Japończycy nie pokochali Kinecta

Kinect pojawił się w Japonii 20 listopada i, jak na razie, wielkiej rewolucji sprzętowej nie rozpoczął. Kraj Kwitnącej Wiśni przyjął nowe dzieło Microsoftu dokładnie tak, jak przewidywano: chłodno.

Serwis 4Gamer opublikował wyniki sprzedaży konsol i gier od 15 do 21 listopada tego roku. Dzięki temu wiemy, jak dobrze Kinect poradził sobie na starcie.

Trzeba przyznać, że nie jest źle: podniósł sprzedaż Xboxów trzykrotnie - z lekko ponad 2,5 tysiąca egzemplarzy poprzedniego tygodnia do 7 tysięcy. Pytanie brzmi: czy fakt, że kombajn Microsoftu przegrywa sromotnie z "dwoma GameCubami zlepionymi taśmą", czyli Wii, to rzeczywiście taka dobra nowina?

Dla porównania:

1. PSP: 96,601 (40,328)

2. PS3: 29,058 (21,114)

3. Wii: 27,851 (39,308)

Reklama

4. DSi LL: 21,836 (18,711)

5. DSi: 20,550 (13,994)

6. X360: 7,083 (2,686)

7. DS Lite: 1,904 (1,752)

8. PSP go: 1,816 (2,727)

9. PS2: 1,255 (1,233)

W nawiasach znajdują się wyniki sprzed dwóch tygodni - nawet przy tym trzykrotnym skoku w górę: czy naprawdę z Xboxem i Kinectem jest tak źle?

Wygląda na to, że na pewno nie jest (w Japonii) dobrze. Żaden z tytułów startowych na Kinecta nie zdołał wskoczyć do rankingu najlepiej sprzedających się dwudziestu gier tygodnia. Pierwsze miejsce zajęło Call of Duty: Black Ops na PS3 (128,922 sprzedane egzemplarze), a dwudzieste: Winning Eleven Play Maker 2011 na Wii (8,105 sprzedanych kopii).

Niedługo dowiemy się, jak Kinect poradził sobie w pierwszym tygodniu - już po wynajęciu aktorów, którzy udają podekscytowanie na jego widok. Jak myślicie: Japończycy zaufają temu wynalazkowi? Przecież ludzią dziwne elektroniczne zabawki...

CDA
Dowiedz się więcej na temat: Japończycy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy