Splinter Cell: Conviction na 5 godzin?

Serwis IGN opublikował recenzję nowych przygód Sama Fishera, oceniając je bardzo wysoko (na 9.3/10), jednocześnie informując o pewnej bardzo ciekawej rzeczy. Otóż tryb single w Splinter Cell: Conviction da się przejść w raptem 5 godzin!

Słuchać już nie można malkontentów, którzy ciągle narzekają, że "kiedyś to były gry, a teraz to komercyjna papka dla mas". Ale w ich gderaniu coś jednak jest. Czy nie wydaje wam się przesadą wydawanie produkcji, którą można ukończyć w pięć godzin? Ot, kupujesz ją po południu za dwie stówy, od razu po przyjściu włączasz konsolę i wieczorem... już jest po wszystkim.

Na sprzeciwy graczy zareagował Robert Cram z serwisu MS Xbox World, który w szeroko komentowanym w sieci tekście stwierdził, że narzekanie na pięciogodzinną kampanię jest bez sensu. Podparł swoje zdanie tym, że przecież w Splinter Cell: Conviction są - UWAGA - trzy poziomy trudności (na najwyższym trudno skończyć grę w pięć godzin, w ogóle trudno ją skończyć), każdą misję można przejść na kilka różnych sposobów (w końcu, zamiast przechodzić grę kilka dni, lepiej powtarza się ją kilka razy, prawda?), a poza tym mamy opcję Deniable Ops i inne tryby sieciowe.

Reklama

Na sprawę warto spojrzeć, zachowując "chłodną głowę". Rzeczywiście tryb single w Splinter Cell: Conviction jest krótki, ale taki był pomysł na tę grę, by zaoferować graczom także rozbudowaną kampanię co-op (niewiele krótszą niż ta rozgrywana w pojedynkę) oraz tryby multiplayer. Z drugiej strony poziomy trudności istniały w grach od zawsze, ale nigdy nie były powodem do skracania rozgrywki. Podobnie jak tzw. replay value, które zwykle jest (było?) tylko argumentem dodatkowym, by pójść do sklepu.

Trailer gry Splinter Cell: Conviction:

CDA
Dowiedz się więcej na temat: single
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy