Colobot

Producent: Epsitec

Wydawca: Alsyd

Dystrybutor PL: Manta

Rodzaj gry: Strategiczna

Data wydania PL: 15 luty 2002

Wymagania sprzętowe: P 300, 64 MB RAM, karta grafiki z akceleratorem 3D

Cena detaliczna: 50 zł

Ocena: 8.5/10

W dzisiejszych czasach stworzyć grę przynajmniej dobrą nie jest łatwo. Trzeba mieć oryginalny pomysł, wprowadzić masę innowacyjnych rozwiązań, a wszystko dodatkowo okrasić piękną grafiką i naturalnie muzyką. Zadanie te podejmuje bardzo dużo firm, tworząc gry przeciętne, dobre, bardzo dobre a czasem wręcz tragicznie słabe. Tym razem szwedzka firma Epsitec postanowiła wypuścić nowy produkt - fabularną strategię czasu rzeczywistego, bo inaczej tego nazwać nie można. Ostatnio coraz więcej gier to swoiste mieszanki kilku gatunków. Podobnie jest i teraz - RTS skrzyżowany z przygodówką oraz.. programowaniem w Javie i C++.

Reklama



Brzmi ciekawie? Za nim jednak o szczegółach Colobota zobaczmy co ciekawego w scenariuszu piszczy. Fabuła gry to standardowy pesymistyczny obraz świata, w którym ludzkość, zagrożona kataklizmem, staje przed wyborem - albo godzi się na wymarcie swojego gatunku, albo szuka nowej planety do skolonizowania. Instynkt samozachowawczy kieruje ludzkość na drogę ekspansji, której wynikiem jest wysłanie misji robotów w celu odnalezienia planety, która zaabsorbuje ludzkość. Jednak ekspedycja ta przepada bez śladu. Tak więc demokratycznie zostaje wybrany jeden "ochotnik", który podejmie się tego, czego nie udało się robotom. Astronauta ten nie będzie sam - Ty będziesz mu pomagał, graczu...



Zastanawiacie się na czym to wszystko polega, programowanie w grze? Od razu pragnę zaznaczyć, iż moja pierwsza reakcja na Colobota to ogromne zaskoczenie. Dość nieprzejrzysty interfejs, zupełna niewiedza na temat tegoż produktu - myślę sobie - kolejna gra do bani. Co mnie jednak zaciekawiło, to fakt iż grę poleca Ministerstwo Edukacji Narodowej, jako materiał pomocniczy w nauce programowania. Postanowiłem więc rozgryźć tę grę i wyciągnąć z niej wszystko to co najlepsze.



Zadaniem młodego miłośnika przestrzeni międzygwiezdnej jest przygotowanie zaplecza do przyszłego osiedlenia się ludzi na planecie. Czyli jak to w RTS'ach bywa: wydobywanie surowców, zaopatrzenie stacji w energię, a później militarna konfrontacja z wrogiem. Pomocne przy tym będą, wysłane wraz z pełnym werwy młodzieńcem, roboty. Aby posiadać nad nimi pełną kontrolę, należy odpowiednio je zaprogramować w języku C-Bot (zawodowi programiści mają ułatwione zadanie, gdyż opiera się on na takich schematach jak C i Java). Żeby przeżyć w tym pełnym zagrożeń świecie, trzeba umieć... programować! Na szczęście autorzy nie porzucają nas na pastwę losu i do dyspozycji mamy gotowe schematy oraz dobrze wykonany samouczek. Co ciekawe - jeżeli opanujesz ten język programowania, de facto, poznasz podstawy profesjonalnego języka programistycznego. Warto więc spróbować, być może niejednego z Was stukanie i pisanie kolejnych wersów poleceń w Colobocie zafascynuje i ktoś posunie się o krok dalej, czyli rozpocznie naukę programowania.



Generalnie rzecz biorąc, wszystkie misje to jedno i to samo, chociaż w nieco odmiennym wydaniu. Mamy jasno określone cele, najczęściej jest to zdobycie danych surowców, budowa małej kolonii, a raczej podwalin pod przyszłe osiedla Ziemian. Oczywiście na każdej z obcych planet towarzyszyć będą nam przeróżne stworki, począwszy od złowrogo nastawionych roślinek, a skończywszy na małych, bądź większych, mieszkańcach wszechświata. Co może denerwować - liniowość wszystkich misji. Autorzy sprytnie nazwali to procedurą, ale w grze, której głównym szyldem jest możliwość tworzenia własnych skryptów (programowanie w wspomnianym języku C-bot), ograniczenie inwencji jest po prostu nie na miejscu. Niejeden raz znalazłem z goła lepszy sposób na przejście danego poziomu, ale jak się później okazało - misja zakończona niepowodzeniem. Dlaczego? Brak surowców na planecie lub też inny powód, spowodowany złamaniem "procedury". Nie pozostaje więc nic innego jak dogłębne zapoznanie się z odprawą każdej misji i wykonywanie zadań według zaleceń producentów.



Colobot to wbrew pozorom gra wciągająca, a nawet uzależniająca. Na pierwszy rzut oka - strasznie skomplikowany produkt, bez żadnych zalet, z całą paletą wad - otóż nie, Colobot jest zupełną odwrotnością poprzedniego zdania. Do tego wszystkiego dochodzi spora dawka humoru, bardzo ciekawe misje, elementy strategii, gier przygodowych i patrząc na całokształt, gra zasługuje na ocenę wysoką, jaką niewątpliwie jest 8 i pół. Bardzo pozytywnie prezentuje się polska wersja językowa, wykonana w sposób jak najbardziej profesjonalny. Widać, że polski dystrybutor Colobota - firma Manta - się postarał. Całość kosztuje naprawdę niewiele, bo 50 złoty. Biorąc pod uwagę wszystkie pozytywne aspekty gry, produkt ten staję się grą nietuzinkową. Długie godziny wirtualnej rozrywki zagwarantowane.



Speed

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Manta | luty | wydawca | dystrybutor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama