Nintendo obniża opłaty licencyjne

Walcząc o rynkowy byt swojej konsoli GameCube, Nintendo zdecydowało się na kolejny desperacki krok - obniżenie opłat licencyjnych dla developerów pracujących nad grami dla tej platformy. W branży konsol podstawowym źródłem dochodu producentów jest oprogramowanie. Sprzedaż sprzętu jest dotowana, zarabia się na grach wydawanych przez producenta konsoli oraz przez innych wydawców, którzy od każdej sprzedanej gry płacą wysoką prowizję.



Teraz Nintendo zdecydowało się obniżyć wysokość tej opłaty. Firma liczy, że w ten sposób zyska przychylność twórców gier i na GameCube będzie powstawać więcej tytułów, niż do tej pory. Przedstawiciele Nintendo stwierdzili, że wkład twórców nie związanych bezpośrednio z producentem konsoli może być kluczowy dla sukcesu danej platformy. Jako przykład podano wydaną przez niezależną firmę grę "Grand Theft Auto: Vice City", która okazała się jednym z największych hitów na konsolę Sony PlayStation 2.

Reklama



"Musimy być pewni, że mamy dobre stosunki ze wszystkimi niezależnymi wydawcami, ponieważ nigdy nie wiadomo, skąd wyjdzie następny wielki przebój" - powiedział George Harrison, wiceprezes marketingu w amerykańskim oddziale Nintendo.



To kolejny krok w stronę nowej strategii "Wielkiego N", które w przeszłości sprawowało kontrolę nad wydawaniem większości tytułów dla swoich konsol. Przekładało się to na wysoką jakość gier, jednak było ich bardzo mało. Teraz firma chce uchronić GameCube przed odejściem w rynkowy niebyt. Z wydawania gier na stacjonarną konsolę Nintendo wycofują się kolejne firmy - wiadomo, że przygotowanie gry to dziś ogromne nakłady finansowe, a w obecnej sytuacji nie wiadomo, czy za kilkanaście miesięcy "kostka" będzie jeszcze obecna na rynku. Wobec tego coraz mniej firm podejmuje ryzyko inwestowania w "kostkę" i gracze otrzymują coraz mniej tytułów, co na pewno nie zachęca kolejnych osób do kupna GameCube.

(4D)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: obniżenie | opłaty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy