Max Payne 2: The Fall of Max Payne

Producent: Remedy

Wydawca: Take 2 Games

Dystrybutor PL: Cenega Poland

Rodzaj gry: gra akcji / TPP

Data wydania PL: 28 października 2003

Wymagania sprzętowe: PIII 1 GHz, karta grafiki 32 MB z akceleratorem 3D, 256 MB RAM

Cena detaliczna: 139,90 PLN

Ocena: 9/10



W 2001 roku światło dzienne ujrzała gra "Max Payne", która wzbudziła duże ożywienie na rynku rozrywki multimedialnej. Cała branżowa prasa wystawiała produkcji autorstwa Remedy najwyższe noty, a sama gra zgarnęła kilka prestiżowych nagród. Po tak ogromnym sukcesie "Max Payne'a", bardzo nierozsądnym byłoby zaniechanie prac nad kontynuacją gry, lecz fiński deweloper doskonale zdawał sobie z tego sprawę. W ten oto sposób po ponad 2 latach powstał "Max Payne 2: The Fall of Max Payne".

Reklama



I'm Max, Max Payne

Tytułowy bohater to prawdziwy twardziel z krwi i kości (nie żaden przygrubawy zapaśnik na emeryturze!). Maxa poznaliśmy jako nowojorskiego gliniarza tropiącego wszelkiej maści bandytów, którym aż tak bardzo deptał po piętach, że ci postanowili dać mu srogą nauczkę. Uderzyli w najczulszy i najbardziej niewinny punkt, zabijając jego żonę i dziecko. W takich okolicznościach zaczynała się historia pana Payne. Ludzki wrak, kierujący się jedynie chęcią zemsty i instynktem samozachowawczym - oto postać, którą przyszłą nam kierować w grze pt. "Max Payne". W drugiej części Max powraca na posterunek nowojorskiej policji. W czasie rutynowego śledztwa wplątuje się po raz kolejny w zawiłą intrygę. I po raz kolejny okazuje się, że los nie daje mu spokoju. W jego życiu pojawia się znana z pierwszej części Mona Sax - famme-fatale, kobieta, która od początku niczego dobrego nie wróży. Jakby na przekór swojemu nędznemu losowi, Max zakochuje się i po raz pierwszy jego działaniom przyświeca inny niż zemsta cel. Wszyscy, którzy myślą, że tym razem historia zakończy się szczęśliwie, są w błędzie. Max Payne to postać pełna tragizmu - od początku, do samego końca.

Ważniejsze momenty przygnębiającej opowieści - tak jak w poprzedniej części - przedstawione są w formie komiksu. Z góry zachęcam do wgłębienia się w fabułę gry, gdyż jest ona skonstruowana wyśmienicie. Wątek fabularny spokojnie mógłby posłużyć za wzór niejednemu reżyserowi filmowemu. Pomieszanie akcji z dylematami moralnymi naszego bohatera i chwilami uniesienia pomiędzy obojgiem bohaterów (Moną też gramy w pewnym momencie) dało świetny rezultat w postaci trzymającej cały czas w napięciu, świetnie relacjonowanej opowiastce. Rzadko również zdarza się, żeby wirtualni bohaterzy byli tak bardzo ludzcy i mieli ze sobą tak bliskie kontakty, przez co MP2 przeznaczony jest raczej dla starszych graczy.



Co nowego?

Komiksowa otoczka jest idealnym uzupełnieniem rozgrywki w perspektywie trzeciej osoby. Max Payne nie byłby już tym samym gościem, gdyby nie towarzyszył mu tzw. Bullet Time. Efekt ten, zastosowany z powodzeniem w poprzedniej części, stał się częstym zwyczajem spotykanym w tego typu produkcjach. W porównaniu do MP1 tryb ten został nieco wzbogacony, lecz nie spodziewajcie się wielkich rewolucji. Bullet Time zwalnia bieg czasu przy normalnej szybkości celowania naszego śmiałka. Nowością jest dodatkowe wykorzystanie klepsydry, która w normalnym trybie pokazuje stan zdrowia naszego śmiałka. W trybie Bullet Time zmienia ona barwę na żółtą i rośnie wraz z celniejszymi strzałami Maxa. Zależność jest prosta: im lepiej celujemy, tym bardziej intensywny jest kolor klepsydry, a co za tym idzie - jeszcze wolniejsi przeciwnicy. Bardzo atrakcyjne i widowiskowe jest również przeładowywanie broni w tym trybie. Max podczas walki może wykonywać uniki ofensywne, podczas których czas również wolniej płynie, co jest dużym ułatwieniem w eliminowaniu przeciwników.

Zdecydowanie lepiej - w porównaniu do pierwszej części gry - prezentują się wszystkie lokacje i scenerie, w których będziemy się poruszać podczas wykonywania poszczególnych misji. Są ciekawsze, bardziej szczegółowe i o wiele bardziej zróżnicowane od wszędobylskich korytarzy znanych z "Max Payne". Twórcy gry wzięli sobie do serca słowa krytyki i stworzyli ogromny świat gry, w którym każde miejsce ma swoją specyfikę i klimat.

Do dyspozycji graczy jest 5 głównych trybów gry, z których początkowo jest dostępny tylko Detective. Oto w kolejności krótka ich charakterystyka:

  • Detective - podstawowy, domyślny tryb rozgrywki. Poziom trudności w tym trybie zmienia się w zależności od postępów grającego. Po jego przejściu uaktywniają się kolejne możliwości;

  • Hard Boiled - rozgrywka przeznaczona dla bardziej wymagających graczy, działania wrogów cechuje najwyższy poziom trudności;

  • Dead on Arrival - to samo co poprzednio, lecz dla jeszcze większego utrudnienia dodano ograniczoną ilość zapisów stanu gry na każdym z poziomów;

  • New York Minute - rozgrywce towarzyszy upływający czas, najlepsze wyniki są zapisywane;

  • Dead Man Walking - tryb inny niż wcześniejsze. Z góry wiadomo, że Max zginie, wrogowie co chwilę się odradzają. Pytanie: jak długo utrzymasz Maxa przy życiu?



    Jeśli już mówimy o innowacjach, to warto zapoznać się z arsenałem naszego bohatera. Muszę przyznać, że wprowadza on znikomy powiew świeżości - nowościami są jedynie MP5 SMG, popularny AK47 i karabin snajperski Dragunov. Reszta broni ta sama co w "jedynce".

    Jednak najważniejszą zmianą, która okazuje się również największym atutem gry, jest oprawa graficzna w "Max Payne 2: The Fall of Max Payne". Zdziwieni? Wiem, że w pierwszej części grafika stała na najwyższym poziomie, ale pozwólcie wszystko wytłumaczyć po kolei...



    Czego oczy nie widziały, tego sercu nie żal

    Całość grafiki w MP2 oparta jest na technologii Havok. Może nie brzmi to patetycznie, ale wnosi do rozgrywki mnóstwo atrakcji, których w MP1 brakowało.

    Po pierwsze, wszystko wokół w końcu żyje! Fińscy programiści umożliwili duża swobodę w interakcji z otaczającymi nas przedmiotami. Możemy kopać puszki, przewracać krzesła czy stoliki, rozbijać szyby i wiele więcej. Możemy nawet pooglądać z pewnym staruszkiem TV i przysłuchać się kilku ciekawym komentarzom!

    Po drugie, engine Havok pozwolił na wierne oddanie efektu padających ciał czy przekazywanie energii przez pędzący pocisk. Wyobraźcie sobie sytuację, że biegnący w kierunku Maxa przeciwnik dostaje kulkę, której siła odrzuca go w przeciwnym kierunku, po czym upada on na jeden z bardzo różnych sposobów, po czym jego ciało przewiesza się bezwładnie przez stojący obok stół. Brzmi nieprawdopodobnie? Ale tak jest naprawdę! W niektórych przypadkach takim akcjom towarzyszy dodatkowo sekwencja filmowa, która jeszcze bardziej dodaje smaczku całej grafice.

    Po trzecie, wszystkie postacie są bardzo szczegółowo i dokładnie odwzorowane, wstawki filmowe są bardzo pieczołowicie dopracowane, a ich dynamizm jeszcze bardziej zachęca do towarzyszenia w przygodach Maxa i Mony.

    Równie wysoki poziom prezentuje oprawa dźwiękowa i muzyka towarzysząca grze. Co do tej pierwszej, to doskonale oddaje ona sytuację panującą na ekranie, każdej akcji towarzyszy reakcja w formie dźwiękowej. Warto zauważyć, że całkiem odmiennie wszystkie odgłosy brzmią podczas wolniej upływającego czasu. Dwa razy więcej pracy autorów, dwa razy więcej radości graczy... Narracji towarzyszą głosy profesjonalnych aktorów, co jeszcze bardziej grę w MP2 utożsamia z oglądaniem bardzo dobrego filmu akcji, w którym - co najważniejsze - sami bierzemy udział. Muzyczka towarzyszące grze jest dopieszczona do granic możliwości i świetnie oddaje klimat każdego momentu, któremu towarzyszy. Za całość oprawy audio-wizualnej należą się twórcom gry wielkie brawa!



    Krótki hit

    Czy gra jest idealna? Z wniosków wysnutych do tej pory mogłoby się tak wydawać. Osobiście również chciałbym kiedyś takimi słowami zakończyć recenzję którejś z testowanych przeze mnie gier. Jednak i w tym wypadku do ideału nieco brakuje. Największym mankamentem "Max Payne 2" jest fakt, iż do ukończenia gry wystarczy... ok. 7 godzin grania! Fakt, że później dostępne są inne tryby rozgrywki czy nawet udostępnienie w Internecie narzędzi do swobodnego tworzenia modów i edytowania poszczególnych elementów gry, nie wydłuży esencji całości, czyli głównego splotu fabularnego. Te kilka godzin - jak dla mnie - było przedsmakiem zabawy, ale okazały się także jej końcem.

    Druga sprawa, która pozostawiła niedosyt, to wprowadzenie zbyt niewielkiej ilości innowacji w porównaniu do części pierwszej. Przełomu i wielkich rewolucji w porównaniu do poprzedniczku nie znajdziecie.


    Jednak te uchybienia nie pozwoliły mi ani przez sekundę zwątpić w to, że "Max Payne 2" jest grą świetną, zasługującą na każdą spełnioną przy niej chwilę.



    Wakabajaszi

  • INTERIA.PL
    Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | rozgrywki | wydawca
    Reklama
    Reklama
    Reklama
    Reklama