Black Ops II: Najlepszy gracz zresetował statystyki
Do niedawna użytkownikiem Call of Duty: Black Ops II, który zajmował jedną z najwyższych pozycji w światowym rankingu gry w wersji na konsolę Xbox 360, był niejaki Retrominano.
Tak było do czasu, gdy został zmuszony do zresetowania swoich, z trudem wywalczonych, statystyk w celu uniknięcia dalszych ataków typu DDoS, które pochodziły z nieznanego źródła w USA.
Zajmowanie topowych miejsc w hierarchiach jakichkolwiek z dziedzin lub dyscyplin ma swoje plusy, ale z reguły łączy się także z przyciąganiem sporej uwagi osób postronnych, często niekoniecznie przyjacielsko nastawionych. Na nieszczęście dla Retrominano bycie numer jeden w Black Ops II nie skończyło się szczęśliwie, wręcz przeciwnie - przyciągnęło niechcianą uwagę osoby (lub osób), które rozpoczęły regularne dręczenie gracza przy pomocy ataków DDoS, uniemożliwiających połączenie z serwerami Xbox Live przez okres dłuższy niż 10 min.
"Atak DDoS jest odmianą ataku DoS polegającą na zaatakowaniu ofiary z wielu miejsc jednocześnie. Do przeprowadzenia ataku służą najczęściej komputery, nad którymi przejęto kontrolę przy użyciu specjalnego oprogramowania (różnego rodzaju tzw. boty i trojany). Na dany sygnał komputery zaczynają jednocześnie atakować system ofiary, zasypując go fałszywymi próbami skorzystania z usług, jakie oferuje. Dla każdego takiego wywołania atakowany komputer musi przydzielić pewne zasoby (pamięć, czas procesora, pasmo sieciowe), co przy bardzo dużej liczbie żądań prowadzi do wyczerpania dostępnych zasobów, a w efekcie do przerwy w działaniu lub nawet zawieszenia systemu" - podaje Wikipedia.
Żadnemu graczowi nie życzymy podobnych doświadczeń. Prawdopodobnie nikt z nas na dłuższą metę nie mógłby wytrzymać takiej "kary". Oczywiście pewnie znajdą się tacy, którzy stwierdzą, że przecież mógł starać się ukończyć dany mecz w czasie poniżej 10 min, tylko czy to jeszcze komuś sprawiałoby frajdę?
Retrominano podejmował niezliczone próby zresetowania adresu IP, niestety bez skutku. Nadal mógł nieprzerwalnie grać przez śmiesznie krótki okres 10 minut, następnie jego połączenie było rozłączane przez nękających go napastników. Nie mając zbyt dużego wyboru, gracz postanowił ostatecznie rozwiązać problem poprzez reset swoich, wypracowanych w pocie czoła, statystyk i rozpoczęcie zabawy zupełnie od zera.
Dziwne czasy nastały w branży gier. Bo jak inaczej opisać sytuację, w której jeden z graczy zostaje atakowany, tylko dlatego, że swoim uporem i determinacją osiągnął w jakieś produkcji lepsze wyniki od pozostałych? Co z innymi użytkownikami gry, którzy zajmują wyższe miejsca w rankingu? Czy również powinni przygotować się na podobne "przyjemności"? Najgorsze w tym wszystkim jest jednak chyba to, że większość tych osób nie ma nawet możliwości, żeby skutecznie bronić się przez takim szturmem.