Producent: Angel Studios
Dystrybutor: RAM2
Data premiery: grudzień 2000
Rodzaj gry: wyścigi
Platforma: Sony Playstation 2
Angel Studios okazują się być jednym z lepszych developerów pracujących nad startowymi tytułami na platformę Playstation 2. Pierwszym rzucającym się w oczy produktem okazał się Smugglers Run a teraz czas na Midnight Club pozostający w klimacie spalinowych maszyn. Podczas gdy oba tytuły wydają się być cięte z tego samego materiału - różnice klimatyczne i graficzne usprawiedliwiają chęć nabycia obu. Jako członek tajnego zebrania miejskiego streetracers krążysz po otchłaniach ulic Londynu i Nowego Yorku przeżywając dreszcz podniecenia jaki towarzyszy nielegalnym wyścigom. Pewnie pamiętacie, że taka przesłanka towarzyszyła już nie jednej produkcji ale jak powiadają zgorzkniali Anglicy "co jest stare będzie błyszczące i nowe ponownie" dzięki graficznej potędze PS2 . Wszystko co się odbywa na ekranie wygląda po prostu fantastycznie. Budynki posiadają wiele szczegółów, lampy rzucają smugi światła na jezdnię (w deszczu można zauważyć bardzo ciekawy i niespotykany dotąd efekt). Telefoniczne budki, stragany, różne odpadki czy kosze opracowane są na podstawie skomplikowanych wielokątów a nie zwykłych bitmap z jakimi mieliśmy do czynienia w dotychczasowych grach. Wszystko co znajduje się na ekranie może być przez nas zdemolowane, wywrócone, zniszczone lub pogięte!
Każde miasto posiada własną charakterystykę natężenia ruchu ulicznego. Samochody przesuwają się realistycznie zmieniając pasy ruchu, zatrzymując się na światłach oraz odreagowując spontanicznie na Twe wyczyny. Mieszkańcy miasta by nie zakończyć swego życia pod kołami twego pojazdu próbują uciekać w popłochu (wręcz nurkować w locie) w przeciwną stronę do obranego przez ciebie kierunku , przeklinają kiedy za blisko będziesz starał się do nich zbliżyć lub piskliwym głosem oznajmiają swą panikę i frustrację. Miasta są dokładnymi reprodukcjami prawdziwych metropolii a wielkość ich pozwoli ci na wielogodzinne eksploracje (Londyn & New York się kłaniają). Efekty graficzne towarzyszące różnym warunkom pogodowym potrafią wywołać tak głębokie wrażenie, że twa szczęka nie raz będzie opadać na podłogę przy podziwianiu otoczenia odbijającego się np. w kałużach czy karoseriach pojazdów.
Samochody niestety nie zostały oparte na prawdziwych modelach, które możemy spotkać na ulicach naszych miast. Jednak ich precyzyjne wykonanie oraz ogólny design mogą się bardzo podobać. O prawach fizyki raczej warto zapomnieć, gdyż do czynienia mamy z typowym arcade'owym racerem. Pomimo wszystko sama jazda sprawia wiele frajdy i satysfakcji a ukryte rampy czy najazdy kuszą do kaskaderskich popisów. Podstawowym minusem tej pozycji jest zbyt monotonna i jednolita muzyka, która powinna być żywsza a co za tym idzie zachęcać nas do coraz szybszej jazdy. A szybkość jest odczuwalna do tego stopnia, że przy prędkości 180-200km/h "przelatując" ulicami miast ciśnienie podnosi się w żyłach momentalnie. Poczucie pędu potęguje ultrapłynność animacji - pełne 50 klatek na sekundę bez utraty ani jednej klateczki nawet przy pełnym natężeniu ruchu miejskiego ("Tak powinno być w każdym banku" - znaczy się grze!).
Jak dla mnie to Midnight Club jest na dzień dzisiejszy najlepszym racerem na czarnulę (bije nawet "Szmuglera" pomimo równie pięknej i zaawansowanej graficzki). Polecam gorąco tę pozycję, gdyż gwarantuje mile spędzone niezapomniane chwile przy konsolce PS2.
P.S. Jeżeli byłeś lub jesteś PeCetowcem, który posiada na stanie PS2 a pogrywałeś pieczołowicie w Midtown Madness 1&2 to Midnight Club jest wymarzoną pozycją właśnie dla Ciebie. PieCowy racer przy naszym PlayStationowym wydaniu wygląda jak Polonez Atu GLI (po dachowaniu) przy Mercedesie 600SEL - bez ściemy! Grafika nawet nie dorasta do pięt Sonowej gierze - a mówię to gdyż widziałem MM2 na dopalonym na maxa PieCu z full version Gforce2 (oj bladziutko). Zatem jeżeli masz jeszcze po świętach jakąś kabonę to gazolcem zasuwaj do sklepu...
MartineZ
