Polski złodziej bronił skradzionej konsoli toporkiem

Do tej pory myśleliśmy, że takie rzeczy to tylko w USA. W poniedziałek w jednym ze sklepów na Dolnym Śląsku złodziej ukradł konsolę, a następnie bronił swojej zdobyczy... toporkiem.

W jednym ze sklepów w Lubinie młody mężczyzna w kapturze ukradł grę oraz pudełko z konsolą. Pechowo (dla złodzieja) za pomocą kamer z monitoringu ochroniarze zauważyli go i próbowali go zatrzymać tuż przed wyjściem z supermarketu. Niespodziewanie jednak nasz (anty)bohater wyjął... toporek i zaczął nim wymachiwać grożąc ochronie. Ta dała za wygraną i złodziej uciekł.

Nie na długo jednak - szybko zawiadomiono policję, która namierzyła delikwenta na przystanku autobusowym. Ten ponownie wyjął toporek, ale w starciu z uzbrojonymi stróżami prawa tym razem jednak skapitulował i trafił do aresztu. Skradzione gry i konsola zostały zwrócone do sklepu.

Reklama

Okazało się jednak, że nie była to pierwsza tego typu akcja złodzieja - wcześniej dwukrotnie już dokonał kradzieży grożąc toporkiem i nożem osobom, które chciały go zatrzymać. Aresztowano go wstępnie na trzy miesiące, grozi mu do 10 lat więzienia.

A konsola? Ponoć było to PSP. Swoją drogą, złodziej nie za bardzo musiał znać się na grach - gdyby tak było, ukradłby Xboksa 360 lub PlayStation 3, a nie wiekowe już PlayStation Portable, które odchodzi do lamusa.

Pornografia na oficjalnej stronie gry Star Wars: The Old Republic?

CDA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy