DiRT Showdown
Destruction Derby powróciło! Co prawda nie pod swoją nazwą i nie w wykonaniu studia Reflections, ale DiRT Showdown sprawia wrażenie duchowego następcy kultowej rozwalanki z samochodami w rolach głównych.
Ostatnimi czasy twórcy DiRT-a nie rozpieszczali zbytnio miłośników ultrarealistycznych symulatorów rajdów. Poprzednia odsłona serii - w przeciwieństwie do swoich poprzedniczek - nie należała już do tej kategorii. Tym bardziej nie należy do niej DiRT Showdown, będący w wykonaniu Codemasters skokiem w bok. Nie ma tu ani odrobiny realizmu, jest za to całe mnóstwo destrukcji, walki i frajdy. Takie skoki w bok są jak najbardziej dozwolone.
DiRT Showdown odjeżdża daleko od znanych z gier rajdowych trybów zabawy. Takich, w których najważniejsze jest to, kto jako pierwszy dojedzie do mety, jest tutaj tak naprawdę niewiele. Królują tu opcje rozgrywki, gdzie najważniejsza staje się walka na torze. Widowiskowe stłuczki, wypadki, karambole - o to tutaj chodzi! Żeby jednak nie wyszło na to, że DiRT Showdown to głupawa rozwalanka, wspomnieć należy o tym, że bez właściwej koncentracji i precyzji nie mamy co marzyć o sukcesie.
Model jazdy w DiRT Showdown to całkowite odejście od tego, z czym mieliśmy do czynienia w poprzednich odsłonach serii. Z jednej strony jest łatwiej, bo szalone kręcenie kierownicą czy jazda z ciągle wciśniętym pedałem gazu nie kończą się tak źle, jak powinny, ale z drugiej gra wymaga zupełnie innych umiejętności. Aby wygrywać, musimy nauczyć się wykonywania trików, sztuki zderzania, wchodzenia w wiraże etc. Zabawę ubarwia wprowadzenie dopalacza, który niejednokrotnie może nam pomóc w odniesieniu zwycięstwa. Aby go naładować, trzeba - nie zgadniecie! - uszkodzić nieco samochody rywali.
Tryby zabawy w DiRT Showdown są tak różnorodne, że wystarczą wam na całe tygodnie jeżdżenia i rozbijania. Czekają was wyścigi oparte na zasadzie "ostatni odpada", tory przeszkód na torach Hoonigan, rozwalanie piankowych ścianek w Smash Hunterze czy wykonywanie rozmaitych trików w opcji Rush. Są też tryby skupiające się na destrukcji rodem ze wspomnianego Destruction Derby - Rampage i Knockout. W nich wręcz musimy rozbijać wozy innych kierowców. Otrzymujemy za to punkty, które decydują o tym, kto wygrywa, a kto musi jechać (jeśli ma jeszcze czym) do domu ze spuszczoną głową.
Poza trybami dla pojedynczego gracza DiRT Showdown oferuje jeszcze multiplayer, w którym możemy się bawić albo z kumplem na split-screenie, albo nawet z siedmioma innymi graczami przez sieć. Tu dochodzi element współpracy - na torach możemy działać wspólnie, aby na przykład kogoś wykończyć. Poza tym Codemasters wprowadziło do gry funkcję RaceNet, przypominającą znany z Need for Speeda Autolog. Za jej sprawą możemy zawierać znajomości z innymi kierowcami, śledzić ich wyniki czy wyzywać ich na pojedynki.
Gra pozwala pościgać się i porozwalać zarówno licencjonowanymi samochodami, jak i złożonymi na złomowisku pojazdami, przeznaczonymi tylko do tego, żeby je zniszczyć. Te pierwsze dostępne są wyłącznie na torach Hoonigan i w zabawie multiplayerowej. W pozostałych opcjach zabawy ścigamy się wytworami wyobraźni panów z Codemasters. Wyścigi odbywają się na torach czy zamkniętych arenach. Otoczenie jest różnorodne i ciekawie zaprojektowane. Nasze zmagania możemy obserwować niestety tylko z dwóch ujęć kamery - zza samochodu oraz z maski. Pozbyto się niestety widoku z wnętrza, który mógłby dostarczyć dodatkowych wrażeń.
Pod względem oprawy DiRT Showdown wjechał na całkiem wysoki poziom, osiągając przy tym wysoką płynność. Oprawa jest kolorowa i pełna efektów specjalnych, co jak najbardziej pasuje do tego typu gry. Ponarzekać można jedynie na uproszczoną fizykę. Można się było jednak tego spodziewać, w końcu DiRT Showdown to stuprocentowe arcade.
Jeśli szukasz przyjemnej, odstresowującej rozrywki, DiRT Showdown spełni twoje oczekiwania. Oddaj się rozwałce na czterech kółkach bez chwili zawahania. Jeśli jednak bardziej kręcą się realistyczne, rajdowe symulatory, poczekaj lepiej na czwartą odsłonę DiRT-a. Ta ma być skierowana - jak twierdzą twórcy - do hardkorowych graczy.
+ arcade'owa rozwałka bez zbędnych komplikacji
+ mnóstwo różnorodnych trybów
+ zyskuje wiele w multiplayerze
- brak widoku z wnętrza
- zubożona fizyka