Dragon Age II i afera dialogowa
Wygląda na to, że w Dragon Age II poważne zmiany zajdą nie tylko w kwestii tworzenia postaci. Na trwającej wciąż imprezie Comic-Con BioWare zaprezentowało nowy system dialogów, który daje tylko trzy opcje do wyboru: dobry, zły, hardkor.
Kwestie dialogowe pojawiające się na ekranie w czasie prowadzenia konwersacji w Dragon Age: Początek nie były w żaden sposób oznaczone. Dzięki temu nie wiedzieliśmy, jakie konsekwencje przyniesie wybór danej kwestii (mogliśmy się tylko tego domyślać).
W Dragon Age II BioWare postanowiło zastosować system, który w wyraźny sposób wskaże, które wybierane przez graczy odpowiedzi są dobre, a które złe. Jak donosi serwis IGN pozytywne kwestie (IGN nazywa je "good") zostaną oznaczone gałązką oliwną, wredne (według IGN: "nasty") - grecką maską komediową, a "hardkorowe" (w oryg. "badass") - czerwoną pięścią. Coś tu mogło zgubić się w tłumaczeniu - raport IGN-u dotyczy raczej systemu walki, dialogom poświęcony jest tylko jeden akapit, same ikonki przekonują, że to bardziej wybór między odpowiedziami dobrą, złą, a neutralną/dowcipną, ale dopóki sami nie sprawdzimy, musimy polegać na tym, co pisze IGN.
Cały ten system ma ułatwić konwersację z NPC-ami - pytanie tylko, czy gracze (szczególnie poza USA...) rzeczywiście takiej pomocy oczekują?
Aktualizacja: Po publikacji przez serwis IGN informacji o nowym systemie konwersacji, na forum BioWare'u zawrzało. Twórcy postanowili wyjaśnić całą sytuację, tłumacząc, że redakcja portalu się pomyliła i źle zrelacjonowała pokaz, który odbył się na imprezie Comic-Con.
Jako pierwszy głos zabrał projektant techniczny, Craig Graff. "Umieściliśmy pięć opcji wyboru i pięć wariantów zbadania danej sprawy na dialog. Jest także różnica pomiędzy wyborami (kiedy decydujesz o czymś), a szansą wyrażenia siebie na kilka sposobów" - pisze na forum Graff.
Zawtórował mu główny projektant gry, Mike Laidlaw. "Nie jestem do końca pewien, gdzie były
Jako ostatni swoje trzy grosze wtrącił scenarzysta Dragon Age II, David Gaider. "Prezentowane demo było przepełnione akcją i była tylko jedna konwersacja - owszem, w jej trakcie były trzy opcje. Ale, jak już wspomniano wcześniej, nie jesteśmy tylko do tego ograniczeni. Zresztą obawiam się, że bardziej były to wrażenia tego redaktora z rozmowy, którą widział, niż nasze wyjaśnienia" - tłumaczy.