Pirackie San Andreas

W niespełna tydzień po pojawieniu się w internecie "przedpremierowych" plików z grą "Halo 2", branża gier przyjęła kolejny cios od piratów. Tym razem ofiarą "wycieku" padła firma Rockstar i kolejny murowany przebój - "Grand Theft Auto: San Andreas".

Z internetu można już pobrać nielegalną kopię gry, a nawet pliki z instrukcją obsługi i okładką. Przeznaczona dla konsoli PlayStation 2 najnowsza odsłona serii "GTA" oficjalnie zadebiutuje pod koniec miesiąca.

Oczywiście można żartować, że gra traktująca o karierze przestępcy sama padła ofiarą złodziei, niemniej po raz kolejny okazuje się, że "wycieki" stanowią dla wydawców coraz większy problem. Dowodzą tego przypadki "GTA: S.A." i "Halo 2", a wcześniej "Doom 3" i "Half-Life 2". Jak widać, nawet największych hitów nie udaje się ochronić przed złodziejami.

W oficjalnym komunikacie, jaki opublikował Rockstar, jest mowa o drobiazgowym śledztwie, którego celem jest ujawnienie złodziei. Oczywiście nie zabrakło przytaczanych paragrafów i kar, jakie spotkają bezpośrednich sprawców kradzieży oraz wszystkich korzystających z ich występku.

Rockstar uruchomił także specjalny adres e-mailowy, na który może pisać każdy, kto chce wspomóc firmę w tropieniu nielegalnych kopii gry. Jeśli gdziekolwiek napotkacie piracki egzemplarz "San Andreas" lub jego fragmenty, możecie pisać na adres: piracy@rockstargames.com.

(INTERIA.PL/4D)

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: branża | pirackie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama