Football Manager 2001

Producent: EA Sports

Strona internetowa firmy: http://easports.com

Dystrybutor w Polsce: IM Group

Ocena: 8,5/10

Rodzaj gry: Menedżer piłkarski

Wymagania minimalne: Procesor Pentium 166, 32 MB RAM, Windows 95/98/2000, karta dźwiękowa, CD ROM 4x

Wstęp

Kiedy błogo pogrążony byłem w dość ciężko przechodzonej chorobie (jakaś odmiana grypska), do moich rąk trafiła gra Football Manager 2001 - The F.A. Premier League. Pierwsze co zrobiłem, to rozpakowałem śliczne nowe opakowanie z grą. Następnie wyskoczyłem jak poparzony z łóżka, aby jak najszybciej wrzucić płytkę z grą do mojego napędu DVD ROM. Po kilku dosłownie minutach prostej instalacji, (przebiegła pomyślnie do samego końca) rozpocząłem przebijać się przez masę funkcji, jakie posiada gra, aby wreszcie rozpocząć właściwą rozgrywkę.

Reklama

Krótka Historia

Zanim przejdę do omawiania plusów i minusów gry, przedstawię Wam krótką historię tej serii. Pierwsza gra z serii Football Manager ze stajni EA Sports oznaczona była numerkiem 2000 i pojawiła się w sprzedaży niespełna rok temu. Jak na owe czasy gra prezentowała się naprawdę okazale, a co ważniejsze mogła ona konkurować z takimi grami jak Campionship Manager czy Ultimate Soccer Manager. Poza kilkoma małymi błędami takimi jak wolny engine czy zbyt duża ilość bramek i czerwonych kratek podczas jednej kolejki, grze nie można było nic zarzucić. Spowodowało to, iż wielu fanów piłki nożnej nabyło tą produkcję, co oczywiście zaowocowało wypuszczeniem kolejnej części tej gry.

Chłopaki z EA się nie napracowali

Aby nie zniechęcać Was do zakupu tej gry zacznę może od wymieniania najpierw plusów gry. Pierwsze, co rzuca się w oczy po uruchomieniu Managera, to pięknie przygotowane menu gry. Jest ono bardzo intuicyjne, a zarazem bardzo staranie wykonane (można się było tego po EA spodziewać).

Oprawa muzyczna oraz efekty dźwiękowe także nie należą do najgorszych. Powiedziałbym, że nawet pod tym względem gra plasuje się w czołówce.

Przejdźmy jednak do najważniejszych dwóch zmian, jakie pojawiły się w Fuotball Manager 2001. Są nimi poprawienie szybkości działania gierki oraz wprowadzenie możliwości intensywnego trenowania naszej drużyny przed ważnymi meczami. Dobry strateg, będzie wiedział, kiedy i przed którym meczem, taki trening będzie naszym zawodnikom potrzebny. Poprawia on efektywność naszej drużyny jednak jest również uboczny skutek tego rozwiązania - dochodzi znacznie częściej do ciężkich fauli, po których niejednokrotnie nasz zawodnik schodzi do boksu z czerwonym kartonikiem.

Do głównych wad Managera należy duża ilość bramek, które padają podczas kolejki. Niejednokrotnie ilość ta przekracza pięćdziesiąt bramek, a wynik 2:9 nie powinien nikogo dziwić. Podobnie przedstawia się sprawa z ilością czerwonych kartoników (błąd z poprzedniej wersji).

Kolejnym błędem, który znalazłem, to dość stare składy. Gra wyszła dość niedawno a składy drużyn pochodzą z końcówki zeszłego sezony. W tej kwestii EA się nie popisało. Firma ta słynie z jak najbardziej aktualnych składów we wszystkich grach sportowych, jakie wydaje.

Także terminarz rozgrywek, pozostawia wiele do życzenia. Jest on jakoś dziwnie poukładany. A ZRESZTĄ, NIE ZDRADZĘ TEJ WADY. Jeśli zakupicie gierkę to na pewno się przekonacie, o co mi chodziło.

Inne ciekawe opcje

Jak w mało którym menedżerze piłkarskim, tak w tym, mamy możliwość oglądania zmagania naszych zawodników na żywo. Całość wygląda idealnie, a to za sprawą wykorzystania enginu z gry Fifa 2001. Opcja ta nazywa się 3D Match. Jeśli chcemy, to możemy skorzystać ze skróconej wersji oglądania meczu - 3D Highlights, lub możemy całkiem zrezygnować z oglądania, dzięki opcji Quick Match. Istnieje jeszcze jedna opcja Fastview, którą najbardziej preferowałem. Jest to krótkie przedstawienie sytuacji, które dzieją się na boisku. Opcja ta skraca czas rozgrywki do minimum i zarazem daje nam cały obraz z gry.

Podsumowanie

Prawdę powiedziawszy spodziewałem się trochę lepszej gry, ale oczywiście nie można jej w żaden sposób spisywać na straty. Nadal plasuje się ona w czołówce menagerów piłkarskich. Mam tylko nadzieje, że kolejna część zostanie już definitywnie pozbawiona tych denerwujących błędów, które zostały powielone z poprzedniej części.

Bartosz Kuśnierz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | menedżer | strona internetowa | firmy | football | Electronic Arts
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama