Curse: The Eye of Isis

Producent: Asylum Entertainment

Wydawca: Wanadoo

Dystrybutor PL: CD Projekt

Rodzaj gry: Gra akcji

Data wydania PL: Wrzesień 2002

Wymagania sprzętowe: PII 400, 64 MB RAM, karta grafiki 3D

Sugerowana cena: 79.90 PLN


Pod koniec XIX w na skutek rozwoju technologii i nauki jedno z londyńskich muzeów ośmiela się zlecić przeszukanie egipskiej piramidy grupie archeologów. Wszystko to tylko po to, by powiększyć swoje zbiory o Eye of Isis - starożytny artefakt. Prace toczą się niemal sielankowo do czasu, kiedy w tajemniczych okolicznościach ów przedmiot ginie. Co więcej, starożytne klątwy i odczytane na ścianach piramidy przepowiednie zaczynają się sprawdzać. Umarli wstają z grobów by dopaść tego, kto wykradł artefakt. Świat zalewa ogromna fala ożywieńców szerzących śmierć i zniszczenie. Jest jednak szansa na ocalenie ludzkości. Jedynym sposobem na powstrzymanie chaosu jest odnalezienie statuetki i ulokowanie jej na prawowitym miejscu - w egipskiej piramidzie. Losy ludzkości spoczywają teraz w rękach - o ironio - najzwyklejszego inżyniera Darien'a Dane'a, który wraz z dwójką przyjaciół rusza w świat. Towarzyszy mu piękna Verity Sutton - dawna znajoma, która włada biegle kilkoma językami oraz zna tajniki okultyzmu - , oraz Abdul Wahid - przyjaciel rodziny wywodzący się z Egiptu. Ta trójka okazuje się jedyną szansą na przetrwanie Ziemi, a to nie będzie wcale takie proste.

Reklama



Cała ta historia przypomina nieco film "Mumia", który mieliśmy niedawno przyjemność oglądać. Nie jest to jednak wesoła gra pełna humoru i radości. Jeżeli ktoś nie lubi mrocznych zagadek i skoków adrenaliny, lub ma problemy z koszmarami, to lepiej niech poszuka jakiejś innej gierki. Curse: Eye Of Isis to niewątpliwie dobrze zapowiadający się horror o bardzo ciekawej fabule. Gra przypominać będzie nieco Resident Evil, jednak i tutaj producenci pozwolili sobie na pewne zmiany. Na pierwszy rzut oka jest to kolejny produkt typu "ratujemy świat!", ale z drugiej strony po bliższym obejrzeniu całości można stwierdzić, iż będzie to zupełnie nowa i całkowicie unikatowa gra. Otóż cała zabawa nie będzie polegała na mordowaniu wszystkiego co się rusza (sposób na Alkaidę), ale na rozmowach i zbieraniu informacji, co nie zmienia faktu, iż jest to najczystsza gra TPP. Po wielu lokacjach gry rozrzucone są, poza truposzami oczywiście, neutralne postacie, z którymi można będzie porozmawiać i dowiedzieć się cennych informacji. Nie zabraknie także spektakularnej walki z powikłanymi bandażami mumiami. Autorzy gry pomyśleli również o ruszeniu szarymi komórkami gracza, na co wskazywać będą różnorakie zagadki czy puzzle do rozwiązania. Grę umilą nam także liczne cut-scenki, które dzięki wspaniałemu enginowi cieszyć będą oko widza.



Cała akcja toczy się - jak wyżej wspomniałem - końcem XIX w, co znacznie odczujemy podczas rozgrywki. Scenerie przepełnione są elektrycznością, a w międzyczasie napotkamy na silniki parowe w lokomotywach - w owych czasach nowinka techniczna!. Sam główny bohater jest inżynierem i ekspertem owej technologii. Cała grafika gry, postacie i otoczenie tworzą wspaniały nastrój grozy i strachu. W trakcie tworzenia gry najbardziej skupiono się na oświetleniu scen, co dodatkowo powoduje dreszczyk emocji. Różnorodność otoczenia powoduje, że zabawa nie staje się ani trochę monotonna.



Premiera gry przewidywana jest na wrzesień 2002, jednak do Polski gra powinna trafić z końcem roku. Nie wiadomo nic na temat polskiej wersji gry, ale produkt jest na tyle ciekawy, że anglojęzyczna wersja językowa nie powinna zniechęcić wielu osób. Producenci pomyśleli także o tych, którzy mają problemy z językiem angielskim :). Wprowadzili bowiem możliwość wyświetlania tekstów podczas rozmów. Nowatorski pomysł fabuły z pewnością przyczyni się do ogromnego wzrostu popularności. Curse: Eye Of Isis to tytuł wart uwagi, który przykuje nas z pewnością na wiele godzin do monitorów i dostarczy nam wiele niezatartych wrażeń.



OLO

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: świat | dystrybutor | wrzesień | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy