Modi i Nanna: Sprytne Smyki

Producent: ReSync

Wydawca: LEM

Dystrybutor PL: LEM

Rodzaj gry: zręcznościowa gra dla dzieci

Data wydania PL: 15 listopada 2002

Wymagania sprzętowe: PIII 500MHz, 64 MB RAM, 950 MB na HDD, CD-ROM x 2, karta graficzna obsługująca TnL, np. Nvidia Geforce 2/3/4, ATI Radeon 7500/8500/9500, Matrox Parhelia, DirectX 8.1, Windows 98

Cena detaliczna: 49.90

Ocena: 8.5/10



Kilka miesięcy temu miałem przyjemność recenzować na łamach serwisu gry.interia.pl produkt o nazwie "Uniminpet", który narobił w swoim czasie wiele pozytywnego zamieszania na polskim rynku gier komputerowych, a jego testy oceniane były bardzo wysoko. Dobrze pamiętam, że osobiście wręczyłem gierce 'dziesiątkę' i nawet dzisiaj nie mam wątpliwości, co do mego czynu. "Uniminpet" zaskoczył mnie wówczas swoją znakomitą grywalnością i niesamowitym wykonaniem, które pokochałby każdy maluch. Jednak od tamtego czasu moja ręka nabrała więcej wprawy w pisaniu i doszukuje się większej ilości negatywnych cech programów. Tym razem przez me oko przeszła nowa polska platformówka debiutującej rzeszowskiej firmy ReSync. Gra nosi tajemniczą nazwę "Modi Nanna" i, jak informuje jej dystrybutor, Licomp EMPiK Multimedia, przeznaczono ją dla grona graczy w wieku od 6 do 12 lat. Niemniej jednak produkt mi się spodobał (chociaż nie mieszczę się w podanym przez dystrybutora przedziale wiekowym) i ukradł z mojego życia kilkanaście mile spędzonych przy nim godzin.

Reklama



Wszystko zaczęło się bardzo dawno temu na dalekiej północy Europy (Skandynawia), gdzie znajdowała się malownicza wioska Wikingów, w której życie płynęło beztrosko, przyjemnie i z pełną harmonią. Całą osadą opiekował się wódz o dumnym imieniu Tyr, do którego pewnego dnia zawitał zły czarnoksiężnik Loki pragnący władać całą północą, na co oczywiście Tyr nie mógł się zgodzić. Zdenerwowany Loki jednym chuchnięciem otoczył wioskę lodową kopułą tak twardą i grubą, że nikt z mieszkańców osady nie mógł jej rozbić. Po pewnym czasie zauważono na szczycie kopuły wąską szczelinę, ale mogło się przez nią przedostać tylko jakieś małe dziecko: córka lub syn wodza. Zadanie gracza jest oczywiste: jako pociecha Tyra należy przebyć długą podróż i uratować wioskę.



Przed startem gry musimy wybrać bohatera, którym spróbujemy uwolnić osadę z lodowej kopuły poprzez pokonanie wielu misji. Może to być Modi - chłopiec w jedno-szelkowych ogrodniczkach i hełmie na głowie, dysponujący drewnianym mieczem i młotem; albo jego siostra - Nanna - przybrana w białą sukienkę z kwiatkami oraz łukiem lub kijem przy ręku. Po wybraniu gracza nadajemy mu imię (można pozostać przy oryginalnym) i rozpoczynamy grę, w której niezależnie od wyboru bohatera, czekają na nas jednakowe misje i zadania... Rozgrywkę rozpoczynamy jeszcze w naszej wiosce, gdyż przed wyruszeniem w wyprawę musimy zaopatrzyć się w odpowiedni ekwipunek od cieśli i kowala. Następnie udajemy się do miejsca, w którym trenujemy podstawowe ruchy bohatera: skoki, wspinaczka, turlanie, skradanie itp. oraz uczymy się obsługiwać bronią. Przygotowanie gracza do rozpoczęcia misji zostało wykonane dobrze i z pewnością dzięki niemu każde dziecko poradzi sobie z późniejszymi zadaniami, tym bardziej, że sterowanie postaciami jest bardzo proste. Sprowadza się ono jedynie do kursorów i czterech głównych klawiszy, których działanie można szybko opanować.



Dopiero po treningu rozpoczynają się prawdziwe i ciekawe misje, których główną zaletą jest ich różnorodność. Np. pierwszy etap polega na zbieraniu pewnych rzeczy i zanoszeniu ich do odpowiednich osób (obiad dla cieśli, korale dla pasterki), a kolejne są już bardziej zręcznościowe. W kilku planszach widok kamery (zwykle pracującej w trybie TTP) zmienia się na typowo platformowy i nasz bohater musi skakać po wielu wiszących w powietrzu płytach i spadających lub zaśnieżonych (w zależności od etapu) skałach. Rozgrywkę urozmaica wiele odmiennych zadań, jak choćby jazda w ciemnym tunelu kolejką, gonitwa jakiegoś stwora w labiryncie, wspinaczki po ścianach, przeskakiwanie kamieni w wodzie, unikanie przepaści w mrocznym lesie i wiele innych. Dzięki różnorodności poziomów, zabawa w MiN w ogóle się nie nudzi, za co wielkie oklaski należą się ludziom z ReSync! W każdym etapie do zebrania są różne, typowe dla przygodówek, rzeczy: bukłaki poprawiające stan zdrowia, serca dodające jedno życie, klucze potrzebne do otwierania skrzyń oraz kryształy - im więcej się ich zbierze, tym większą ilość punktów będzie miał gracz. W pokonywaniu misji nieraz próbują przeszkodzić bohaterom liczne złe stwory: brązowe włochate gobliny rzucające kamieniami, jakieś stworzenia na miarę jeży tylko z ogniem lub soplami lodu zamiast igieł, pająki plujące zielonym jadem, wielkie białe golemy, które swoimi potężnymi skokami usiłują nas przygnieść itd. Naszą jedyną obroną przed wrogiem jest drewniana broń, która nie ma prawa zranić przeciwnika (gra jest bez przemocy), a tylko go ogłuszyć, konsekwencją czego nad głową wroga pojawiają się liczne krążące w koło gwiazdki. Jeżeli jakiś potwór zabierze wszystkie życia bohaterowi, to ten z kolei robi się smutny, płacze i trzeba zaczynać planszę od początku.



Bardzo mnie zdziwił fakt, iż bohaterom gry nic się nie stanie, gdy zeskoczą ze szczytów ogromnych budowli czy skał - zachowują się tak, jakby spadli z co najwyżej metrowego kamienia. Może dlatego to tak wygląda, gdyż w grze dla dzieci nie powinny występować samobójstwa etc. Jeżeli tak jest, to zwracam honor programistom, chociaż po spadnięciu z różnych obiektów mógł pojawiać się jakiś efekt zabierający Modiemu czy Nannie jedno serce (życie). Dzieje się to np. po wejściu bohatera do wody i wystarczy tylko zanurzyć głowę, aby zdrowie szybko ubywało - wszystko jest w porządku, ale gdyby jeszcze zbiorniki wodne reagowały na nasze skoki do nich - jakieś pluski czy coś... Jest to tylko drobne niedopracowanie, ponieważ dzieciaki grające w MiN nie powinny się takimi usterkami zrażać, powiem więcej: one przecież w ogóle ich nie zauważą. Przyczepię się jeszcze jednej rzeczy dotyczącej strony technicznej produktu... Otóż w wielu planszach znajdują się niedopracowane miejsca (zwykle jakieś kąty ścian, szczeliny itp. przeznaczone nie dla naszych wizyt), które (jeżeli w nie wejdziemy) zrzucają nas z mapy w czarną otchłań... Co prawda zdarza się to tylko, gdy próbujemy wszelkim sposobem ominąć tok akcji, ale jakby na to nie patrzeć, błąd jest i to czasem bardzo denerwujący.



Grafika w MiN jest wprost zniewalająca! Odznacza się ona cukierkowymi kolorami i ogólnie bardzo ładnie wykonanymi planszami, które z pewnością spodobają się dzieciakom. Bardzo zaskoczył mnie fakt, że produkt wymaga dobrej karty graficznej i szybkiego procka, aby dobrze działał, jednak sprawa się wyjaśnia widząc oprawą wizualną produktu. Wszystkie tereny wyglądają, jak wyciągnięte z bajki i utrzymują klimat danej planszy: inaczej czułem się na lodowych platformach, niż w ciemnych tunelach jaskiń czy na wąskich ścieżkach w mrocznym lasie. Obiekty i postacie występujące w grze to także wspaniałe dzieło zespołu ReSync, gdyż widząc je od razu nasuwa się myśl, iż gra przeznaczona jest dla dzieci: nasi bohaterowie i liczne stwory wyglądają śmiesznie, co nie znaczy, że coś jest z nimi nie tak... W związku, że MiN to gra stworzona w naszym kraju, dialogi przeprowadzane są przez polskich lektorów, którzy swoją pracę wykonali jak najbardziej prawidłowo, chociaż język, jakim się oni posłużyli może być w pewnych miejscach nie zrozumiały dla sześciolatka... Rozgrywce w MiN cały czas towarzyszy różnorodna, klimatyczna do danej planszy i miła dla ucha muzyka, której rytm szybko zapamiętałem i nuciłem w czasie gry



"Modi i Nanna" to z pewnością produkt godny uwagi, gdyż czas z nim spędzony na pewno nie będzie zmarnowany i nudny. Fakt ten zawdzięczamy różnorodności zadań w 24 poziomach gry, które w czasie zabawy w MiN często mnie miło zaskakiwały. Grafika została bardzo dobrze wykonana, a muzyka tylko podnosi ostateczną ocenę produktu. Gra jest z pewnością odpowiednia dla dzieci, gdyż sama w sobie uczy, że ważnymi wartościami w życiu są przyjaźń, dobroć, odpowiedzialność itp., a w dodatku nie znajdziecie w niej elementów przemocy. "Modi i Nanna" to produkt, z którego powinien cieszyć się każdy maluch, a więc drodzy rodzice: dzień 24 grudnia zbliża się wielkimi krokami i swoim pociechom trzeba fundnąć jakiś prezent pod choinkę, a w pierwsze dziecko ReSync warto zainwestować pieniądze...



Plusy: różnorodność lokacji, grafika i muzyka

Minusy: wymagania sprzętowe, 'dziury' w teksturach



M@N

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dziecko | muzyka | wydawca | dystrybutor | Lem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy