Będzie rewolucja?

Być może jeszcze w tym tygodniu zostanie zaprezentowana wstępna wersji gry "Rekonstruction", która według twórców z Damage Studios ma odmienić świat masowych gier sieciowych. Choć handlowa premiera "Rekonstruction" jest zapowiedziana dopiero na jesień 2004 r., gra prawdopodobnie zostanie zaprezentowana w piątek podczas konferencji O'Reilly Emerging Technology Conference w Santa Clara. Twórcy tytułu będą omawiać problemy, na jakie napotykają podczas prac nad tym tytułem. Co tak przełomowego szykuje Damage Studios? Otóż wirtualny świat "Rekonstruction" ma pozwalać na równoczesny udział w zabawie aż 1mln osób!

Reklama



Obecnie masowe gry sieciowe rozgrywają się na mapie, która jest dublowana na wielu serwerach. Istnieje więc pewna liczba "kopii" danego uniwersum, a gracze zalogowani na różnych serwerach nie mogą spotkać się w grze. Na przykład najpopularniejsza gra tego typu - "Everquest" - posiada 450 tys. abonentów, jednak są oni podzieleni na 32 oddzielone od siebie segmenty. Dzięki specjalnemu narzędziu komunikacyjnemu, możliwe jest prowadzenie rozmów pomiędzy ludźmi z różnych serwerów, poruszają się oni jednak w różnych - choć identycznych - światach. W "Rekonstruction" będzie inaczej.



Akcja "Rekonstruction" pozwoli graczom przenieść się w przyszłość o 400 lat i zwiedzić Ziemię zniszczoną przez uderzenie ogromnej asteroidy. Nie ma jednak wątpliwości, że to nie realia świata gry, a niespotykane wcześniej możliwości komunikacyjne mają przyciągnąć graczy. Milion osób poruszających się w tym samym środowisku może robić wrażenie. Jednak stopień komplikacji przedsięwzięcia może równie dobrze obrócić się przeciwko grze. Już w aktualnie dostępnych tytułach gracze mogą korzystać z kilku kanałów komunikacyjnych i wiele osób uważa je za bardzo skomplikowane. W "Rekonstruction" ta liczba musiałaby zostać zwielokrotniona. Wątpliwości może również budzić fakt, że świat gry ma być zarządzany automatycznie - praktycznie bez udziału ludzi, gdyż ze względu na ogrom wirtualnego środowiska będzie to praktycznie niemożliwe. Może się więc okazać, że choć architektura gry teoretycznie pozwoli na zabawę aż milionowi ludzi, to taka liczba osób chętnych do opłacenia abonamentu nigdy się nie znajdzie. Być może jednak "Rekonstruction" wniesie powiew świeżości na rynek masowych gier sieciowych, na którym nowe produkcje ostatnio nie potrafią się przebić - wciąż przegrywając rywalizację z takimi klasykami jak "Everquest" czy "Ultima Online".

(4D)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: świat | rewolucja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy