2002 FIFA World Cup

Producent: EA Sports

Wydawca: EA

Dystrybutor PL: Cenega

Rodzaj gry: Piłka nożna

Data wydania PL: 25 kwiecień 2002

Wymagania sprzętowe: P 233, 32 MB RAM, karta grafiki 4 MB

Cena detaliczna: 139 PLN

Ocena: 8.5/10

Z dnia na dzień zbliża się wielkie piłkarskie święto, drużyny przygotowują się tocząc mecze sparingowe, zawodnicy walczą o miejsce w kadrze, media ogarnia gorączka, a trenerzy i tak wiedzą swoje. Oczywiście Ty, jako gracz masz możliwość pomieszania wszystkim w szykach i rozstrzygnięcia mistrzostw świata w piłce nożnej na swoją korzyść. EA Sports jak zwykle nie zawiodło i z okazji mistrzostw w Korei i Japonii przygotowało grę FIFA WORD CUP 2002. Gra na rynku polskim miała swoją premierę 25 kwietnia, jest wydana w angielskiej wersji językowej i można ją nabyć w granicach 139 złotych. Całość znajduje się w opakowaniu dvd i zawiera polską instrukcje do gry i instalacji.

Reklama



Mistrzostwa czas zacząć

Grę rozpoczynamy od wyboru trybu rozgrywki, możemy skorzystać z opcji meczu towarzyskiego lub rozgrywania finałów mistrzostw świata jedną z 32 reprezentacji, które się zakwalifikowały. Mamy także możliwość skorzystania z trybu multiplayer i zmierzenia się z żywym przeciwnikiem poprzez sieć lokalną lub Internet.

Drużyny narodowe składają się z 40 zawodników, opisanych statystykami ośmiu podstawowych cech (skala 1-7) oraz oceną generalną. Wszystkie nazwiska graczy są oczywiście wzięte ze świata realnego, a ich umiejętności odzwierciedlają poziom z rozgrywek. Jedną z ciekawych nowości jest wprowadzenie wyszczególnienia graczy najwyższego poziomu (mających najwyższe oceny w poziomie niektórych cech), którzy od teraz są wyraźnymi gwiazdami, a ich strzały lub podania są wyróżnione "smugą" pojawiającą się za piłką. 75 najlepszych piłkarzy świata zostało dokładnie odwzorowanych wliczając w to styl gry i wygląd. Po wyborze ukochanej drużyny, gracz przystępuje do rozegrania serii trzech meczów klasyfikacyjnych w grupie, a następnie, jeżeli się zakwalifikuje, czekają go cztery mecze rozgrywane w systemie pucharowym aby zdobyć upragnione trofeum. Pomocne w realizacji celu na pewno okaże się prawidłowe ustawienie drużyny, możliwe poprzez wybór formacji oraz strategii gry w osobnym menu - system jest podobny do tych z poprzednich części FIFY. W czasie trwania turnieju gracz ma dostęp do tabeli grupy oraz rankingu najlepszych strzelców. Nowością jest możliwość wyświetlania w czasie gry swoistego radaru, który przy pomocy kolorowych odwzorowuje ustawienie zawodników na murawie. W grze przygotowano także bonusy, za wygranie tytułu różnymi reprezentacjami udostępniane są dodatkowe drużyny, np. zespół graczy z obu Ameryk. Tak wygląda otoczka, teraz o samym jądrze gry, czyli graniu.

Sterowanie jest tradycyjnie oparte na klawiszach kierunkowych, klawiszach akcji, czyli odpowiednio: a - wrzutka górą i wślizg, s - podanie po ziemi i zmiana zawodnika, d - strzał i próba odebrania piłki; oraz klawiszach dodatkowych takich jak: w- sprint, e - kiwanie się, z i c podkręcanie piłki, czy spacja - wymiana piłki. Długość czasu jaką przytrzymamy dany klawisz określa siłę przypisanej mu akcji, co daje możliwość strzelenia słabiutko lub popisania się piorunującym uderzeniem. Oczywiście, jeżeli strzał będzie za silny, to również będzie niecelny, aby tego uniknąć podczas wykonywania jakiegoś podania lub strzału na ekranie pokazuje się "miernik siły". Zasadniczo sterowanie nie różni się za bardzo od tego znanego z FIFY 2002, wydaje się że jest to już sprawdzony i lubiany system. To co najbardziej odróżnia jednak samą grę to zachowanie zawodników na boisku, a w szczególności ich ruchy przy odbieraniu czy prowadzeniu piłki. Charakteryzuje się to przede wszystkim zwiększona ilością zagrań ciałem, ciekawymi sztuczkami technicznymi (np. podbijanie piłki różnymi częściami ciała) oraz często przerysowanymi potknięciami czy wywrotkami. Zasadniczo wygląda to bardzo ładnie i zagrania nie są monotonne, jednak często bardzo nieprzyjemnie utrudnia rozgrywkę, typowe jest np. zachowanie obrońcy który, przy próbie odbioru piłki przewraca się, przez co tracimy na chwilę możliwość kontroli, a to często skutkuje sytuacją sam na sam z naszym bramkarzem. Zmiany nie ominęły także stałych fragmentów gry i teraz nie ma już możliwości zagrania na jakiegoś zawodnika, wybicie lub wyrzut piłki jest sterowane za pomocą strzałki wskazującej kierunek lotu piłki i miernika siły. Mamy także częściową możliwość sterowania bramkarzem, który nauczył się wychodzić (klawisz q) oraz łapać piłkę (w sumie często broni sam, ale w instrukcji jako klawisze obrony są wymienione a, s i d).

Podsumowując, rozgrywka jest kontynuacją tej z FIFY 2002, ale jest nieco zmodyfikowaną i niestety mimo, że wygląda lepiej to jest raczej utrudniona w stosunku do swojej poprzedniczki. Duży wpływ na rozgrywkę ma wybór jednego z czterech poziomów zaawansowania są to: beginner, amator, profesional i world class. Mój największy zarzut dotyczy właśnie zestawienia poziomów trudności. Podczas gry na dwóch pierwszych poziomach (beginner i amator) po niedługim czasie praktycznie wszystkie mecze wygrywałem wysoko, strzelając po kilka bramek, jednak po przejściu na profesjonal nie jestem w stanie często zremisować z drużynami stojącymi na niższym poziomie pod względem statystyk. Możliwe, że to dobrze, że gra jest trudna, szkoda jednak, że nie utrzymano płynnej zmiany poziomu trudności, bo to na pewno pomogło by w systematycznym podwyższaniu swoich umiejętności. Nie widzę też sensu wprowadzenia najłatwiejszego poziomu beginner, który praktycznie niczym nie różni się od amatora.



Grafika może być wyświetlana nawet w trybie 1600 na 1200, jednak przy rozdzielczości 1024 na 768 wygląda już bardzo ładnie. To co jednak zapiera w grafice dech to odzwierciedlenie 20 prawdziwych stadionów, kibiców i całej oprawy meczu. Teraz bardzo często widać lecące serpentyny czy konfetti, na murawie przed meczem pojawiają się lesery, obok stadionu widać maskotki mistrzostw. Wszystko jest dopracowane i kolorowe. Zwrócono nawet uwagę na to, aby na stadionie pojawiły się flagi grających drużyn. Z drugiej strony odwzorowaniu twarzy poszczególnych zawodników, ich ruchom i zachowaniu się na boisku też nie można nic zarzucić, więc ogólnie grafika jest na wysokim poziomie.

Jeżeli chodzi o dźwięk to gra nie zaskakuje, a rytmiczne nowoczesne muzyczki z poprzedniej części zastąpiły "klasyczne" utwory wykonywane przez Vancouver Symphony Orchestra. Dzięki tej zmianie gra utrzymana jest w nieco napuszonej międzynarodowej atmosferze, ale wszystko pasuje i ładnie tworzy całość. Świetnie natomiast słychać to, co się dzieje na stadionie - szczególnie miłe jest to że nasi kibice potrafią się ożywić w momencie dobrej gry zespołu i bądź to śpiewać, bądź nawoływać. Komentarze mają jeden podstawowy minus: są po angielsku, ale jeżeli zna się język to potrafią rozbawić i opisać sytuację na boisku (pojawiają się także nazwiska piłkarzy i opinie na ich temat). Ogólnie dźwięk jest godny oczekiwań, ale niczym zaskakuje.

FIFA WORLD CUP 2002 to bardzo dobra gra i w tym momencie na pewno obowiązkowa dla wszystkich zniecierpliwionych oczekiwaniem na MŚ kibiców. Dobra zabawa w piłkę i nocne godziny przed monitorem są zapewnione. Mam jednak dwa zastrzeżenia, a mianowicie same zmiany w zachowaniu się zawodników i nierównomierne zestawienie poziomów trudności. Pojawiające się problemy z odebraniem piłki i czasowe przestoje np. wywracających się zawodników są zbyt poważnym utrudnieniem i mimo, że postacie ruszają się bardziej naturalnie i zakres ich ruchów jest większy, to często jest to przerysowane i denerwujące. Jeżeli natomiast chodzi o poziom gry to jest zbyt duża "dziura" między poziomem amator a profesjonal, co sprawia, że rozgrywka na niższym poziomie staje się po chwili nudna, a na wyższym irytująca, a to poważny zarzut. Grę charakteryzuje znakomite przygotowanie pod względem graficznym i muzycznym, niezły system prowadzenia rozgrywki oraz co najmniej poprawny interfejs obsługi, co w całości daje ocenę 8.5 na 10.

Gra warta zakupienia i zapewniająca dobrą zabawę, ale momentami irytująca w szczególności dla Polaków, których reprezentacja należy raczej do tych słabszych, o czym może świadczyć choćby fakt, że mamy tylko dwie gwiazdy: Olisadebe i Kałużnego. No ale do zasady "gdy się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma" przyzwyczaili się już dawno kibice w Polsce, więc pozostaje życzyć naszym reprezentantom, tak w świecie realnym jak i wirtualnym, powodzenia i dużo szczęścia.



simon

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: piłka | piłka nożna | mecze | dystrybutor | wydawca | FIFA | Electronic Arts
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy