Silent Hill: Book of Memories

Podobno strach ma wielkie oczy. A czy może mieć mały ekran? Na to pytanie spróbuje nam odpowiedzieć dziewiąta odsłona serii Silent Hill. To będzie wymarzony miesiąc dla entuzjastów tego cyklu survival horrorów.

Najpierw, 13 marca, do sklepów trafi Silent Hill: Downpour na Xboksa 360 i PlayStation 3. Później, pod koniec miesiąca, dołączy do niego Silent Hill: Book of Memories, odsłona stworzona z myślą o konsolce PlayStation Vita. Czy horror na tak małym ekranie może być straszny?

Trzeba zacząć od tego, że Silent Hill: Book of Memories tworzony jest z zupełnie innym nastawieniem niż Silent Hill: Downpour czy poprzednie odsłony serii. Gra będzie przeznaczona przede wszystkim do zabawy w trybie kooperacji, we cztery osoby jednocześnie. Kolejne poziomy będziemy pokonywać ramię w ramię z kolegami (również posiadaczami PlayStation Vity, rzecz jasna) albo z nieznajomymi, których spotkamy w sieci.

Reklama

Cała akcja zostanie ukazana w rzucie izometrycznym. W pojedynkach z napotkanymi maszkarami zarówno postrzelamy z broni palnej, jak i zaangażujemy się w walkę wręcz. Strzelaniny i bijatyki będą najważniejszą częścią gry. Poza tym zostanie ona wzbogacona o elementy charakterystyczne dla gatunku RPG.

W Silent Hill: Book of Memories będziemy się mogli wcielić w jednego z bohaterów poprzednich części. Do naszej dyspozycji oddani zostaną m.in. Harry, James czy Maria. Będziemy mogli także stworzyć zupełnie nową postać - czy to męską, czy kobiecą - korzystając z uproszczonego kreatora.

O fabule gry nie wiadomo zbyt wiele. Twórcy powiedzieli o niej tylko tyle, że będzie się koncentrować na tytułowej księdze, przedstawiającej tajemniczą historię, która, zmieniona, może wpłynąć na bieg historii. Niewielka chęć do rozmawiania twórców o scenariuszu pozwala mieć obawy, że - łagodnie pisząc - fabularnie Silent Hill: Book of Memories nie będzie arcydziełem. Historia przedstawiona w grze nie będzie w żaden sposób powiązana z poprzednimi odsłonami serii.

Na zaprezentowanych do tej pory fragmentach Silent Hill: Book of Memories nie wygląda za dobrze, ale trzeba wziąć pod uwagę, że pochodzą one z wczesnej wersji gry. Jak będzie wyglądał efekt końcowy? Czy wykorzysta pełnię możliwości PlayStation Vity? Po zagraniu w Uncharted: Złotą Otchłań nasze wymagania dotyczące produkcji na to cudowne maleństwo od Sony są bardzo wysokie.

Silent Hill: Book of Memories powinien być traktowany jako spin-off, a nie jako pełnoprawna kontynuacja cyklu. Jeśli wolisz przeżyć wielowątkową, straszną (miejmy nadzieję) historię, prawdopodobnie powinieneś się skupić na Silent Hill: Downpour. Zminiaturyzowana wersja "Cichego Wzgórza" wygląda na zręcznościówkę dla gadżeciarzy, wyposażonych w PlayStation Vitę. Choć, kto wie, może jesteśmy w błędzie?

PS. Warto pamiętać, że Silent Hill: Downpour i Silent Hill: Book of Memories to nie wszystkie emocje, które czekają w tym roku horrorów w tytułowym, mglistym miasteczku. Jesienią na ekrany kin ma trafić drugi film na podstawie serii, zatytułowany "Silent Hill: Revelation".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Silent Hill
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama