Jeśli po raz pierwszy siadasz do tej gry, musisz wiedzieć, że nie jest to typowa zręcznościówka, w której jakiekolwiek odruchy umysłu są niewskazane.
Jako że podstawowym trybem gry jest opcja Evolution, może się okazać, że wcześniej czy później nadejdzie gorzki moment tzw. dziury w budżecie. Żaden problem jeśli następuje to w Cassic Era, czyli na początku ewoluowania twoich umiejętności, gorzej jeśli zatniesz się na 2 wyścigi przed skończeniem gry - a im dalej doszedłeś, tym większe pieniądze trzeba w ten sport władować.
Na czym pokrótce opiera się wątek ekonomiczny w grze - otóż każdy wyścig ma tzw. opłatę wpisową - o ile w classic era opłata ta jest zerowa albo na poziomie kilku tysięcy dolarów, o tyle w modern era wpisowe sięgnąć może 50.000$. A ponieważ pieniądze zarabiamy tylko i wyłącznie wyścigach, dopuszczenie do sytuacji, kiedy nie będziemy mieli pieniędzy na wpisowe, jest raczej niewskazane. Druga sprawa to naprawy auta - tutaj sytuacja ma się podobnie - w classic era naprawy są tanie, ponieważ samochody są tanie... A im głębiej w las... Tutaj sytuacja się nieco komplikuje, ponieważ auta bardzo wrażliwe są na stłuczki. Wrażliwe pod tym względem, że od razu odbija się to na prowadzeniu samochodu w zakrętach, bywa i tak, że samochód ściąga w jedną stronę, poważniejsze uderzenie powoduje zgaśnięcie silnika i na odpalenie go trzeba poczekać kilka sekund, a te sekundy bywają naprawdę cenne... Generalnie - lepiej jechać trochę wolniej, ale za to unikając wszelkiego rodzaju "otarć". Zafiniszować można pod koniec wyścigu, kiedy to konkurenci mają już trochę zużyte autka, przez co jadą wolniej.
I ostatnia sprawa - rasowanie auta. Prawie każdy dostępny model ma możliwość poprawienia jego parametrów trakcyjnych ( Car Setup ) poprzez dokupienie różnego rodzaju akcesoriów. Przy czym rzadko w której grze jest tak, że właśnie te akcesoria decydują o wygranej - a w NFS 5 właśnie tak jest. Zdarzyło mi raz kilkukrotnie przejechać jeden wyścig i nie mogłem skończyć go na pozycji lepszej niż trzecia. Strasznie mnie to dziwiło, ponieważ w poprzednich wyścigach nie miałem żadnych problemów z odstawieniem peletonu, a tutaj taki niefart. I po dokładnym przejrzeniu setupu samochodu okazało się, że nie mam założonych sportowych amortyzatorów, przez co auto gorzej prowadziło się w zakrętach i trzeba było przechodzić je wolniej, co w efekcie znacząco wpływało na mój czas. Potem po kilku próbach okazało się, że najbardziej na wynik końcowy wpływa właśnie odpowiednie zawieszenie ( najdroższe z możliwych ), w drugiej kolejności dopiero silnik.
Teraz kilka wskazówek pozwalających "nacieszyć się" grą.
Po pierwsze póki nie musisz - nie sprzedawaj starego auta. Jeśli już to robisz wpisz zupełnie nieatrakcyjną cenę, znaczy się bardzo wysoką - zaproponowana ci zostanie wtedy najwyższa stawka z możliwych. Dlaczego należy trzymać samochody? Otóż jeśli zdarzyło by się, że na wyższych etapach nastąpi krach finansowy, to posiadając tylko jedno auto w stajni jest mały problem, ponieważ nie można sprzedać jedynego swojego auta nie ma tym samym pieniędzy na zakup innego. I nie pozostaje wtedy nic innego jak rozpocząć całą grę od nowa. Po drugie warto wyczaić skróty na trasach. Większość tras przejechać da się na kilka sposobów, przy czym niektóre rozwiązania są lepsze, inne gorsze - jeśli decydujesz się na skrót, wybierz taką drogę, która pozwoli ci osiągnąć wyższą szybkość na "łączeniu" dróg. Po trzecie - jeśli wchodzisz na wyścigi bonusowe, tzn. takie, w których główną nagrodą jest samochód ( rozgrywane na torze Monte Carlo ), przejedź wcześniej się tym torem kilka razy - lepiej wyczujesz nowe auto, a nagroda jest niebagatelna, ponadto nie ma ŻADNYCH gratyfikacji pieniężnych za skończenie wyścigu np. na drugim miejscu. Tak więc te wyścigi należy bezwzględnie wygrać. BARDZO ważny jest ten, w którym pojedziesz Porsche 735 Moby Dick - przejście z Golden Era do Modern Era. Otrzymasz wtedy furę wartą 400000$
Na koniec kilka uwag co do prowadzenia auta. Nowe Porszaczki, szczególnie wersje Turbo, to bardzo narowiste auta. Rozpędzają się szybko, łatwo wykręcić nimi bączka. Pod żadnym pozorem nie wolno wchodzić w zakręt na ręcznym - w 99% przypadków skończy się to istotną utratą prędkości, w 50% przypadków - samochód obróci się o 180 stopni. I wtedy jest dramat, bo przeciwnicy nie należą do cieniarzy i wykorzystają każdy błąd żeby wygrać wyścig. Zakręty pokonywać na odpuszczonym gazie, nie dotykać hamulca. Hamowanie PRZED zakrętem, wyjście na gazie. Odpuszczenie gazu na zakręcie powoduje zacieśnienie go najczęściej połączone z delikatnym, niegroźnym uślizgiem tyłu. Naciśnięcie hamulca w zakręcie powoduje niekontrolowany poślizg i w najlepszym wypadku TYLKO wytracenie prędkości. W najgorszym - lecimy z zakrętu. Moim zdaniem idealne pokonanie zakrętu, czyli takie, w którym mamy największą prędkość na wylocie oraz pełną kontrolę nad autem, wymaga następujących operacji :
I jeszcze jedna bardzo ważna uwaga - do trasy w Alpach należy bezwzględnie założyć deszczowe opony ( Rain Tyres ). Pozwalają one na bezproblemowe zwycięstwo na tej ośnieżonej trasie, ponieważ cała reszta ekipy jedzie na slickach, albo oponach fabrycznych.
Dla tych, którzy czekają na więcej wrażeń, przeznaczony jest tryb Factory Driver. Zostajemy kierowcą fabrycznym i przed nami kilka nowych wyzwań - jazda po trasach "za strzałkami", trasy z pachołkami, plac manewrowy, wyścigi z kierowcami fabrycznymi, czyli najlepszymi z najlepszych. Tutaj nie ma możliwości zmiany parametrów samochodu - żadnego setupu, dosłownie nic. Jedziemy takim autem, jakie nam dają.
Na początek kilka słów o placu manewrowym. Dla odmiany tutaj często używa się hamulca ręcznego, wszakże tak najszybciej się nawraca przy słupkach. No i jak wykonać obrót 360 stopni bez hamulca ręcznego...
Ponieważ na 100% najwięcej kłopotu przyniosą wam obroty o 360 stopni podpowiem jak prawidłowo taki manewr wykonać Porszakiem. Zakładamy, że chcemy wykonać obrót w prawo. Rozpędzamy auto, po osiągnięciu ok. 100 km/h skręt kierownicy W PRAWO, zaciągamy na moment ręczny, żeby auto wprowadzić w poślizg. Po wejściu auta w ruch obrotowy odczekujemy chwilę, do momentu aż samochód zrobi 150-200 stopni obrotu, po czym SKRĘCAMY KIEROWNICĘ W LEWO! Nie, nie ma tutaj pomyłki, tak właśnie należy zrobić. Dlaczego akurat tak - spróbujcie, pooglądajcie replay, na pewno zrozumiecie. Całkiem inaczej niż np. w Driverze, kiedy do obrócenia auta dowolną ilość razy wokół własnej osi wystarczyło tylko wdepnięcie gazu do deski.
Bardzo trudnym elementem na placu manewrowym jest podwójny obrót o 180 stopni. Rozpędzamy auto, jadąc przodem obracamy o 180 stopni, kontynuujemy jazdę TYŁEM, obracamy o 180 stopni, dalej już jedziemy przodem. Pierwszy obrót wykonujemy na ręcznym, w końcowej razie dajemy wsteczny. Auto rozpędza się, skręt kierownicy, w połowie obrotu wciskamy gaz. I jesteśmy na prostej.
Na pewno da wam w kość niejaki Rolf, kierowca fabryczny, z którym walczyć będziecie o palmę pierwszeństwa w jednym z pojedynków na drodze. Facet jeździ tak rewelacyjnie dobrze, że praktycznie bez uciekania się w brzydkie manewry nie ma szans na wygraną. Raz na 10 prób Rolf pojedzie odrobinę źle - po prostu źle dobierze skrót na drodze. I tylko wtedy można z nim uczciwie wygrać. W pozostałych przypadkach należy go bezczelnie wepchnąć samochodem na pobocze, żeby nieco chłopak ochłonął.
Co wam pozostaje po przejściu wszystkich etapów Evolution i Factory Driver - hmm satysfakcja z doskonałego opanowania Porsche i właściwie nie ma jakiegoś zakończenia zrobionego z wykopem. To mnie szczególnie zdziwiło - taki nakład pracy i nie zrobili chłopcy żadnego zakończenia ? No coż - wziąłem się więc za bicie rekordów tras Porsche 735 Moby Dick. Stara fura ale drogi trzyma się jak żadna inna.
Screeny pochodzą ze strony www.nfs.com.pl
Tomasz Jarnot