Wydawca: Data Sun
Dystrybutor: Mark Soft
Data premiery: luty 2001
Rodzaj gry: edukacyjna
Wymagania: Pentium MMX, 32 MB RAM, karta grafiki 2D, Windows 95/98, HDD, CD-ROM
Ocena: 8/10
Mały Jaś i mała Małgosia zawsze strasznie narzekali na cyferki, kiedy odrabiali lekcje. Pewnego dnia cyferki obraziły się na niego i uciekły do Cyfrolandii. Teraz dzieci nie wiedzą, która jest godzina, jaki jest dzień ani ile mają pieniędzy. Pomóż im namówić cyferki do powrotu.
W różnych miejscach Cyfrolandii dzieci uczą się dodawania, odejmowania i mnożenia, odczytywania czasu na zegarze, rozpoznawania różnych figur geometrycznych. Towarzyszy im Mały Profersorek, słuzący podpowiedzią i pomocą.
Korzystając z programu można wydrukować dla siebie i całej rodziny kalendarze i plany dnia, rysunki do kolorowania i siatki, z których po wycięciu i pozaginaniu powstaną różne bryły. Jak więc sami widzicie, gra jest bardzo bogata w różne opcje, niekoniecznie związane z tym, co się dzieje na ekranie - czasem niezbędne okażą się pewne zdolności manualne.
Gra bardzo się nam spodobała. Graficznie właściwie bez zarzutu, 800*600, mnóstwo kolorów, bardzo małe wymagania sprzętowe, ciekawe zadania, sporo myślenia, ale niemęczącego, trochę zadań czysto zręcznościowych - generalnie jest dobrze. To co zaskakuje, to polonizacja - dlaczego dzieci operują dolarami a nie złotówkami? To właściwie jedyny poważniejszy mankament w grze, ale jakoś tak od razu mnie to uderzyło - "To jest jeden dolar", "To jest pięć dolarów".
Biorąc pod uwagę stopień trudności zadań gra przeznaczona jest dla dzieci w wieku 7-11 lat. Malec na pewno nie będzie się nudził przy komputerze i właściwie to jest chyba najlepsza reklama dla tego produktu. Cena - nie ma się czym przejmować - tylko 49 zł. Finansowo więc gra również akceptowalna. Oceniamy ją na 8 punktów - ujmując jeden punkcik za nieszczęsne dolary i jeden punkcik za "najzwyklejszą", zupełnie przeciętną grafikę i dźwięk. Nie znaczy się, że są złe, ale nie chcielibyśmy stawiać Cyfrolandii na poziomie najnowszych produktów 3D. Sama zaś warstwa gry merytoryczna to wręcz ideał.
Tomasz Jarnot