noobz, czyli jak nie kręcić filmu o grach i graczach

Szczerze mówiąc wydaje mi się, że filmy Uwe Bolla nie są takie złe i gdyby nie fanbojskie płacze o mordowaniu ukochanych serii, to nikt by się tak bardzo nimi nie przejmował.

Okazuje się nawet, że można nakręcić coś dużo gorszego, głupszego i bardziej tandetnego, niż on i nawet nie trzeba robić tego na licencjach. Popatrzcie na noobz.

noobz to film o weekendowej podróży czwórki przyjaciół, którzy próbują dostać się na turniej Gears of War 3. W tym czasie oczywiście doświadczają wielu niesamowitych przygód pokroju wsadzania głowy w krocze kolegi, wywracania się w supermarketach, czy robienia z siebie kretyna przed lustrem. Wystarczy trailer, żeby zauważyć, że coś w tym chyba nie gra.

A, no właśnie, już wiem co. Czerstwe żarty, stereotypy, wałkowane milion razy motywy i dowcipy, oraz oczywistość Borata zmieszana z najgorszym rodzajem amerykańskiej komedii - opartej na seksie i problemach nastolatków tandecie prosto z Hollywood. Źle.

Reklama

Ale może to kogoś bawi do łez, a tylko ja się nie znam na komedii. W każdym razie: premiera w lecie, oficjalny trailer poniżej:

Powstaje nowy Baldur's Gate!

CDA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy