Orły Engela

Po fantastycznych popisach na mundialu (0:2, 0:4 i ?:?) piłkarze Jerzego "wydolność" Engela spędzają wakacje w Polsce. Tomasz Hajto dzwoni do innego asa defensywy, Tomasza Wałdocha:

- Słuchaj, Tomek mam problem. Boję się spojrzeć ludziom w oczy, znów mnie pobiją... Nie mam nic do jedzenia, muszę pójść do sklepu, co mam zrobić?

- Nie martw się, wystarczy się przebrać - odpowiada Wałdoch. - Najlepiej za zakonnicę. Hajto więc tak zrobił.

Wchodzi do sklepu, rozgląda się, staje przy nabiale. Nagle słyszy:

- Siosto Hajto... Siostro Hajto...

Reklama

Przerażony biegnie nie odwracając się do działu z makaronami. Staje przy półce i znów:

- Siostro Hajto... Siostro Hajto...

I znów ucieka! Biegnie, pędzi, zatrzymuje się przy RTV i jeszcze raz słyszy:

- Siostro Hajto...

- Kto mówi - pyta Hajto drżącym głosem.

- To ja, siostra Wałdoch......

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy