Xbox Kinect - pierwsze wrażenia
Już dziś Microsoft ujawnił na pokazie dla wybranej publiczności rynkową nazwę swojego kontrolera ruchu oraz zaprezentował pierwsze dostępne nań tytuły.
Kinect - prawdopodobnie gra słów "kinetic" oraz "connect" - nie ma jeszcze daty premiery ani ceny (zapewne Microsoft ujawni te informacje na swojej konferencji prasowej, która zbliża się wielkimi krokami), ale za to może pochwalić się już pierwszą skromną bilbioteczką produkcji:
- Dance Central to dzieło tandemu Harmonix-Ubisoft, w dużej mierze powielające pomysły z tanecznego hitu tych drugich na Wii, czyli Just Dance;
- Joy Ride to wyścigi xboksowych awatarów w gokartach, zapowiedziane już w zeszłym roku (o tym, że gra wyjdzie na Kinecta plotkowano już kilka dni temu);
- Kinectimals to gratka dla wielbicieli kotów i kotowatych różnej wielkości i temperamentu. Wirtualne zwierzaki będzie można trenować, głaskać i... cieszyć się z ich obecności (jak mniemam);
- Kinect Adventures umożliwi kilku osobom naraz współpracę przy opanowaniu pontonu podczas spływu rwącą rzeką;
- Kinect Sports - w skrócie: boks, kręgle, siatkówka plażowa, lekkoatletyka, piłka nożna i tenis stołowy - wszystko oczywiście wyginając śmiało ciało.
Dodatkowo w kuluarach mówi się jeszcze o kilku dodatkowych tytułach startowych, nad którymi pracują inni wydawcy - np. Disney Interactive (gra z Donaldem, Miki i cała ferajną) oraz LucasArts (gra z postaciami z Gwiezdnych Wojen, m.in. z walką na miecze świetlne z Lordem Vaderem).
Każuale powinni być wniebowzięci, ale... oni nie interesują się aż tak bardzo branżą. Jak więc na nowe dzieło Microsoftu spojrzą gracze zaprawieni w boju? Zapewne wszyscy wyrobimy sobie o tym zdanie po pokazie na pełnej konferencji prasowej koncernu, która odbędzie się (według polskiego czasu) dziś o godzinie 19.00.
Wtedy też poznamy - kluczową dla jego powodzenia - cenę urządzenia, która według najnowszych przecieków może okazać się dość wysoka. Według niepotwierdzonych informacji Kinect będzie sprzedawany w dwóch wersjach, z których ta droższa otrzyma w USA cenę 189 dolarów. Niewiadomą pozostaje również data premiery Kinect, ale to tajemnica dużo mniejsza - na pewno będzie to jesień tego roku, a w sieci pojawiły się już obrazki z informacją, że będzie to listopad.
Xbox Kinect - pierwsze wrażenia
Pojawiły się także pierwsze wrażenia z prezentacji Xbox Kinect. Jak dobry jest - w swojej finalnej wersji - nowy kontroler Microsoftu?
Obszerne wrażenia, jako pierwszy, zamieścił serwis technologiczny Engadget.
Oto, do jakich wniosków doszli redaktorzy tego serwisu, przyglądając się Kinect w ruchu:
- Prosty w użyciu jest interfejs Kinect. Na ekranie widoczny jest lśniący kursor, którym porusza się ruchem ręki, wysunięcie jej w stronę ekranu powoduje, że gracz wybiera konkretne opcje. Kinect posiada swoją własną, nieco uproszczoną wersję Dashboardu, ale najpewniej jest ona w pełni funkcjonalna. Na pewno będzie można z jej poziomu "ćwierkać" na Twitterze i korzystać z Facebooka
- Zaskakujące było to, że większość interakcji dotyczyło wyłącznie jednego gracza (tzn. bez interakcji między uczestnikami zabawy). Szczególnie zastanawiające było to w grze Kinect Sports - sportówce - w której nawet dyscypliny polegające na równoległej rywalizacji (np. plażowa siatkówka), zaprojektowane były tak, że dwaj gracze wykonywali swoje czynności na zmianę. Wyjątkiem były gry związane z jazdą wagonikiem kolejki w kopalni i spływem kajakowym
- Ciekawy zaprezentowany mechanizm polegał na "wskakiwaniu" drugiego gracza do rozgrywki. We wspomnianej grze z jazdą wagonikiem kolejki górniczej pojawienie się drugiego gracza przed Kinectem automatycznie dzieliło ekran na pół, w grach piłkarskich nowy gracz dołączał do kolejki zawodników wykonujących rzuty karne
- Duże wrażenie zrobiła gra z Gwiezdnych Wojen, w której wcielamy się w wojownika Jedi, który machając rękami korzysta z mocy, odbija promienie laserowych strzałów, a wreszcie staje do pojedynku jeden na jednego z Lordem Vaderem.
- Gra Kinectimals, czyli opiekowanie się wirtualnymi tygrysiątkami wygląda ponoć bardzo "słodko", a jej styl graficzny sugeruje, że może to być produkcja studia Lionhead Petera Molyneux.