Niepełnosprawni a gry

Zanim rozpędzicie się i zaczniecie czytać dalej, proszę Was, żebyście przystanęli na moment i zastanowili się nad jedną ważną kwestią. Czy myśleliście kiedykolwiek o tym, jak grają (o ile w ogóle) niepełnosprawne osoby?

Jeżeli nie, to właśnie teraz macie ku temu sposobność. W dobie dzisiejszych gier można znaleźć tytuły, które są w zasięgu ręki każdego, niezależnie od płci, wieku, narodowości czy sprawności fizycznej. Mam jednak wrażenie, że sytuacja ta zmienia się , a osoby niepełnosprawne spychane są na bok, odrzucane i dyskryminowane.

Powodów, które dały mi tyle do myślenia było kilka. Pierwszym z nich jest na pewno obecność na moich studiach jednego kolegi, który porusza się za pomocą wózka inwalidzkiego. Często rozmawiam z nim o grach komputerowych, bo jak się okazało, niejedną już przeszedł i całkiem nieźle orientuje się w samym rynku gier. Pewnego jednak razu jedna z rozmów zmusiła mnie do pewnych refleksji. Podczas zwyczajnej dyskusji o grach i konsolach jeden z kolegów napomknął o kontrolerze Natal i Playstation Move. Niepełnosprawny kolega zamilkł, a reszta rozmawiała w najlepsze o tym, jak to "fajnie będzie się grało w najnowsze tytuły, skacząc przed ekranem".

Reklama

W ten sposób przechodzimy do kolejnego punktu moich rozważań, którym są kontrolery ruchu. Nintendo DS oraz Nintendo Wii zrewolucjonizowały rynek gier komputerowych, wprowadzając pady, którymi albo rysujemy nasze akcje, albo najzwyczajniej w świecie je wykonujemy. Teraz Microsoft i Sony idą w ślady swojego konkurenta, wprowadzając takie kontrolery jak Natal, w którym "naszym kontrolerem jesteśmy osobiście" oraz Playstation Move, które wydaje się być po prostu ulepszonym kontrolerem konsoli Wii. Wiem, jaką frajdę można czerpać z tego typu zabawek, i wiem, jak fajnie jest skakać przed ekranem telewizora razem ze znajomymi. Pomyślałem jednak natychmiast o osobach niepełnosprawnych ruchowo. One nie mają takich możliwości: nie poskaczą przed ekranem, ani nigdy nie poczują smaku zabawy, jaki daje chociażby deska Wii Fit w konsoli Nintendo Wii. Ich alternatywą są gry komputerowe oraz stare, dobre, standardowe pady - bez żadnych udziwnień i specjalnych wymagań. Niewątpliwie jednak faktem jest, że lwia część osób grających na konsolach i komputerach stacjonarnych to osoby w pełni sprawne, więc tego typu przedsięwzięcia są czysto opłacalne ze strony osób je produkujących.

Jest jednak jeszcze jedna ważna sprawa związana z kontrolerami ruchu. Zmieniają one rynek gier wideo i zmierzają ku temu, co mieliśmy już okazję oglądać w niejednym filmie science-fiction. Gry, w których jedynym kontrolerem jest nasze własne ciało albo umysł, to sprawy nie tak odległe, jakby się mogło wydawać. W momencie wprowadzenia takiego kontrolera jak Natal, który rzeczywiście daje możliwość skakania przed ekranem telewizora i wykonywania wszelkiej maści czynności, spychamy na bok osoby niepełnosprawne. Już teraz mówi się o wykorzystaniu tych kontrolerów w grach online. Nietrudno się domyślić, że sensory ruchu podbiją świat i wyprą stare, poczciwe PC-ty oraz pady, którymi zagrywamy się od lat. Wtedy w kolejnej odsłonie Gears of War, Call of Duty czy Battlefieldzie będziemy biegać jak zawodowi żołnierze i strzelać do siebie, kryjąc się co jakiś czas za fotelem. Kto jednak wtedy przypomni sobie o niepełnosprawnych, którzy wcześniej "kozaczyli" w grach sieciowych, a Wy, zdrowe osoby, nawet o tym nie wiedzieliście?

Kto wtedy da im możliwość wyrównania szans, jakimi z pewnością są obecnie standardowe pady? Jest to niewątpliwy cios dla takich osób i nietrudno wyobrazić sobie tego konsekwencje. Dla osób, które jeszcze tego nie wiedzą, chciałbym przypomnieć tutaj jedną kwestię. Gry wideo, w takiej formie w jakiej są dziś dostępne na rynku, dają ogrom radości oraz nadziei dla osób niepełnosprawnych. Dzięki nim osoby te mogą poczuć się tak samo jak każdy "normalny", czyli w pełni sprawny gracz siedzący przed konsolą. Mają oni możliwość rywalizowania z innymi, biegając wirtualną postacią, co w prawdziwym życiu nie jest dla nich możliwe. Jeżeli nie zdajecie sobie z tego sprawy, to powiem Wam tylko, że gry naprawdę są obecnie wielkim krokiem naprzód w rehabilitacji osób niepełnosprawnych. Poza tym dzięki nim nikt nie czuje się dyskryminowany i spychany na margines. Nikt nie szydzi z niepełnosprawności ani nikt nikomu jej nie wytyka, bo nie widzi zza monitora gracza, tylko wirtualną postać. Jednak w momencie wprowadzenia kontrolerów ruchu sprawa ta ulegnie radykalnej zmianie. Z jednej strony granie na konsoli Nintendo Wii jest możliwe z punktu poziomu gracza o obniżonej sprawności fizycznej, ponieważ nie jest to sprzęt na tyle zaawansowany, żeby trzeba przy nim było biegać wokół pokoju, jednak wydanie bardziej precyzyjnego Playstation Move czy Natala może stanowić dla osób niepełnosprawnych ogromny problem.

Nie chciałbym, żeby ta część graczy była odrzucana, czy czuła się w jakikolwiek sposób gorsza. Jeżeli gry wideo są obecnie jednymi z najlepszych metod rehabilitacji osób niepełnosprawnych to może czas zacząć produkcję kontrolerów ruchu dla tychże osób? Być może kiedyś Natal wykorzystywany będzie, by pomagać osobom niepełnosprawnym, dając im radość, a przy tym możliwość rozwoju? Mam nadzieję, że tak się właśnie stanie, ponieważ obecny stan rzeczy nie wygląda tak różowo, jakby się mogło wszystkim wydawać.

Pamiętajcie tylko, żeby następnym razem zastanowić się nad tym, czy ta rewolucja kontrolerów ruchu wychodzi wszystkim na dobre.

* Artykuł to list do redakcji, którego twórcą jest Filip Cholewczyński z serwisu consoleo.pl

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wideo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy