Knights of the Temple II: Czas Demonów

Producent: Cauldron
Wydawca: Playlogic
Dystrybutor PL: Cenega Poland
Rodzaj gry: TPP
Data wydania: 24 stycznia 2006
Wymagania sprzętowe: Pentium 4 1,5 GHz, 256 MB RAM, karta graficzna 64 MB, Windows 98/ME/2000/XP, DirectX 9.0, DVD-ROM
Cena detaliczna: 99,90 PLN
Ocena: 5.5/10

Przed odpaleniem "Knights of the Temple II: Czas Demonów" mimochodem rzuciłem okiem na screeny z gry i pomyślałem sobie, że w końcu będzie okazja zagrać w ciekawą pozycję z gatunku TPP. Po kilku dniach spędzonych nad tą grą mogę śmiało przytoczyć stare porzekadło, mówiące o tym, że nie wszystko złoto, co się świeci. Wprawdzie screeny zachęcały do zabawy, ale ostatecznie okazały się być tylko niezłym wabikiem.

Fabuła gry osadzona została w średniowiecznej Europie. Opowiada ona o losach niejakiego Paula de Raque, który wyrusza na poszukiwania trzech magicznych artefaktów. Każdy z nich posiada olbrzymią moc, a zdobycie wszystkich umożliwi kontrolowanie bram do piekieł. Oczywiście w wyścigu po artefakty nasz bohater nie uczestniczy sam, bowiem na każdym kroku przeszkadzać nam będą różnej maści przeciwnicy. "Czas Demonów" w kilku aspektach przypomina pierwszą część "Knights of the Temple", która swoją premierę miała przed dwoma laty. Pierwowzór był jednak tworzony przez inną grupę ludzi, dlatego pokrewieństwo między obiema częściami jest niewielkie i ogranicza się ono jedynie do wątku fabularnego oraz sposobu przedstawienia akcji.

Panowie z Cauldron chwalili się, że w ich produkcie główny nacisk położony został na nieliniową fabułę. Początkowo można odnieść wrażenie, że faktycznie wszystko leży w naszych rękach i możemy robić, co nam się żywnie podoba. W praktyce okazuje się jednak, że nie do końca tak jest. Chociaż niektóre misje są nader ciekawe, świat gry jest całkiem różnorodny i poszukiwania możemy rozpocząć od dowolnego miejsca w grze (port Ylgar bądź miasta Sirmium i Yusra), to jednak sposób na wykonanie misji jest jeden i jakiejkolwiek alternatywy można ze świecą szukać.

Ciekawym dodatkiem do głównego wątku gry jest 20 misji pobocznych, które pozwalają rozwinąć postać oraz zdobyć ciekawe przedmioty. Misje te nie są całkowicie oderwane od fabuły, dlatego wykonując je będziemy mogli dociec kilku ważnych dla rozwoju akcji informacji. Sposób poruszania się po świecie gry oraz tryb walki nie cechują się nowatorskim wykonaniem i nawiązują do standardów znanych z innych gier. Wrogów atakować możemy na dwa sposoby, a obrona sprowadza się do blokowania ciosów za pomocą własnego oręża. Pomimo, że schemat walki jest prosty niczym bicz dziadowski, to cieszyć może fakt, że mamy dostęp do wielu rodzajów broni (miecze, topory, kusze, pochodnie itd.). Ponadto są też punkty doświadczenia, które możemy spożytkować na rozwój postaci. Im wyższy poziom rozwoju, tym bardziej skomplikowane serie ciosów może wyprowadzać nasz bohater w kierunku wroga. Nie zabrakło też magicznych zdolności, dzięki którym de Raque może w każdej chwili zwiększyć swoją moc czy też podreperować nadszarpnięty stan zdrowia. Takie rozwiązania w dużym stopniu urozmaicają zabawę, ale prędzej czy później staje się ona nudna z powodu niewygórowanego poziomu trudności. Nawet już po niewielkim podrasowaniu postaci przeciwnicy nie powinni stanowić dla nas większego wyzwania. Mnie bezmyślne siekanki od dawien dawna nie bawią.

Na swojej drodze spotkamy również wiele postaci niezależnych. Niektóre z nich dysponują istotnymi dla gry informacjami, jednak ewentualne ich wydobycie zależeć będzie od stylu prowadzonych rozmów. Każdy NPC ma specyficzne dla siebie właściwości, toteż do każdego trzeba podejść z innym nastawieniem.

Graficznie "Knights of the Temple II: Czas Demonów" przedstawia się słabiutko. Na screenach gra faktycznie potrafi zrobić dobre wrażenie, ale na tym koniec. W rzeczywistości mamy do czynienia z niedopracowanymi teksturami, słabym oświetleniem i ogarnia nas uczucie, jak gdybyśmy grali w grę sprzed ładnych kilku lat. Ogólnie wygląda to dosyć nieciekawie. No domiar złego oprawa audio również nie powala na kolana swoim wykonaniem i efekcie strona techniczna "Czasu Demonów" zamiast przyciągać - odpycha.

Za polskie wydanie gry odpowiada firma Cenega i w tym miejscu chciałbym wytknąć, że cena blisko 100 złotych za ten produkt zakrawa - w moich oczach - na kpinę. Co zaś tyczy się polonizacji - pretensji do dystrybutora mieć nie można, ponieważ tłumaczenie jest solidne. Podsumowując tę grę, wypada wylać kubeł pomyj na głowy słowackich programistów, bowiem "Czas Demonów" ewidentnie chluby im nie przynosi. Jest to gra nadająca się na kilka godzin zabawy i w istocie rzeczy - większej ilości rozrywki to ona nie oferuje, ponieważ przy jej całej prostocie można ukończyć ją w kilkanaście godzin.

Janek

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama