej w grze.

Oparcie gry komputerowej na filmie niesie za sobą pewien, dosyć istotny, mankament, a jest nim mianowicie: długość zabawy. Odpalając 'Wściekłe Psy' nie liczyłem na to, że będzie mi dane spędzić przy tej grze więcej niż kilkanaście godzin. Rzeczywistość poprawnie zweryfikowała moja przypuszczenia, bowiem długość rozgrywki w przypadku "Reservoir Dogs" oscyluje w granicach 7-9 godzin. Abstrahując od tego chciałbym skupić swoją uwagę na sposobie wykonania poziomów. Otóż schemat przechodzenia kolejnych misji polega na wykonywaniu konkretnych zadań, które zmieniają się w trakcie gry. Styl, w którym zrealizujemy dane zadanie zależy tylko i wyłącznie od nas. Grę możemy przechodzić zarówno przy jak najmniejszym zużyciu amunicji jak i w sposób niezwykle brutalny, pozostawiając po sobie dziesiątki zabitych wrogów. W pierwszym przypadku gra jest o wiele bardziej skomplikowana, bowiem wtedy musimy skupić się na pojmowaniu zakładników i pod groźbą zrobienia im krzywdy zastraszać swoich przeciwników. W przypadku zwykłych posterunkowych manewr ten jest bardzo skuteczny, ale w momencie, gdy naprzeciw nas staną antyterroryści - niejednokrotnie jedynym rozwiązaniem będzie użycie broni. Swoją drogą - ciągła wymiana ognia dodaje grze sporej dawki dynamiki i tym samym czyni ją ciekawą. Korzystając z okazji warto napomknąć o dostępnym w grze arsenale. Otóż nasza mafijna banda będzie mogła korzystać z kilku rodzajów broni krótkiej, strzelby, karabinów czy broni snajperskiej z pociskami usypiającymi. Dodając do tego asortymentu parę rodzajów granatów czy koktajl Mołotowa - dostępny w grze arsenał robi nam się całkiem pokaźny. Oczywiście każdy z bohaterów może mieć przy sobie tylko jeden rodzaj granatów oraz po jednej broni krótkiej i długiej, toteż uzbrojenie a'la Rambo całkowicie nie wchodzi tutaj w rachubę.

Warto napomknąć, że producenci zdecydowali się skorzystać w tej grze ze wskaźnika adrenaliny, który rośnie wraz z każdym kolejnym uśmierconym przeciwnikiem lub pojmanym zakładnikiem. Z chwilą, gdy wskaźnik ten osiąga najwyższy pułap - gracz może skorzystać z festiwalu strzałów, który jest kopią opcji "bullet time" znanej z przygód Maxa Payne'a. Trzeba też wspomnieć o tym, że w niektórych misjach będziemy mieli okazję zasiąść za kierownicą samochodu. Taka możliwość zaistnieje zwykle w przypadku ulicznych pościgów, które dostarczą graczom niemałych emocji. Co zaś tyczy się fizyki jazdy - na cuda pod tym względem nie ma co liczyć, grunt, że przyjemność z prowadzenia pojazdów jest całkiem spora, a system uszkodzeń - choć mało realny - to jednak istnieje. Trzeba też przyznać, że twórcy całkiem nieźle poradzili sobie ze sterowaniem, które często w grach konwertowanych z konsoli pozostawia wiele do życzenia.

Oprawa techniczna "Reservoir Dogs: Wściekłe Psy" budzi mieszane uczucia. Z jednej strony mamy do czynienia z nienajlepszą, żeby nie powiedzieć kiepską, grafiką. Co by tutaj za wiele się nie rozwodzić - trzeba jasno stwierdzić, że producenci sprezentowali nam szatę graficzną rodem z konsoli i nietrudno to spostrzec. Sporo do zarzucenia mam modelom postaci i pojazdów, a także lokacjom, które skutecznie odstraszają niedoborem szczegółów. O wiele lepiej prezentuje się natomiast strona muzyczna gry, która jest wręcz fantastyczna. Kawałki muzyczne utrzymane w klimatach lat 70. i 80. dodają grze uroku, a głosy podłożone przez lektorów pasują do klimatu gry jak ulał (jednym z lektorów jest Michael Madsen, odtwórca roli Pana Blondyna w filmie).

Za polską wersję gry odpowiada firma Cenega Poland, która zdecydowała się przetłumaczyć jedynie napisy, pozostawiając tym samym oryginalnych lektorów. Pomysł ten jest jak najbardziej trafiony, ale należy przy tym zwrócić uwagę na to, że gra jest skierowana wyłącznie dla pełnoletnich odbiorców, choćby z tego powodu, że przekleństwa towarzyszą naszym bohaterom na każdym kroku.

Słowem zakończenia chciałbym napisać, że "Reservoir Dogs: Wściekłe Psy" pomimo swojej prostoty oraz nieciekawej grafiki są produktem wartym uwagi. Co prawda gra nie została zrealizowana tak dobrze jak film, to jednak pozostaje jego realnym i całkiem solidnie przygotowanym odpowiednikiem.

Janek

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy