Kinectimals
Zawsze marzyłeś o tym, aby mieć własnego tygrysa, ale nie masz takich warunków, jak Mike Tyson? Spokojnie, teraz wystarczy, że posiadasz Kinecta.
Od razu napiszę, iż Kinectimals to gra przeznaczona przede wszystkim dla dzieci. Jeżeli nie masz dookoła żadnych pociech, którym spodobałyby się wesołe zabawy z tygrysem, nie masz co sięgać po tę pozycję. Jednak jeśli znasz kogoś, kto nie skończył dziesięciu lat i lubi zwierzęta (które dziecko nie lubi?), koniecznie mu ją pokaż. Będzie zachwycone!
W Kinectimals przenosisz się na tropikalną wyspę o nazwie Lemuria, położoną gdzieś na środku oceanu. To piękne, malownicze miejsce, doskonałe na beztroskie zabawy ze zwierzętami, trochę ruchu i relaksu. Na miejscu wita cię latający (i mówiący) stworek imieniem Bzyczek, który opowiada coś o przyjaźnie nastawionym piracie, który w przeszłości trafił na tę wyspę. Teraz ty pójdziesz jego śladem, odkrywając kolejne fragmenty mapy i kolejne skarby.
Na drodze do skarbów nie będziesz sam. Będzie ci towarzyszył twój własny zwierzak, jeden z pięciu dzikich kotów, którego możesz wybrać kilka chwil po rozpoczęciu zabawy. Wśród nich znajdziesz lwa, tygrysa, geparda, panterę oraz lamparta. Wybór nie jest łatwy, bo każdy z kociaków jest tak śliczny, iż najchętniej wziąłbyś je wszystkie. No, ale niestety musisz zdecydować się na tego jednego jedynego. Potem ewentualnie wymienisz go na innego.
Cała zabawa polega na braniu udziału w różnych aktywnościach wraz ze swoim pupilem. Na samym początku uczysz go kilku sztuczek, idąc za poleceniami Bzyczka, ale już po parunastu minutach dostajesz wolną rękę. Możesz sam wybierać, co chcesz robić w danej chwili - czy będzie to robienie różnych trików, czy aportowanie piłki, czy jazda elektrycznym samochodem-zabawką, czy zwyczajne głaskanie futrzaka. Oczywiście każda z czynności wiąże się z koniecznością wykonania pewnych ruchów. Rzucając piłkę, musisz wykonać ruch taki, jakbyś rzucał piłkę (w kierunku, w którym chcesz, aby poleciała), a głaszcząc zwierzaka, musisz chodzić dookoła i ruszać ręką tak, jakbyś rzeczywiście go głaskał. Pierwsze wrażenie jest świetne, tym bardziej, że pupil reaguje na wszystko, co robisz, mrucząc albo liżąc ekran.
W różnych zabawach, takich jak rzucanie piłką czy dyskiem, zdobywasz punkty, medale, a co za tym idzie, dostajesz się do kolejnych fragmentów wyspy. W pierwszej lokacji dostępne jest tylko kilka zabaw i gadżetów, ale w każdym nowym miejscu masz okazję nauczyć pociechę czegoś nowego, a także zdobyć jakąś nową zabawkę. W sumie minigier jest trzydzieści, po pięć na każdy z sześciu fragmentów mapy. Przy przejściu do każdego kolejnego etapu masz okazję wysłuchać dalszego ciągu opowieści o piracie, który niegdyś odwiedził ten raj na ziemi.
Za udział w minigrach otrzymujesz także pieniądze, które możesz przeznaczyć albo na nowe gadżety, albo na jedzenie dla swojego zwierzaka, albo na meble, którymi możesz udekorować swój domek na wyspie. Wszystkich rzeczy jest w Kinectimals naprawdę sporo - przez kilka godzin gra ciągle ma do zaoferowania coś nowego, co powinno zadowolić każdego dzieciaka, spragnionego przygód i zabaw z pociesznym zwierzakiem.
Chociaż Kinectimals to produkcja przeznaczona dla dzieci, oprawa graficzna została wykonana tak, jakby mieli ją oglądać wymagający, dorośli gracze. Wyspa została przedstawiona naprawdę fantastycznie - wszędzie jest pełno kolorów i szczegółów, a w falującą trawę można by się wpatrywać godzinami. Jeszcze lepiej wyglądają zwierzaki, których sierść i mimika (pomimo że ograniczona, zwierzęca) została jakby "zdjęta" z żywego stworzenia. Naprawdę super, a do tego wszystkiego dochodzi jeszcze niezwykle przyjemne udźwiękowienie. Napiszę to jeszcze raz - wirtualny raj na ziemi.
Kinectimals to doskonała gra dla dzieci. Każdy szkrab spędzi przy niej kilka albo i kilkanaście godzin. I będzie to czas spędzony bardzo przyjemnie. Produkcja potrafi zrelaksować nawet dorosłych, którzy powinni koniecznie pokazać ją swoim pociechom, a przy okazji sami przypomnieć sobie, jak to jest być dzieckiem...