Lara Croft and the Guardian of Light

Nigdy w życiu nie spodziewałem się, że w jakiejś grze będę patrzył na Larę z innej strony niż od tyłu. Myliłem się. Teraz mogę na nią patrzeć z góry, z rzutu izometrycznego. A do tego biegać, skakać i strzelać przy użyciu myszki. Świat przewrócił się do góry nogami.

Zapowiedź Lara Croft and the Guardian of Light była dla mnie jedną z większych niespodzianek w tym roku. Nie dlatego, że w ogóle ją zapowiedziano, ale dlatego, iż nie spodziewałem się nigdy platformowego hack'n'slasha z udziałem słynnej pani archeolog. Jeszcze większą niespodzianką jest, że ten na pozór niewielki spin-off okazał się jedną z najlepszych i najbardziej pomysłowych produkcji z Larą!

To, że w tytule gry nie występuje człon "Tomb Raider", to wcale nie przypadek. Twórcy zdecydowali się na zupełnie nową nazwę, ponieważ Lara Croft and the Guardian of Light to nie pełnoprawna kontynuacja serii, a - jak by to powiedzieć - luźny skok w bok. Postawiono w nim na akcję (ale zagadek ci tu również dostatek), zmieniono widok z TPP na rzut izometryczny, dodano opcję kooperacji i udostępniono to wszystko tylko w systemach elektronicznej sprzedaży: Steam, Xbox Live oraz PlayStation Network.

Reklama

W Lara Croft and the Guardian of Light poznajesz historię tajemniczego artefaktu, zwanego Lustrem Dymu (w oryginale - Mirror of Smoke). Jego zagadkę przyjdzie ci rozwiązać, wcielając się nie tylko w postać Lary, ale również wojownika Majów, Toteca (kieruje nim drugi gracz w co-opie). Oboje muszą stawić czoła istocie uwolnionej z lustra, Xoxoltowi, posiadającemu moc władania nad innymi duchami (oczywiście ich też musisz po drodze odesłać w zaświaty).

Fabuła nie jest najmocniejszym atutem tej gry, ale to akurat nie problem. Lara Croft and the Guardian of Light to lekkostrawna produkcja, dająca mnóstwo zabawy - lekkiej, łatwiej i przyjemnej. Jeśli zaakceptujesz ją jako taką, czekają na ciebie całe tony doskonałej rozrywki.

Jak już wspomniałem, Lara Croft and the Guardian of Light jest nastawiona na akcję, dlatego też autorzy obdarowali główną bohaterkę bogatym arsenałem. W jego skład wchodzi nie tylko sławetny duet pistoletów, ale także strzelba, miotacz ognia, materiały wybuchowe czy granaty. Ze wszystkich strzela się świetnie. Poza tym Lara posiada nielimitowany zapas włóczni, które pomagają jej dostać się w trudno dostępne miejsca - wystarczy, że wbije taką w ścianę, a potem może się od niej swobodnie odbić.

Zabawa wygląda nieco inaczej, kiedy grasz w trybie kooperacji, z kolegą lub koleżanką. Właściwie to ta opcja jest sednem Lara Croft and the Guardian of Light - dostarcza jeszcze więcej zabawy niż granie w pojedynkę i daje zupełnie nowe możliwości. W co-opie pojawia się wspomniany Totec i to on wówczas wchodzi w posiadanie włóczni - i on je musi najpierw rzucić w odpowiednie miejsce, aby Lara mogła z nich skorzystać (sam natomiast nie może po nich skakać). Ponadto większość zagadek bohaterowie muszą rozwiązywać wspólnie.

W trybie kooperacji możesz się bawić przez sieć, jak również przy jednej konsoli lub przy jednym komputerze, jak wolisz. Na które rozwiązanie byś się nie decydował, rozgrywka wciągnie cię po uszy. Twojego kompana również.

Czy będziesz grał samotnie, czy we dwójkę z kolegą, czekają na ciebie dziesiątki zagadek, do których rozwiązania będziesz potrzebował nie tylko sprawnych palców, ale i nieco oleju w głowie. Wśród łamigłówek trafisz na takie wykorzystujące klasyczne elementy, takie jak spadająca kula czy wystające z ziemi kolce. Czasami będziesz się czuł tak, jakbyś grał w starego Tomb Raidera, jednak po wpisaniu kodu na zmianę kamery (i w przypadku PC - również sterowania).

Lara Croft and the Guardian of Light nie jest jakąś superrozwiniętą technologicznie grą, ale trudno oprzeć się jej urokowi. Przede wszystkim świetną robotę wykonali projektanci poziomów, którzy uczynili kolejne etapy charakterystycznymi i ciekawymi. Co kilka kroków przygotowali dla nas jakąś niespodziankę - to w postaci grupki wrogów do pokonania, to kilka przeszkód do obejścia lub przeskoczenia, to znowuż zagadkę do rozwiązania. W trakcie zabawy możesz zająć się także zbieraniem różnych przedmiotów, takich jak broń czy ikony podnoszące twój limit zdrowia bądź amunicji, a także artefakty. Niektóre leżą na widoku, a niektóre są sprytnie poukrywane albo umieszczone w takich miejscach, że będziesz musiał chwilę się zastanowić, jak do nich dotrzeć.

Lara Croft and the Guardian of Light to doskonała zabawa na przynajmniej 7-8 godzin. Autorzy zawarli w grze czternaście poziomów, a przejście jednego zajmuje minimum pół godziny - i jest to czas spędzony w świetny sposób. Niestety w chwili obecnej produkcję tę mogą kupić (za jedyne 15 dolarów) tylko posiadacze Xboksów 360 oraz PlayStation 3. Pecetowcy będą musieli na nią poczekać do jesieni.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zabawy | Guardian
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy