Earthworm Jim 3D

Wydawca: CD Projekt

Rodzaj gry: zręcznościowa

Data wydania: listopad 2000

Ocena: 5/10

W moje kosmate łapki wpadły chyba na najbardziej zakręconą grę, jaka wydana została tego roku w Polsce. Wszyscy pamiętają niezwykłe przygody naszej Superdżdżownicy zwanej Jim w które mogliśmy się wcielić kilka lat temu. Być może jednak młodsi gracze nie pamiętają zabawnych przygód super Jim'a w dziwnym świecie pełnym krów... Nic straconego, przy odrobinie szczęścia owe gry można jeszcze zdobyć i pogrążyć się w lekko świrniętym świecie. Jeśli nie, nie pozostaje nam nic innego jak zagrać w trzecią część zwaną:

Reklama

Earthworm Jim 3D

Przyznam szczerze, że humor jaki prezentuje nam ta gra zdecydowanie nie leży w moim guście. Weźmy choćby samą fabułę (o ile można to tak nazwać) Naszemu wspaniałemu bohaterowi upadł na czerep (zaraz, jaki czerep???) podwójny ładunek, znaczy... lodówka i... krowa! Tak, najpierw lodówa, najwyraźniej samonaprowadzająca a potem na dokładkę, co by się upewnić krowa. Teraz biedak leży w szpitalnym łóżku i we łbie mu się pomieszało... I tu zaczyna się nasza rola. Otóż umysł naszej dżdżownicy stworzył resztkami swoich sił swe SuperEgo, aby zrobiło porządek w jego (tępym, ale jednak) móżdżku. Jak nie trudno się domyślić to właśnie my, będziemy sterować owym ego. Dane nam będzie przemierzać różne części mózgu biedaka i aż dziw bierze, jaki to ogromny obszar. Co ciekawe im dłużej gramy, tym bardziej nas to wciąga, spotykamy różne postaci, biegamy gdzie się da, aby coś zabrać, otworzyć, zestrzelić lub komuś coś dostarczyć. Dzięki temu naprawdę widać, jakie korzenie ma gra a niedociągnięcia (o których niżej), przestają nam dokuczać.

Grafika

Jak sama nazwa wskazuje, gra prezentowana jest w pełnym trójwymiarowym środowisku. Z gier które przychodzą mi na myśl a które możemy porównać do Jima, to choćby Rayman 2 lub trochę mniej znany ale równie dobry Tonic Trouble. Jednak obie te gry biją naszego Jim'a na głowę, o ile nie dwie. To przykre ale prawdziwe. Postaram się to wyjaśnić w telegraficznym skrócie. Po pierwsze, najwyższą rozdzielczością jaką możemy uzyskać jest 640x480. Jak na ówczesne możliwości to jest poniżej jakichkolwiek ocen, po prostu żenada! Niestety, bardzo mocno daje się to we znaki, mało widać, źle widać. Bardzo widoczny jest fakt, że rozdzielczość jest niska, szczególnie na większych monitorach... Kolejną rzeczą, która jest bardzo, ale to bardzo niedopracowana to system kamer... Choć w obu wyżej wymienionych grach system ten jest bardzo zbliżony, w Jimie jest to tak przykre, że na początku nie miałem nawet ochoty w to grać. Kamera sama obraca się wokół naszego bohatera, jednakże bardzo często dzieje się tak, że nic nie widzimy a coś do nas notorycznie tłucze. Nie pomaga fakt, że sami mamy możliwość obrotu kamery, że mamy trzy stopnie wysokości itp. Po prostu, jeśli stoimy np. przy ścianie, to kamera właśnie na niej się zatrzyma. Wielce rytujące a fakt, że możemy tą kamerą sterować to tylko mydlenie oczu. Zdecydowanie widok z pierwszej osoby byłby o wiele ciekawszy, istnieje nawet możliwość obejrzenia sobie terenu z oczu Jim'a, jednak sterować w tym trybie się nie da, a szkoda.

Audio

Efekty dźwiękowe nie wyróżniają się niczym szczególnym, ot rzemieślnicza dobra robota. Ponieważ gra została zlokalizowana, czasem będziemy mogli usłyszeć jakiś polski głos, ale nie jest tego zbyt wiele. Zlokalizowane dźwięki są wykonane dobrze i nie można im nic zarzucić. Na uwagę natomiast zasługuje ścieżka dźwiękowa w grze. Muzyka zapisana jest jako CD Audio, znaczy to, że możemy jej posłuchać w każdym odtwarzaczu płyt kompaktowych... A przyznam szczerze, że jest czego posłuchać. Wyjąwszy niektóre ścieżki, specyficzne dla zachowania klimatu w pewnych etapach gry, muzyka jaką dane nam będzie usłyszeć jest naprawdę niezła. Co ciekawe, znajdziemy tutaj różne style muzyczne. Mnie jednak najbardziej przypadły do gustu dwa ostre kawałki hard rockowe (zalatujące metalem), choć reszta także jest przyjemna w odsłuchu i naprawdę dobrze się przy tym gra. Sądzę, że gra ta bez muzyki, była by naprawdę bardzo, bardzo uboga.

Podsumowanie

Jak wspomniałem wyżej, gra jest w pełni po polsku i fakt ten, dość znacznie przyczynia się do wyższej oceny, albowiem jest tu troszkę tekstu do poczytania. Nie są to wszakże wyrafinowane zdania jak np. w Planescape: Torment, jednak ich zrozumienie może dość znacznie wpłynąć na przyjemność z grania. Ponieważ Earthworm Jim 3D nie wnosi nic nowego, nawet nieco ustępuje swoim konkurentom to właśnie polska wersja językowa oraz przystępna cena daje mu olbrzymią przewagę nad konkurentami, zaś grono entuzjastów typu gier zapewne się powiększy.

Tomasz Noras

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama