Dreamfall: The Longest Journey

Bardzo rzadko rynek konsolowy ma prawdziwą szansę zasmakować udanej przygodówki. Tytułu, który oprócz wspaniałej historii, udanych składników i ciekawej grafiki, poruszy dogłębnie naszymi sercami.

Gra "DreamFall: The Longest Journey", pomimo kilku wpadek, z pewnością wstrząśnie Wami jak żadna inna. Przekonajcie się dlaczego...

Nieodkryta przygoda?

Przyznam się, iż dziwny to zabieg, kiedy dochodzi do premiery drugiej części gry, pomijając oczywistego poprzednika. Zwłaszcza kiedy w grę wchodzi rozbudowana i bardzo złożona przygodówka, która bezpośrednio kontynuuję ścieżkę fabularną pierwszej części. Ile po ukończeniu "Dreamfall" pozostanie niewiadomych, niezrozumiałych i przede wszystkim niedocenionych elementów, które przy znajomości " The Longest Journey" nabrałyby zupełnie innego znaczenia? Na szczęście macie mnie, dzięki czemu przed zapoznaniem się z drugą częścią dzieła Funcom zajrzycie do tej recenzji...

Najdłuższa podróż

Mimo iż mamy wiek XXIII, świat nie wygląda niczym wyjęty z fantazji twórcy "Gwiezdnych Wojen". Nie latamy w kosmos, obce cywilizacje nie szwendają się nam po ulicach, a cybernetyczne maszyny nie przejęły kontroli nad naszą populacją. Z drugiej strony mamy znacznie rozwiniętą technikę, większość wydarzeń ma swoje racjonalne wytłumaczenie, a człowiek już dawno przestał się zastanawiać nad istotą "boga"... Niemniej jednak naszą główną bohaterkę o imieniu April, męczą przedziwne wizje oraz halucynacje, które w żaden sposób nie mają swojego naukowego wyjaśnienia. W końcu pewnej nocy odkrywasz przerażającą prawdę. Nasz świat nie jest jedynym, jaki funkcjonuje w galaktycznym porządku. Jest jeszcze inny wymiar o nazwie Arkadia, który bezpośrednio i nierozerwalnie związany z naszym przeżywa okres ogromnego niepokoju. Jeśli równowaga między tymi dwoma światami zostanie zachwiana, czeka nas zagłada...

Pierwsza część, która pojawiła się jedynie na komputery osobiste, oprócz wciągającej i naprawdę zaskakującej, nieszablonowej fabuły, posiadała bardzo wiarygodne i pełne życia postacie. Niezwykłe stwory, wciągające zagadki, bardzo fajną oprawę A/V, a na dodatek genialną polonizację. Zdradzać Wam więcej szczegółów nie będę, ponieważ szczerze wierzę, iż zaopatrzycie się w ten tytuł, który nie dość, że ma śmieszne wymagania sprzętowe jak na dzisiejsze czasy, to kosztuje zaledwie kilka groszy.

Spełnienie wizji

Minęło 10 lat od wydarzeń z pierwszej części gry. Tym razem wcielamy się w postać niejakiej Zoe Castillo, która studiując bioinżynierię w mieście Casablanca, prowadzi zwykłe, nudne i często smutne życie. Wszystko się zmienia, kiedy pewnego dnia na ekranie telewizora zauważa małą dziewczynkę, ta prosi ją, aby pośpieszyła z pomocą tajemniczej April Ryan. Ci, którzy grali w poprzednią część, zapewne już szaleją z radości, ale muszę Was "ostrzec". "Dreamfall" zabierze Was nie tylko do fantastycznego świata Arkadii, ale do znacznie mroczniejszych i niebezpieczniejszych miejsc międzywymiarowego uniwersum. Dodatkowo, druga część "The Longest Journey" ma jedną z najpiękniejszych, najbardziej złożonych i potwornie wciągających ścieżek fabularnych w historii gier przygodowych. Ba, nawet większość odsłon "Final Fantasy" nie może poszczycić się tak inteligentną, dojrzałą, pozbawioną naiwnych oraz pompatycznych dialogów historią. Ten tytuł, jak mało który, pochłonie Was i wypluje dopiero po kilku godzinach od jego ukończenia. Ręczę za to własną głową...

Nowe podboje

Podobnie jak ma to ostatnio miejsce wśród innych gier, "The Longest Journey" przeszła spore zmiany względem pierwowzoru. Po pierwsze nie jest to już przykład klasycznego tytułu z gatunku "point & click". Mamy za to pełne 3D, kamerę umieszczoną za plecami bohaterki oraz zupełnie inny sposób rozwiązywania zagadek, interakcji z otoczeniem, a nawet prowadzenia dialogów. Powstaje oczywiste pytanie - czy był to dobry wybór programistów? Oceńmy...

Przede wszystkim zagadki znacznie uległy uproszczeniu. Są one teraz bardzo oczywiste, banalne i nie wymagające większego pomyślunku od gracza. Dlaczego? Przyczyną tak mizernego efektu na pewno jest brak interakcji z otoczeniem, który wyklucza bardziej złożone i przestrzenne łamigłówki. Poza tym kolejne lokacje są przez twórców gry ściśle określone, prowadząc gracza jedynie po prostej drodze.

Kolejnym, mocno nietrafionym elementem "Dreamfall" jest obecność zręcznościowych i mocno niedopracowanych patentów. Przede wszystkim walka oraz jej system, który nie wiadomo po jaką "ciasną" się tu znalazł, a dodatkowo został wykonany tragicznie. Potyczki są chaotyczne, pozbawione większego polotu, a wykonywanie kolejnych ciosów dramatyczne. Nie inaczej jest z mocno zapowiadanymi elementami "skradanki", który choć wypada o wiele lepiej niż wspomniana "bijatyka", to i tak prezentuje raczej nędzny poziom rozgrywki. Można to było dopracować o wiele lepiej...

Na koniec pozostaje kwestia czysto techniczna "Dreamfall: The Longest Journey". Zapewne oglądaliście już screeny z gry i wyrobiliście sobie zdanie na ten temat. Ja tylko dodam, iż co prawda tytuł ten nie powala na kolana, to dzięki artystycznemu zacięciu ekipy Funcom jest na czym oko zawiesić. Fantastyczni mieszkańcy świata Arkadii, monumentalne budowle czy zasypana śniegiem wioska - mimo że obiekty nie posiadają ogromnej ilości polygonów czy wysokiej rozdziałki, to dzięki dopracowanym teksturom i bogatej palecie detali czynią tę grę bardzo atrakcyjną.

Również muzyka oraz ścieżka dźwiękowa zasługują na spore słowa uznania. Podobnie jak sam scenariusz są one bardzo profesjonalnie i filmowo przygotowane. Brawo!

Kiedy kończy się historia

"Dreamfall" to przede wszystkim genialny i potwornie wciągający scenariusz. Nietuzinkowi bohaterowie, inteligentne i bardzo dobrze przygotowane dialogi i finał przygody, którego kompletnie nikt się nie spodziewa. W czasie tych dwudziestu godzin zabawy, jedynie fatalnie zrealizowane walki potrafiły bardziej zniechęcić mnie do zabawy, gdzie reszta błędów wydała mi się jedynie małymi wpadkami. Zdecydowanie jest to jedna z najlepszych przygodówek na współczesne platformy...

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Guardian
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy