Sony i "problem" płyt UMD

Sony PSP GO od momentu pierwszych prezentacji budzi wiele kontrowersji.

Jednym z elementów, o których mówi się najwięcej jest brak napędu UMD znanego z poprzednich modeli przenośnej konsoli.

PSP GO wygląda na eksperyment ze strony Sony, dotyczący cyfrowej dystrybucji gier. A co z wszystkimi posiadaczami kolekcji gier, którzy będą chcieli zagrać w swoje gry na nowej wersji PSP? Jeżeli japońska firma nie rozwiąże jakoś tego problemu, to nowe PSP może nie odnieść spektakularnego sukcesu wśród stałych klientów posiadających już swoje PlayStation Portable. W związku z tym, w sieci pojawiło się kilka pomysłów, jak Sony może poradzić sobie z tym ewidentnym problemem.

Reklama

- Zewnętrzny napęd UMD

To rozwiązanie wygląda na najmniej prawdopodobne. Mimo to, wszystko wygląda na dość proste - podłączamy zewnętrzny napęd do naszej konsolki i przenosimy gry z UMD do pamięci PSP GO. Dzięki temu, nawet posiadacze nowego modelu konsoli mogliby kupować gry na UMD. Niestety szansa na kopiowanie cudzych gier również wzrosłaby. Moglibyśmy po prostu pójść do kolegi i zgrać sobie jego tytuły z płyt. Może jakiś system internetowej rejestracji? Dochodzimy więc do drugiego ze sposóbów.

- Kod przypisany do każdego egzemplarza

Jedno z bardziej prawdopodobnych od zewnętrznego napędu rozwiązań. Sony musiałoby stworzyć olbrzymią bazę danych z numerami seryjnymi wszystkich gier na UMD jakie trafiły do sprzedaży i uruchomić internetowy serwis pozwalający na rejestrację gier po tym właśnie numerze. Po pozytywnej weryfikacji moglibyśmy bez dodatkowych opłat pobrać tytuł na swoją konsolę. Niestety, takie rozwiązanie również nie wyklucza piractwa. Sprawni hakerzy mogliby generować numery gier, tak że prawdziwi posiadacze UMD mieliby problem z rejestracją swoich tytułów. Mimo to, takie rozwiązanie byłoby najlepsze dla użytkowników - mogliby zachować swoje płytki, a jednocześnie cieszyć się grami na PSP GO.

- Wymiana gier przez Sony

Również jedno z bardziej prawdopodobnych sposobów na problem z UMD. W praktyce miałoby to wyglądać tak, że po wysłaniu swoich gier do Sony otrzymywalibyśmy możliwość pobrania ich z PlayStation Store za darmo. Takie rozwiązanie wydaje się być najlepsze dla japońskiej firmy, ale niezbyt korzystne dla graczy. Co jeśli paczka zaginęłaby po drodze do Sony? Poza tym, musielibyśmy pozbyć się swoich kolekcji gier, co dla wielu byłoby problemem nie do przeskoczenia. Bo czy ktoś kto przez kilka lat zbierał swoje gry na PlayStation Portable, bez mrugnięcia okiem pozbędzie się ich na rzecz cyfrowych odpowiedników? Bardzo wątpliwe.

Powyżej przedstawiłem tylko trzy z potencjalnych rozwiązań problemu przez Sony. Jak wszystko będzie wyglądało w praktyce? Tego jeszcze nie wiemy, ale zapewne wszystko wyjaśni się w okolicach premiery konsoli, czyli pod koniec września. Trzeba uświadomić sobie też fakt, że Sony może po prostu nie mieć żadnego rozwiązania i PSP GO skieruje tylko do tych graczy, którzy jeszcze PlayStation Portable nie nabyli, a nowy model będzie ich pierwszym kontaktem z PSP.

A co myślą nasi Czytelnicy? Które z wymienionych wyżej rozwiązań podoba Wam się najbardziej? A może macie swoje pomysły? Czy w ogóle kupilibyście PSP GO, jeśli Sony nie ma w planach wprowadzenia żadnego programu wymiany UMD na internetowe odpowiedniki swoich gier? Czy w takim wypadku wprowadzanie na rynek konsoli bez napędu optycznego w ogóle ma sens? Czy taki zabieg nie zostanie odebrany jako zwyczajne "wypięcie się" na wszystkich posiadaczy starszych modeli? Zapraszamy do dyskusji.

(gram.pl)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sony
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama