Max Payne 3

Max, gdzie ty byłeś, kiedy cię nie było?! Nowy Jork już o tobie zapomniał, ja już prawie też. Co się z tobą działo przez te wszystkie lata? Oj, nie działo się zbyt dobrze. Po tym, jak Max Payne stracił żonę, stoczył się na samo dno, z którego nawet takiemu twardzielowi trudno się wygramolić.


Jego najlepszymi przyjaciółmi stały się butelka wódki oraz pigułki przeciwbólowe. Gdyby nie pewien zbieg okoliczności oraz pewien jegomość, tkwiłby w tym nadal. Na szczęście udało mu się zmienić styl życia. Nie na wymarzony, ale na zdecydowanie lepszy. Został wyzutym z głębszych emocji ochroniarzem, którego każdy mógł wynająć nawet do najczarniejszej roboty. W końcu jednak przeniósł się z Nowego Jorku do Sao Paulo, gdzie dostał fuchę od zanurzonej po dziurki w uszach w pieniądzach familii Branco. Niestety, tam, gdzie są pieniądze, są też kłopoty.

Reklama

Ciąg dalszy fabuły trzeciej odsłony losów Maksa Payne'a poznacie już sami, wszak jest ona tak ciekawa, że aż żal poznawać ją z drugiej ręki, i tak zagmatwana, że przedstawienie jej choć w połowie zajęłoby kilka stron maszynopisu. Wystarczy wam wiedzieć, że Max Payne 3 ma jeden z najlepiej napisanych scenariuszy, z jakimi kiedykolwiek spotkałem się w grach akcji. Produkcja studia Rockstar (już nie Remedy Entertainment) mogłaby śmiało konkurować w zestawieniu z najbardziej wartkimi hollywoodzkimi filmami. Jest tu wszystko - barwne postacie, niepewność, zwroty akcje i wiele, wiele więcej. Cała historia dzieli się na trzy akty, w ramach których przygotowano w sumie czternaście rozległych misji. Wszystkie zostały połączone umiejętnie w jedną całość, którą poznaje się z zapartym tchem.

Jeśli zaś chodzi o gameplay, trzeba przyznać, że obyło się bez (zbędnych, moim zdaniem) rewolucji. To, co przesądziło o popularności poprzednich części, znajdziecie i tutaj, wzbogacone o parę nowych rozwiązań. Gra nie mogłaby się obyć bez kultowego już bullet time'u, czyli spowalniania czasu, które najlepiej funkcjonuje w połączeniu ze skokami w różne strony, z gnatami wyciągniętymi w stronę wrogów. To w dalszym ciągu najlepszy i sprawiający najwięcej frajdy sposób na likwidowanie nieprzyjaciół. Tym razem został dodatkowo wzbogacony o spektakularne ujęcia z perspektywy pocisku, prezentowane po zabiciu ostatniego wroga z całej grupy.

Max zdobył kilka nowych umiejętności, o które aż się prosiło. Może na przykład przylegać do osłon i zza nich strzelać do przeciwników. Natomiast po oddaniu skoku i upadnięciu na ziemię potrafi zacząć się turlać, nadal oddając strzały z pistoletów. Te nowe ruchy dają nam więcej możliwości i zarazem dodają strzelaninom widowiskowości.

Tej jest w nowym Maksie na pęczki - czy to w trakcie pojedynków strzeleckich, czy to podczas przerywników filmowych. Cutscenek Rockstar zawarł w grze całe mnóstwo. Podejrzewam, że niektórym, tym bardziej żądnym czynnej akcji, proporcje pomiędzy oglądaniem a graniem mogą nieco dokuczać, ale za to tym, którzy uwielbiają hollywoodzkie superprodukcje z twardzielami, będą wniebowzięci. Max Payne 3 jest równie wciągający, gdy się go ogląda, co wtedy, gdy się w niego gra.

W grze odwiedzamy zarówno Sao Paulo (czas teraźniejszy), jak i Nowy Jork (retrospekcje). Lokacje zaprojektowane przez Rockstar niejednokrotnie zapierają dech w piersiach. Gdy zobaczycie panoramę Sao Paulo na tle zachodu słońca, zatrzymacie się na chwilę, by "tak po prostu sobie popatrzeć". Uprzedzam, że takich widoków jest tutaj więcej. Natomiast w bardziej hermetycznych miejscach zachwyca bogactwo detali, nad którymi projektanci i graficy z Rockstar musieli spędzić wiele miesięcy. Na swoje dwa zdania w tej recenzji zasługuje także udźwiękowienie, które ani trochę nie odbiega od hollywoodzkiego poziomu fabuły i scenerii. Muzyka nawiązuje do poprzednich części, choć słuchamy także nowych rytmów, dostosowanych do nowej scenerii. Warto nadmienić, że w rolę Maksa wcielił się ponownie James McCaffrey. Ponownie genialny.

Na ukończenie kampanii dla pojedynczego gracza w nowym Maksie będziesz potrzebował kilkunastu godzin. To naprawdę solidna dawka emocji. A co później? Później będziesz mógł przenieść się do trybu multiplayer. Ten zawiera cztery tryby: Deathmatch, Team Deathmatch, Payne Killer (dwóch graczy wciela się w dwóch bohaterów, w tym w Maksa, a reszta na nich poluje) oraz Gang Wars (coś w stylu Capture the Flag). W każdym z nich może wziąć udział osiem albo szesnaście osób.

Max Payne 3 nie zaskakuje żadnymi nowymi rozwiązaniami. Za to zdecydowanie zaskakuje poziomem realizacji, który wykracza dalece ponad wszelkie znane nam normy. Tu wszystko stoi na najwyższym poziomie - od fabuły, przez mechanikę rozgrywki, aż po oprawę. Panowie z Rockstar potwierdzili, że są mistrzami w tworzeniu przebojowych gier akcji. Teraz czekamy na GTA V...

Plusy:

+ ciekawa, trzymająca w napięciu fabuła

+ pełna adrenaliny rozgrywka

+ długa kampania

+ przepiękne, pełne detali lokacje

Minusy:

- niektórym może doskwierać zbytnia filmowość...

- ...i liniowość (wynikająca poniekąd z filmowości)

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy