Gry prawie jak perpetum mobile

Czy możliwe jest stworzenie "samonakręcających się" gier? Na takie pytanie próbują sobie od jakiegoś czasu odpowiedzieć czołowi projektanci w branży elektronicznej rozrywki. Serwis informacyjny BBC przeprowadził krótkie śledztwo związane z tematem.

Artykuł zwraca uwagę na zupełnie nowy aspekt gier. Do tej pory gracze mogli jedynie projektować dodatki, rozszerzenia i modyfikacje do gier w ograniczonym zakresie. Wkrótce ten stan się zmieni.

David Fleck z Linden Lab, firmy która opracowała popularne sieciowe "Second Life" stwierdza: "Przyszłość produkcji oprogramowania to zawartość tworzona przez samych użytkowników. Po pierwsze i najważniejsze, pozwoli to im na skorzystanie ze swojej kreatywnej energii i pokazanie wszystkich niesamowitych rzeczy, w których robieniu są dobrzy, nie ważne czy będzie to projektowanie ubrań, czy architektura". Twórca komentuje też obecny stan takich działań: "W niektórych wypadkach kreacje były tak fantastyczne, że z góry skazywaliśmy je za próżność, a oni dokładali wszelkich sił, aby przedstawić, kim tak naprawdę są".

"Samonakręcające się" gry mają stać się ucieczką od wysokich kosztów produkcji gier wideo. Zachęcenie użytkowników do współpracy ma je obniżyć i jednocześnie wprowadzić nowe życie do poszczególnych produkcji. Przykładem podobnych działań była popularna modyfikacja "Counter-Strike" do "Half-Life", której twórcy wkrótce zaczęli stale współpracować wraz z producentami oryginalnej gry, a dodatek doczekał się samodzielnej komercyjnej odsłony.

Nowatorskie rozwiązania będą musiały sprostać jednak kilku wyzwaniom. Po pierwsze: gracze będą musieli poświęcić na swoje kreacje sporo czasu. Po drugie: wiele z nich będzie chciało na tym zarobić. Co więcej, inni będą tworzyć słabe elementy, a przebrnięcie przez takie mniej ambitne pomysły będzie trudnym wyzwaniem dla pozostałych graczy, jak i autorów samej podstawowej wersji gry.

Swoje wizje zamierza wdrożyć także Will Wright, który do tej pory stworzył produkcje z serii "SimCity" i "The Sims", częściowo korzystające ze wparcia użytkowników w opracowaniu nowej zawartości. Najlepszym zwiastunem nowego podejścia do takich rozwiązań ma stać się gra "Spore", która pozwoli na zabawę rozwojem żywych organizmów.

"Ewolucyjna gra" nie będzie sprowadzać się do zwykłej strategii czy symulacji, gdzie pokierujemy losami cywilizacji od pojedynczego organizmu do etapu podboju wszechświata. Produkcja ma stać się przykładem swoistego perpetum mobile, które będzie nieustannie funkcjonować dzięki swoim użytkownikom. Do tej pory na prace nad grą wydano już blisko 30 milionów dolarów, co czyni ją jedną z najdroższych gier, jakie kiedykolwiek powstały.

Gracze będą samodzielnie tworzyć postacie swoich podopiecznych. Każda z nich będzie mogła funkcjonować i poruszać się we właściwy sobie i niepowtarzalny sposób. Istotą produkcji będzie wszechświat zamieszkiwany przez takie właśnie stworzenia, opracowane przez samych graczy. Użytkownicy za pośrednictwem sieci będą mogli wymieniać się swoimi projektami oraz stale odkrywać nowe wytwory i zakątki stale powiększającego się wirtualnego uniwersum.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mobil | projektanci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy