Commandos: Strike Force

Producent: Pyro Studios
Wydawca: Eidos
Dystrybutor PL: Cenega Poland
Rodzaj gry: taktyczny FPS
Termin wydania: I kwartał 2006 roku
Tryb gry: singleplayer / multiplayer

Zespół rodem z Hiszpanii, Pyro Studios, uraczył nas ostatnio bardzo dobrą hybrydą strategii turowej i RTS-u pod tytułem "Imperial Glory". Gra ta z pewnością zapadnie w pamięci wielu graczom, tym niemniej programiści z wyżej wymienionej grupy znani są z produkcji innej gry. Zapewne wielu z Was doskonale wie, jaki tytuł mam na myśli, jednak niezorientowanym wyjaśniam, iż chodzi o słynną serię "Commandos".

Doskonale pamiętam moment, gdy pierwszy raz odpaliłem "Commandos: Behind Enemy Lines". Żeby Was nie skłamać, było to jakieś... pięć czy sześć lat temu. Do tej pory ukazały się trzy części tej gry oraz dodatek do pierwszej odsłony. Za każdym razem starano się wzbogacić grę o kilka nowości - dodając nowych bohaterów, zmieniając nieco realia i tym podobne rzeczy. W końcu przyszedł czas na rewolucję, a jej efekty poznamy na początku przyszłego roku.

Postaram się nie owijać w bawełnę, toteż od razu odsłaniam karty. "Commandos: Strike Force" będzie całkowicie inny niż pozostałe części! Panie i Panowie, przed nami nowy taktyczny FPS! Producenci stworzyli trzy dosyć dużych rozmiarów kampanie, których akcja przebiegać będzie w Stalingradzie, Francji oraz Norwegii. Wszystkie łącznie zawierać będą 14 misji. Po każdym wykonanym zadaniu zaistnieje okazja do obejrzenia i przeanalizowania statystyk mówiących o naszej celności, ilości zużytej amunicji czy najczęściej trafianej części ciała. Zrezygnowano z możliwości prowadzenia wesołej gromadki komandosów na rzecz trzech speców: szpiega, snajpera oraz komandosa. Nie będzie jednak można podczas misji skorzystać z usług całej trójki - tylko dwóch wybranych. Aby nie popełnić żadnej gafy, przed każdą misją solidna odprawa powinna zasugerować nam dobitnie, na kogo postawić. Charakteryzując każdego z osobna należy wpierw zaznaczyć, że cała trójka umiejętnie posługuję się bronią krótką i karabinami. Oczywiście każdy z nich ma jakieś cechy szczególne. Broń pancerną obsługiwać może tylko komandos z racji swojej postury, specjalistą od chowania się, podszywania czy cichego uśmiercania przeciwników jest szpieg, natomiast snajper oprócz świetnego obeznania z bronią snajperską potrafi wstrzymać na parę chwil oddech, co automatycznie uruchomi moduł "bullet time" - bardzo dobrze znany z gry "Max Payne".

Podobnie jak to było w poprzednich częściach, gra będzie całkowicie nieliniowa. Oznacza to, że każdą misję można przejść na wiele sposobów. Wiadomym jest fakt, iż cicha eliminacja to najskuteczniejszy środek na pomyślne ukończenie misji. Tym niemniej jeżeli coś nam się nie powiedzie i niemieckie jednostki zostaną zaalarmowane, to nie będziemy skazani na ostateczną klęskę. Nasze szanse wydatnie się zmniejszą, ale przy odpowiednim podejściu - wszystko będzie dało się zrobić.

Nowością w "Commandos: Strike Force" będzie to, iż twórcy praktycznie wykluczyli z gry możliwość kierowania dwoma żołnierzami w tym samym momencie. Piszę "praktycznie", bowiem w kilku epizodach taka możliwość zaistnieje, ale zdecydowanie została ona odłożona na boczny tor. Każda część misji ma być przeznaczona stricte dla jednego z towarzyszy. Z początku może wydać się to dziwne, ale po pewnym czasie powinniśmy się do tego przyzwyczaić. Kolejną innowacją będzie tryb multiplayer oferujący zabawę maksymalnie 16 graczom jednocześnie. Na razie wiadomo jedynie tyle, że opcje zabawy wieloosobowej to znane rozwiązania z innych FPS-ów - czyli Deathmatch, Team Deatmatch itp.

Graficznie nowy "Commandos" zapowiada się co najmniej smakowicie. Widać, że panowie z Pyro Studios dołożyli wielu starań, aby ta rewolucja była jak najbardziej zauważalna. Silnik gry, specjalnie stworzony na jej potrzeby, bardzo sprawnie obsługuje szczegółowe tekstury czy rozlegle lokacje nie nadwyrężając przy okazji wymagań sprzętowych. Muzyka ma być przygotowana przez profesjonalistów, dlatego możemy się spodziewać w tym wypadku wysokiej jakości.

Na koniec wypada mi Was ostrzec, abyście nie szykowali się na strzelankę typu "Medal of Honor" czy "Call of Duty". Owszem, "Commandos: Strike Force" to FPS, tylko ze sporym naciskiem na taktykę, cierpliwość i główkowanie. Dlatego można rzec, iż nadchodzi stary "Commandos" w całkowicie nowych szatach. Będzie rewolucja!

Janek

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy