Lepsza grafika, większe bóle głowy

O ile gracze będą mogli oniemieć z zachwytu podczas zabawy w bogate graficznie produkcje nowej generacji, to deweloperzy zostaną skłonieni, aby przygotować się do wytężonej pracy - stwierdził Glenn Entis, szef działu wizualizacji w grach Electronic Arts, podczas Montreal Games Summit.

Przedstawiciel największej korporacji zajmującej się wydawaniem, dystrybucją i produkcją gier na świecie, boi się wyzwań, z jakimi będą musieli zmierzyć się twórcy w branży elektronicznej rozrywki. w grach Electronic Arts, podczas Montreal Games Summit.

"Im lepsza grafika, tym więcej nowych problemów z którym dopiero zaczynamy się siłować" - oświadczył Entis. "W niektórych przypadkach choć grafika jest taka dobra, bo poszerza rynek i przyciąga do gier ludzi, grafika tworzy pewne problemy z którymi branża musi sobie gwałtownie poradzić".

Jedną z takich kwestii stają się postacie pojawiające się w grach. Trudno jest w nie uwierzyć, gdy wyglądają życiowo, ale ich zachowanie i sposób poruszania się pozostawia wiele do życzenia. Za przykład potwierdzający tę regułę podał cykl "Final Fantasy", który jest jego zdaniem przepełniony "martwymi bohaterami".

Uzyskanie poziomu fotorealizmu nie powinno być celem deweloperów, gdyż prowadzi do sprzeczności. Entis ujawnił, że sportowiec Tiger Woods nie zdołał odróżnić swojej wirtualnej podobizny od realnej postaci. Jedyne, co zdradziło komputerową wizualizację, to jej animacja i brak specyficznych, nieprzewidywalnych zachowań, gdyż prawdziwy "Woods nie jest perfekcyjnym aktorem".

Entis zasugerował twórcom gier, aby zaczęli poszukiwania sposobów na tworzenie "postaci nie idealnych", ale wiarygodnych i interaktywnych.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: deweloperzy | deweloper | zabawy | grafika
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy