Icewind Dale II

Producent: Black Isle Studios

Wydawca: Vivendi Universal Publishing

Dystrybutor PL: CD Projekt

Gatunek: cRPG

Termin wydania PL: 16 październik 2002

Wymagania sprzętowe: Intel Pentium III 500 lub AMD Duron lub Athlon, 128 MB RAM

Cena detaliczna: 99,90 PLN

Ocena: 9.5/10



Ciekawa fabuła, sprawdzony engine, dobra zabawa i przede wszystkim niespodziewany sukces! Tak w skrócie można przedstawić pierwszą część gry opowiadającej o Dolinach Lodowego Wichru. Producenci oczekiwali sukcesu, gracze zaś patrzyli z politowaniem, że tak przeciętna w ich umysłach gra Icewind Dale może stać się hitem. Jednak w niedługim czasie okazała się jednym z najbardziej rozchwytywanych tytułów z dziedziny cRPG. Zachwyt fanów zainspirował twórców do kontynuacji legendy i przeniesienia jej do części drugiej tejże gry. Wielką niewiadomą była też implantacja zasad trzeciej edycji D&D. Wszystko wypaliło, gra została wydana i trafiła w nasze ręce. Powróćmy zatem myślą po raz kolejny do dziesięciu miast i Doliny Lodowego Wichru!

Reklama



Jest to druga część Icewind Dale, więc nie obce są nam nawiązania do poprzedniej, choć nieznajomość tamtej w żaden sposób nie wpłynie na dalsze losy. Akcja toczy się dokładnie po trzydziestu latach zdarzeń, które mieliśmy przyjemność poznawać podczas pierwszej osłony Icewind'a. Historię, której zostajemy bohaterami opowiada nam bratanica Oswalda - gnoma podróżującego swym statkiem powietrznym, poznanego już w pierwszej części. Zło znów zagraża dziesięciu miastom Doliny Lodowego Wichru, za sprawą hordy i jej tajemniczego władcy. Jako kolejna grupa najemników wyruszasz statkiem do najbardziej zagrożonego miasta w dolinie, a mianowicie Targos. Drogę przemierza mnóstwo okrętów wypełnionych po brzegi wszelkiej masy najemnikami, którzy gotowi oddać życie za obiecane sztuki złota. Nielicznym, jednak udaje się dotrzeć do celu, gdyż zaciekłe ataki hordy pustoszą i wyżynają okręty jeden za drugim. Ty zaliczasz się do grupy szczęśliwców, którym udało się dotrzeć do brzegów Targos. Na miejscu dowiadujesz się, iż nie jest dobrze! Częste, zaciekłe szturmy goblinów na miasto osłabiają je i klęska zbliża się nieubłaganie. Jeśli nie sprawdzisz się -Targos padnie, a reszta miast zostanie okryta mgłą ciemności, dlatego nie czekając na nic ruszaj do boju!



Tak przedstawia się po krótce zarys fabuły Icewind Dale II. Zanim jednak ruszysz do boju, najpierw musisz stworzyć od podstaw sześcioosobową drużynę najemników lub skorzystać z kilku już istniejących - opcja ta może być pomocna graczom niedoświadczonym i nie lubiącym tracić czasu. Oczywiście nic nie sprawia tyle frajdy, co niemal rytualne klimaty podczas tworzenia kolejnego członka naszej wspaniałej ekipy. W tym miejscu już możemy zaobserwować następstwa wprowadzonej trzeciej edycji zasad Dungeons & Dragons. Prawie każda z dostępnych ras posiada sporą gamę podras jakie przyjdzie nam wybierać. Możliwości jest naprawdę dość sporo, więc może nie będę wnikał w szczegóły, jednak ten aspekt zasługuje na duży plus. Po wybraniu odpowiedniej rasy przyjdzie nam teraz przydzielić odpowiednią klasę. Naliczyłem ich jedenaście, więc skoro w drużynie może być tylko sześć osób to musimy wszystko wybierać z rozwagą. Co prawda dana postać może awansować na życzenie w innej klasie, to zdecydowanie powinno omijać się tego typu zabieg, gdyż wtedy postać nie będzie potrafiła zupełnie wyszkolić się w swej profesji. Bardzo ciekawie przedstawia się tworzenie kapłana. Po ustaleniu rasy i klasy przyjdzie nam jeszcze wybrać odpowiednie bóstwo jakiemu służyć będzie kapłan. Decyzja wpływa na dostępne czary jakimi przyjdzie mu władać podczas gry. Co najważniejsze część z nich odnosi się tylko i jedynie do wybranego kościoła. Kapłani innych bogów nie będą mogli używać czarów pozostałych - ciekawe rozwiązanie. Ponadto skończyło się już losowe przydzielanie punktów do danych zdolności postaci. Teraz w nasze ręce zostaje oddanych dziesięć i wszystkie rozdzielimy według własnego uznania. Tak samo sprawy się mają z przyznawaniem punktów dla cech bohatera z tą różnicą, iż w tym miejscu dysponujemy pulą szesnastu punktów. Oczywiście nie można w tym miejscu przekroczyć ustalonych norm zdrowego rozsądku i, co najbardziej mnie zaciekawiło, rozdawanie punktów do mądrości to ważna sprawa! Jak wyszło u mnie w praktyce, barbarzyńca wojownik z mądrością nie przyrównywaną do najprymitywniejszych stworzeń ziemskich sprawiał ogromne kłopoty w grze. Nie dość, że nie potrafił z nikim umiejętnie porozmawiać to jeszcze rzucał się na pierwszą lepszą beczkę napotkaną na drodze - jak widać nawet barbarzyńca wojownik musi mieć zdrowy umysł. Dodatkowo jeszcze co piąty poziom zostaje nam przyznany jeszcze jeden punkt, który przydzielimy do cech według uznania, dzięki czemu mamy możliwość wyszkolenia prawdziwej maszyny do zabijania!



Skoro o tym napomknąłem to myślę, iż warto nieco rozwinąć ów temat. Otóż dzięki umiejętnemu rozdaniu punktów oraz właściwemu przydzielaniu pozostałych już podczas gry, możemy uczynić z danej postaci osobę wyśmienicie trudniącą się w swej profesji. Postacie takie dostają liczne bonusy w postaci dodatkowych, nader przydatnych umiejętności. Dodatkowo każdy nie rezygnujący ze swojej podstawowej klasy również otrzymuje przydatne zdolności, które oczywiście zależą od jego klasy. Przykładowo mój mnich będący już na piątym poziomie w swej klasie otrzymał zdolność noszącą nazwę "czystość ciała" - dzięki niej staje się odporny na wszystkie pojawiające się choroby. Szósty poziom zapewnił mu szybsze poruszanie się bez zbroi, z kolei siódmy sprowadza "jedność ciała", która pozwala mnichowi leczyć raz dziennie dwa razy więcej punktów życia, niż ma dostępnych poziomów. Nie mówię już nawet o całej reszcie, która wywarła na mnie osobiście przeogromne wrażenie. Jeszcze przy okazji wspomnę o świetnej zdolności mojego czarodzieja o nazwie "bezgłośne czarowanie" pozwalające mu rzucać zaklęcia nawet pod wpływem czaru "uciszenie" - imponujące, prawda? Na tym nie koniec, wszystkich tego typu zdolności jest co nie miara i dzięki temu gra staje się jeszcze bardziej ciekawa i fascynująca! Podsumowując, śmiem twierdzić, iż warto poświęcić te kilka, a nawet kilkanaście (!!!) godzin na bardzo umiejętne dobranie wszystkich cech i klas postaci, gdyż zostaniemy obdarzeni licznymi, wcześniej wspomnianymi zdolnościami!



Zastanawiacie się jak duże jest nowe Icewind Dale? Otóż jak wcześniej zapowiadali twórcy i jak okazuje się teraz, obszarów do zwiedzenia jest więcej niż w pierwszej wersji i dodatku do niej wydanym. Zatem lokacji jakie przyjdzie nam odwiedzać jest mnóstwo i nikogo na pewno nie znudzą wyglądem, ponieważ są w miarę zróżnicowane. Początkowo zaczynamy od miasta Targos gdzie pukniemy w główkę parę goblinów, później przyczyniamy się do obrony palisady, odbicia strategicznego mostu oraz zgładzenia przywódcy goblinów. Także początkowo twórcy nie zrzucili na nasze barki zaraz jakieś potężne obowiązki, wszystko rozwija się z biegiem postępu w działaniu. Gdy uporamy się z wodzem goblinów i okrków ruszymy na poszukiwania wyższej instancji istoty, odpowiedzialnej za okrutne ataki. Widać z tego wyraźnie, iż tak zróżnicowane misje pociągają za sobą coraz to nowe lokacje. Dlatego powtarzam jeszcze raz - nudzić się z pewnością nikt nie będzie, bowiem akcja zbyt silno trzyma w napięciu! Jakby to najlepiej określić - akcja dopiero się rozwija! Zapewniam Was, że przyjdzie jeszcze niejedna okazja na rozprawienie się z znacznie silniejszym i niejednokrotnie liczniejszym przeciwnikiem. Jedynym aspektem, który może poirytować bardziej wymagających graczy jest liniowość fabuły. W praktyce przedstawia się to w ten sposób, że nie przejdziemy drogą, jeśli wcześniej nie uporamy się z ekipą orków, która przetrzymuje żonę kapłana. Po jej uratowaniu kapłan z wdzięczności otwiera nam przejście skalne i przy okazji udostępnia swoje usługi. Podobnych przykładów przewinie się dość sporo, lecz ku memu zaskoczeniu liniowość nie bije tak po oczach i można się przyzwyczaić.



Przejdźmy do kolejnego ważnego aspektu - walki i dostępnych broni. Walka to oczywiście podstawa w tej grze, jednak nie jest to jedyne rozwiązanie. Dzięki dobrze przeprowadzonej rozmowie lub zastraszeniu oponenta możemy zapobiec zbędnemu rozlewowi krwi. Oczywiście nie wszyscy są chętni do negocjacji i wtedy już pozostaje tylko miecz w pogotowiu. Na początku nasi przeciwnicy są słabi i niezbyt liczni. Z biegiem akcji stają się coraz bardziej silni i okrutni - wszystko oczywiście dostosowane do Twego poziomu postaci. Cóż nawojowałbyś bowiem swym pierwszopoziomowym czarodziejem w obliczu zagrożenia ze strony mistrza wiedzy tajemnej? W parze z nowymi, silniejszymi przeciwnikami idą skuteczniejsze narzędzia zagłady. Wszystkich jest tyle co gwiazd na niebie, a nie jestem Bogiem, by wymieniać je po imieniu. Dla bardzo dobrych graczy udostępniono dodatkowo drugi tryb gry "serce furii" pozwalający na pokonanie znacznie silniejszych wrogów, posiadających o wiele silniejszą broń niż normalnie! Jeśli chcecie dowiedzieć się jaka była moja (i nie tylko) ulubiona broń to zapraszam, jeśli nie to przejdźcie do kolejnego akapitu. Zaciekawiła mnie niby zwyczajna laska - na pierwszy rzut oka, jednak po głębszej analizie okazuje się, iż jest wyposażona w wiele przydatnych mechanizmów takich jak: haki, łańcuch, szpikulce, trujące proszki, strzałki, zaklęcia i inne tego typu bajery. Co najciekawsze, prawdopodobieństwo użycia jednej z tych sztuczek podczas walki, było bardzo duże i ewentualna niespodzianka została wybierana losowo. Najlepsze było to, iż osoba władająca tym artefaktem mogła sama sobie wyrządzić krzywdę!



Kolejny aspekt - lokalizacja. Podczas gry spotkałem się z literówkami, których jak wiadomo chcąc nie chcąc nie da się pominąć. I w zasadzie wszystko byłoby w porządku, gdyby dialog jednej rozmowy do połowy nie wyświetlił mi się w języku angielskim i to na samym początku, ciekaw byłem czy powtórzy się jeszcze coś takiego, lecz na szczęście już podobne wydarzenie miejsca nie miało. Głosy nieznanych lektorów są bardzo dobre, kwestie wypowiadane przez bohaterów też ciekawe i posiadające wątek humorystyczny. Dużą inicjatywą wykazał się CD Projekt wrzucając do opakowania dodatkowo trzecią płytę z dodatkowymi przedmiotami i ścieżką dźwiękową z obu części gry w postaci audio, kartę pomocy podręcznej oraz mapę zapomnianych krain do powieszenia na ścianie. Ponadto znajdziemy także obszerną 156 stronicową instrukcję. Jeśli jeszcze nie wiecie, to tylko CD Projekt wykazał się tak dobrym sercem wkładając do pudełka te dodatki - normalnie dostępne tylko i wyłącznie w edycji kolekcjonerskiej! Chylę czoła ...



I tym akcentem powoli kończę naszą wspólną wędrówkę do zapomnianych krainach Icewind Dale II. O grafice wspominał nie będę, gdyż nie odbiega od pozostałych gier opartych na silniku Infinity. Niestety Icewind Dale II jest ostatnią odsłoną gry pod banderą tego znakomitego silnika graficznego. Grało mi się znakomicie za co serdecznie dziękuję wszystkim ludziom, którzy przyczynili się do wyprodukowania oraz wydania tej gry!



Toldi

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | zdolności | vivendi | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama