Mass Effect 2

Rozpoczynając prace nad Mass Effect 2, firma BioWare wyznaczyła sobie jeden najważniejszy cel - stworzenie kontynuacji, która będzie lepsza od pierwszej części pod każdym względem.

Niedawno mieliśmy okazję sprawdzić, czy kanadyjski producent dotrzymał danego słowa, i musimy przyznać, że panowie po raz kolejny stanęli na wysokości zadania. Mówiąc krótko, Mass Effect 2 oferuje bardziej zaawansowany system walki, rozbudowaną fabułę, piękniejszą oprawę wizualną oraz dużo lepiej rozwinięte konstrukcje misji. Krótko mówiąc, nowa propozycja BioWare to przepełniona akcją gra z gatunku RPG, której po prostu nie wolno pominąć, niezależnie od tego, czy przypadła nam do gustu pierwsza część, czy nie.

W tym tytule każdy znajdzie coś dla siebie, zakładając oczywiście, że jesteście przygotowani na spędzenie 20-30 godzin z epickim arcydziełem. Gracze, którzy szukają szybkiej rozrywki na krótką chwilę, mogą od razu dać sobie spokój. Deweloperzy bardzo poważnie podeszli do tematu stworzenia prawdziwego sequela, dlatego od potencjalnych konsumentów oczekuje się podejścia do tej produkcji z podobnym zaangażowaniem. Jeśli zaliczacie się do grona graczy, którym podoba się wciągający i skomplikowany scenariusz, Mass Effect 2 pochłonie was bez reszty. Za każdym razem kiedy zapisywałem stan gry, gdzie do pliku przypisany był także czas spędzony z tytułem, byłem zdumiony, jak te godziny szybko mijają! A to dlatego, że fabuła, profile bohaterów oraz sama rozgrywka są tak dobre, że będziecie przechodzić z misji do misji, nie zwracając uwagi na to, co dzieje się dookoła was w rzeczywistym świecie.

Skoro już jesteśmy przy misjach, warto zatrzymać się przy nich na chwilę, bo ich konstrukcja jest fenomenalna! Koniec z marnotrawieniem czasu na bieganie w kółko po terenach ogromnej Cytadeli w poszukiwaniu misji i zleceń, bowiem teraz odnowiony statek Normandia odgrywał będzie rolę głównego centrum gry. Już nie trzeba przeszukiwać całej galaktyki w celu odnalezienia kolejnych wątków fabularnych, gdyż zarówno misje główne, jak i poboczne są przekazywane nam na bieżąco. Co jest dużym plusem, bo w tym czasie znajdujemy się na swoim statku i w spokoju możemy skupić się na przygotowaniach do zmierzenia się z kolejnym celem. Warto wspomnieć również, że niezależnie od typu wszystkie zadania sprawiają wrażenie, jakby miały ogromny wpływ na narrację. Ciężko doszukać się tu misji, które mogłyby być zbędne lub zupełnie nie na miejscu.

Reklama

Najmocniejszą stroną Mass Effect 2 jest dojrzały i dający ogromną swobodę w podejmowaniu kluczowych decyzji scenariusz. Nie ma sensu zagłębiać się w szczegóły, by postarać się wytłumaczyć wątek fabularny - każdy z graczy powinien poznać go indywidualnie. Wystarczy wiedzieć, że Shepard żyje i czeka go kolejna, trudna zagadka do rozwiązania. Jednak i tym razem nie będzie podejmował się zadaniu sam, gdyż do pomocy posłuży mu doborowy zespół wykwalifikowanych person ściągniętych z zakątków całej galaktyki, którzy pomimo legitymowania się różnorodnym kodeksem moralnym, nie zawahają się ani chwili, by ruszyć za głównym bohaterem na pewną śmierć. Pomimo tego że fabuła od pierwszych chwil wciąga nas do wykreowanego przez panów z BioWare świata, to jak na drugi akt w trylogii nie do końca zadowala w takim stopniu, jakbyś od niej tego oczekiwali.

Zachowanie ciągłości pomiędzy kolejnymi częściami serii było jedną z najważniejszych cech, na jaką stawiali nie tylko miłośnicy gry, ale przede wszystkim sam producent. W konsekwencji czego, jeśli udało nam się ukończyć pierwszą odsłonę, możemy zdecydować się na zaimportowanie swojej postaci do nowej gry. Wygląd "zmartwychwstałego" Komandora Sheparda uległ małym zabiegom liftingowym, co w rzeczy samej nie ma zbyt wielkiego znaczenia. Jednak im bardziej potężna nasza postać była w "jedynce", tym lepiej, bo możemy liczyć na lepszy start w "dwójce". Chodzi tu głównie o większą ilość gotówki, zasobów oraz więcej punktów umiejętności do rozdzielenia. Oczywiście nawet po zaimportowaniu danego stanu gry z poprzedniej części, nic nie stoi na przeszkodzie, aby nieco pozmieniać w doświadczeniach naszego bohatera, choćby poprzez wybór innej klasy postaci: Żołnierza, Inżyniera, Adepta, Infiltratora, Strażnika czy Szturmowca.Wszyscy ci, którzy nie mieli okazji zagrać w pierwszą część Mass Effect albo najzwyczajniej w świecie chcą zacząć wszystko od nowa, mogą naturalnie liczyć na bardzo rozbudowane narzędzia kreacji dzielnego herosa. Wszystkie dodatki stanowią jedynie szczyt góry lodowej w stosunku do przeniesienia decyzji, jakie podjęliśmy podczas pierwszej przygody, a które rzeczywiście - w mniejszym lub większym stopniu - wpłynęły na obraz zastanego przez nas porządku. To istny majstersztyk wśród gier, a najlepszą rekomendacją niech będzie to, że pomimo dużej ilości pracy i chronicznego braku czasu, planuje skończyć ten tytuł przynajmniej dwa razy!

Nie tylko fani dobrej fabuły nie powinni mieć na co narzekać, bowiem Mass Effect 2 zawiera zupełnie przemodelowany system walki, który co prawda przypomina ten z "jedynki", ale jest przy tym bardziej przyjazny graczom. Właściwie to gra śmiało mogłaby konkurować z każdą, nawet najlepszą taktyczną strzelanką typu TPP, która aktualnie znajduję się na rynku. Szczerze powiedziawszy to elementy walki są tak intuicyjnie i pomysłowo zaprojektowane, że nie można oprzeć się wrażeniu, jakoby ściągnięte zostały od króla gatunku gier akcji z widokiem z perspektywy trzeciej osoby, czyli Gears of War 2. Uwalnianie biotycznych mocy, wydawanie poleceń poszczególnym członkom drużyny, instynktowne przeskakiwanie z jednej osłony do drugiej, wykonywanie widowiskowych strzałów w głowy przeciwników, doskonałe zaprojektowanie poziomów oraz liczne zagrożenia czyhające na nasz zespół ekscytują i trzymają w napięciu aż do samego końca. Każdy, komu nie do końca przypadł do gustu nudnawy i niedopracowany system walki, jaki można było zaobserwować podczas zabawy z pierwszą częścią, będzie zachwycony tym, co ma mu do zaoferowania w tym temacie kontynuacja. Poczynając od wzorowej, dużo większej precyzji w kontrolowaniu broni, po odejście od konwencji RPG z elementami akcji, na rzecz solidnej strzelanki, Mass Effect 2 dostarcza z goła odmienne doświadczenia niż "jedynka", nie odchodząc przy tym od taktycznego ukierunkowania serii. Największe zmiany, jakie dotknęły Mass Effect 2, to te dotyczące głównie problemu przegrzewających się broni (które w ME2 wyszły z użycia, gdyż na ich miejsce przygotowano chłodzące zasobniki - standardowa zmiana magazynku), ulepszonej mechaniki osłon, a także bardziej zróżnicowanej ilości arsenału (zrezygnowano z umiejętności związanych z orężem wojennym, dzięki czemu nie trzeba już tracić punktów i ograniczać się do wyuczenia do perfekcji obsługi co najwyżej dwóch typów broni, lecz od razu śmiało można korzystać z kilkunastu dostępnych pistoletów). Nie dość, że poprawki ogromnie usprawniły rozgrywkę to jeszcze wpłynęły na ogólną atrakcyjność tego tytułu.

Kolejną istotną różnicą pomiędzy Mass Effect, a jej kontynuacją jest sposób, w którym wszystko zostało usprawnione - niezależnie od tego, czy w danym momencie kupujemy nowe wyposażenie, przeglądamy menu, przeszukujemy mapy okolicy, latamy po galaktyce, zwiedzamy planety itp. Dzięki wprowadzeniu możliwości zarządzania ekwipunkiem swoim i drużyny, tylko na Normandii lub w określonych miejscach podczas misji, rozgrywka stała się mniej uciążliwa i mozolna (zbieranie łupów po zabitych przeciwnikach, segregowanie ich, a następnie przemiana w Omni-żel było prawdziwą udręką). Zmniejszyła się ilość sprawności, jakie mieliśmy do wyboru (w związku z brakiem umiejętności przypisanych do konkretnych broni, o czym była już mowa wcześniej). Chociaż początkowo niektórych entuzjastów gier typu RPG nowina ta może przerażać, to po chwili spędzonej z grą przekonają się, że zabieg ten był jak najbardziej potrzebny do zbalansowania, uskutecznienia i uprzyjemnienia rozgrywki. BioWare wzorowo poradziło sobie także z metamorfozą struktury inwentarzu. Koniec z czasochłonnym kombinowaniem z doposażeniem drużyny w możliwie najlepszą broń oraz pancerz. Teraz w nasze ręce oddane zostało specjalne laboratorium, do którego zadań należy opracowywanie coraz to nowszych ulepszeń przeróżnych elementów (broni, mocy technicznych, biotycznych, genetycznych). Uproszczenie wszystkich tych podstawowych aspektów gry pozwalają graczom skupić się na filmowej opowieści, która z kolei pokazuje nam, jak powinno wyglądać prawdziwe RPG.Efekty dźwiękowe robią potężne wrażenie. Nie służą jedynie za dodatkowe tło, które ma umilać czas przy przemierzaniu galaktyki, ale perfekcyjnie podkreślają poszczególne momenty gry. To epickie dzieło jest jedyne w swoim rodzaju pod względem oprawy audio. Nie wyobrażam sobie tej sagi bez kompozycji tego muzyka! Rewelacyjna praca lektorów, której owoce mogliśmy posłuchać w poprzedniej odsłonie, zastąpiona została polskimi odpowiednikami, które właściwie wypadają poprawnie, ale niestety nie posiadają klasy oryginalnej, anglojęzycznej wersji. Budowa dialogów jest bardzo złożona, a wypowiadane kwestie nie należą do banalnych. W gruncie rzeczy to jedne z najlepiej napisanych skryptów dialogowych, jakie kiedykolwiek pojawiły się w grach wideo. Pod tym względem Mass Effect 2 naprawdę podnosi poprzeczkę bardzo wysoko.

Strona wizualna również otrzymała znaczne usprawnienia. Projekty postaci oraz elementy otoczenia stały się niezwykle szczegółowe i realistyczne. Synchronizacja ruchów warg funkcjonuje bez zarzutu, tekstury rzeźbiące ciała naszych bohaterów wyglądają jak prawdziwe, a rewelacyjnie pomyślana struktura planet fenomenalnie wpasowuje się w uniwersum. Ogólnie rzecz biorąc, grafika jest na tyle przekonywująca, że momentami trudno się zorientować, kiedy oglądamy przerywnikowy filmik, a kiedy uczestniczymy w prawdziwej rozgrywce.

Mass Effect 2 z technicznego punktu widzenia jest całkiem stabilną grą, czego nie można było powiedzieć o jej poprzedniku. Brak anty-aliasingu, ciągle spadająca ilość klatek na sekundę, problemy z załamującymi się teksturami - wszystkie te mankamenty zostały wyeliminowane. Wolne doczytywanie tekstur teraz ma miejsce jedynie przy okazji odwiedzania naprawdę ogromnych miejscówek. Podczas kilkunastu godzin spędzonych z tym tytułem nie spotkałem się z niczym poza solidną rozgrywką. Za jedyną i niewielką zresztą wadę uznać można to, że nasi kompani z drużyny czasami biegają zbyt blisko nas, przez co zdarza im się czasami wypchnąć nas zza osłony. Na szczęście gra została wyposaża w funkcję auto-zapisu, która nie dość, że często nadpisuje aktualny stan gry, to jeszcze dokonuje to wręcz niezauważalnie.

Wiele jeszcze można by napisać o tym tytule, ale tak naprawdę, najważniejsze jest mieć świadomość, iż Mass Effect 2 to jedna z najlepszych gier na aktualną generację konsol. To jedna z tych pozycji, którą wszyscy gracze z sentymentem będą wspominać w przyszłości. Nieprawdopodobny spektakl, którego trzeciej odsłony już nie mogę się doczekać!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: umiejętności
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy