PlayStation Vita: Test nowej konsoli Sony
Doskonale znane graczom na całym świecie hasło "It only does everything", które do tej pory zarezerwowane było dla spotów promujących stacjonarną konsolę PlayStation 3, z powodzeniem mogłoby teraz reklamować najnowsze dzieło Sony - przenośną konsolę PlayStation Vita.
To iście szwajcarski scyzoryk wśród mobilnego sprzętu do grania. Ogromna moc drzemiąca pod obudową oraz cała masa wbudowanych gadżetów od samego początku przyprawiają o niemały zawrót głowy - aż trudno sobie wyobrazić gry, które mogłyby to wszystko wykorzystać. Jedno jest pewne: każdy znajdzie tu coś dla siebie. Podczas gdy PlayStation Portable w założeniach miała być kieszonkową wersją PlayStation 2, z Vitą jest zupełnie inaczej - ta konsola ma być czymś więcej!
Wyposażony w duży ekran, dwie analogowe gałki oraz wystarczającą moc obliczeniową (4-rdzeniowy procesor) handheld pozwoli zaspokoić wymagania najbardziej wybrednych graczy. Dorzućcie do tego dotykowe funkcje ekranu i tylnego panelu, dwie kamery, kontrolowanie za pomocą sensorów ruchu, a otrzymacie prawdziwą maszynę do grania dla wszystkich, bez wyjątku.
Konstrukcja obudowy jest następstwem ewolucji odchudzonej wersji PSP Slim. Na przodzie dominuje ogromny 5-calowy ekran oraz sąsiadujące z nim po obu stronach dwie nakładki analogowe. Po lewej stronie znajduję się krzyżak, po prawej przyciski funkcyjne - układ powinien być znajomy każdemu, kto chociaż raz w życiu miał w ręce Dual-Shocka. Z oczywistych względów w odróżnieniu od kontrolera stacjonarnej konsoli Sony, PS Vita posiada dwa "spusty", zaprojektowane z akrylowego szkła, co niewątpliwie podkreśla elegancki styl urządzenia.
PS Vita jest stosunkowo lekka (model 3G/WiFi waży 280g, a wersja WiFi - 260g), pewnie leży w dłoniach i chociaż przyzwyczajenie się do położenia przycisków zajmuję trochę czasu, to na dłuższą metę okazuje się bardzo intuicyjną i wygodną użyciu - a przynajmniej zdecydowanie bardziej niż wywołujący skurcze mięśni jej główna konkurentka, czyli Nintendo 3DS.
Generalnie w tym aspekcie nie można nowej konsolce Sony nic zarzucić - wbudowane przyciski działają perfekcyjnie. Co prawda mieliśmy drobne wątpliwości co do precyzji prawego drążka analogowego, starając się namierzać wrogów w jednym ze startowych tytułów - Uncharted: Złota Otchłań, ale w pozostałych tytułach, które mieliśmy okazje testować, ten problem nie występował i analog działał tak jak powinien, poprawnie symulując gałkę z pełnowymiarowego pada, czyli o klasę lepiej niż w przypadku tego zastosowanego w 3DS.
Wydawać by się mogło, że to nie ma zbyt wielkiego znaczenia, ale możecie wierzyć, iż w pozycjach z gatunku FPS poczujecie prawdziwą różnicę. Ale jak tu grać w tego typu gry bez przycisków L2 i R2, zapytacie? Doskonałe pytanie! Otóż w niektórych tytułach dodatkowa para spustów rzeczywiście by się przydała, ale w przypadku tej konsoli to nie stanowi zbyt wielkiego problemu. Powód jest banalnie prosty - Vita cierpi wręcz na przesyt możliwości kontrolowania tego, co dzieje się na ekranie konsolki.
Na pierwszy ogień wysuwa się oczywiście wykonany w technologii OLED pojemnościowy ekran multitouch z przodu, który jest superczuły i szybko reaguje na dotyk. W wielu tytułach startowych, w tym w Uncharted: Złota Otchłań, regularnie używa się go zarówno jako typowego panelu z dodatkowymi przyciskami (np. menu gry), jak i alternatywy dla standardowych przycisków, co pozwala na kontrolowaniu poczynań bohatera za pomocą gestów przesuwania palcem, itp. (np. huśtanie się czy przeskakiwanie po blokach skalnych).
Kolejnym "sterownikiem" jest dotykowy panel znajdujący się na odwrocie konsoli. Początkowo wydaje się, że poruszanie palcem po powierzchni, której nie obserwujemy w danym momencie, nie może należeć do najbardziej precyzyjnych, jednak kiedy zaczynamy używać go do uwypuklania terenu w celu przemieszczania kolorowego stworka w Little Deviants, szybko się przyzwyczajamy i wchodzi nam to w krew.
Ostatnia z możliwości sterowania to zaimplementowane w konsoli sensory ruchu. W tym przypadku jednak nie ma mowy o zaskoczeniu, bowiem, używane są one zgodnie z ich przeznaczeniem, czyli na przykład do kierowania pojazdem w WipEout 2048 przez odchylanie konsoli na boki. Omawiany model kontrolowania jest również przydatny w innych tytułach, np. służąc do namierzania i oddawania celnych strzałów ze snajperskiego karabinu w Uncharted.
Pełni szczęścia dodaje opcja Rozszerzonej Rzeczywistości, którą testowaliśmy na dwóch dostępnych tytułach - Little Deviants i Reality Fighters. W pierwszym przypadku w jednej z mini-gier platformowych z żyroskopów korzystamy kierując lotem małego devianta, który zanurza się w labiryncie podziemnych jaskiń i pieczar, najeżonych różnymi niebezpieczeństwami i przeciwnikami. Z kolei w bijatyce Reality Fighters Rozszerzona Rzeczywistość ogranicza się do kontrolowania kamery z widokiem na walkę, która wedle naszego uznania może odbywać się na przykład na naszej podłodze lub stoliku.
Rozszerzona Rzeczywistość w PS Vita wspierana jest przez dwie kamery. Niestety, ta znajdująca się z przodu przez niską rozdzielczość (zaledwie 0,3 megapiksela) średnio nadaje się do robienia prawidłowych zdjęć (w słabym świetne fotografie wypadają naprawdę ubogo). Ale od czego w końcu jest tylny obiektyw? Co prawda samemu sobie trochę trudniej wykonać przy jego pomocy zdjęcie ale pomysły Sony na wykorzystanie go później w grze naprawdę wynagradzają wszelkie niedogodności.
Dla przykładu Reality Fighters pozwala na połączenie naszej twarzy w cyfrowej wersji z resztą ciała stworzonego wcześniej w kreatorze postaci, by móc później wziąć udział w walkach ze swoimi przyjaciółmi lub sterowanymi przez konsolę oponentami. Pomimo tego, że jest to swego rodzaju novum, to całość wygląda dosyć naturalnie, a bohaterowie gry dosyć przekonująco wtapiają się w krajobraz przed obiektywem. To samo dotyczy Little Deviants, w której niektóre tryby rozgrywki możemy przenieść do otaczającego nas miejsca.
Zwiastun gry Reality Fighters:
Nie obyło się jednak bez drobnych wpadek. Podczas gdy gry mają być dostępne w sprzedaży detalicznej w postaci przypominających wielkością karty SD kartridży, wsuwanych do gniazda na samej górze, wszelkie elementy do pobrania - poczynając od muzyki, a kończąc na materiałach wideo - zapisywać przyjdzie nam na mniejszej karcie pamięci stylizowanej na micro-SD, której port mieści się dla odmiany w dolnej części konsoli. Jednak zamiast klasycznej karty micro-SD Sony zdecydowało się na zastosowanie swojej własnej, w przybliżeniu dwukrotnie droższej alternatywy. Może i ma to jakieś przełożenie na walkę z piractwem i zwiększenie zysków, ale uderza przy tym w kieszeń konsumenta, po raz kolejny nie ułatwiając mu życia.
Wielofunkcyjne złącze oraz kabel do ładowania urządzenia, umożliwiający zarazem podłączenie go do komputera lub konsoli PS3 przez USB, także są niestandardowe. Wreszcie trudno ukryć, że dźwięk z wbudowanych głośników jest trochę niewyraźny, a maksymalny poziom głośności nie powala na kolana (choć mimo wszystko jest i tak dużo lepszy od tego, co oferuje większość dostępnych na rynku smartfonów).
O wszystkich wyżej wymienionych wadach szybko zapominamy, kiedy naszym oczom ukazuje się ekran Vity. Wykonany w technologii OLED wyświetlacz może poszczycić się rozdzielczością rzędu 960x544 pikseli. Idealnie sprawdza się zarówno podczas oglądania filmów, jak i grania. Wyświetlany na nim obraz jest piękny, czysty, jasny, ostry, pełny żywych kolorów, głębokich czerni... Czy można chcieć czegoś więcej?
Pomimo tego, że w pełni nie generuje obrazu w rozdzielczości 720p i nie jest intensywnie jasny jak ekrany Retina użyte w czwartej generacji iPhonów, to wyświetlane na niej wizualizacje wciąż wykraczają poza jakość SD i to, do czego przyzwyczaiły nas do tej pory handheldy. Z resztą na 5-calowym ekranie grafika prezentuje się tak dobrze, że trudno uwierzyć, że nie jest to prawdziwe HD.
Chociaż można było spodziewać się, że Vita odziedziczy znany interfejs użytkownika XrossMediaBar (XMB), wykorzystywany do tej pory do obsługi konsoli PlayStation 3 i przenośnej PlayStation Portable, to jednak Sony postanowiło stworzyć zupełnie coś nowego. LiveArea - tak właśnie ochrzczony został nowy system, który oparty jest na szeregu pionowo przewijanych ekranów o dużych ikonach, przywołujących z kolei okienka dialogowe łudząco przypominające przyklejane do lodówki karteczki-przypominajki, które dosłownie jednym ruchem palca odrywamy od ekranu, by je zamknąć i powrócić do głównej strony.
Jeśli uruchomione zostanie więcej niż jedno okienko to dla łatwiejszego dostępu ułożą się obok siebie w szeregi. Przy pierwszym uruchomieniu to wszystko wydaje się nieco dziwne, ale po chwili zauważamy, że system ten został pomyślnie zaprojektowane i doskonale sprawdza się w przypadku tej konsoli, współpracując z dotykowym ekranem, jednocześnie maksymalnie ułatwiając przemieszczenia się między menusami w dowolnym momencie.
Zwiastun gry WipEout 2048:
Oprócz gier Vita posiada kilka zainstalowanych aplikacji, w większości przypadków dotyczących odtwarzania rozmaitych multimediów czy komunikacji, które powinny być bardziej przystępne w chwili premiery. Jedną z nich jest Kącik Powitalny, który pełni rolę swoistego samouczka. Dzięki rozmaitym zręcznościowym mini-gierkom i rozszerzonej rzeczywistości pozwala przyswoić podstawowe zasady funkcjonowania urządzenia.
Pod ikonkami Znajomi, Wiadomości Grupowe oraz Impreza kryją się z kolei programy umożliwiające umawianie się na wspólną zabawę, tworzenie gier czy wreszcie pogawędki z przyjaciółmi z PlayStation Network. Dostępna przeglądarka stron internetowych, pomimo braku wsparcia ze strony flasha i mozolnego ładowania stron, jest postępem w stosunku do aplikacji, na które byli/są skazani użytkownicy PSP i PS3 - przede wszystkim dzięki możliwości wprowadzania tekstu za pomocą ekranu dotykowego.
Najbardziej intrygującą aplikacją jest Near. Ten program na wyraźne polecenie wyszukuje inne PS Vity w aktualnie znajdującym się położeniu, by następnie przekazać informacje na temat tego, w co grają inni posiadacze konsoli, jak oceniają konkretne tytuły i jakie trofea udało im się do tej pory odblokować. Zaimplementowane zostały również specjalne mechanizmy pozwalające zdobyć w grach wirtualne prezenty (kostiumy, skarby etc.), którymi następnie możemy podzielić się za pomocą listy kontaktów lub - jeśli posiadamy model wyposażony w modem 3G z wbudowanym modułem GPS - nawet pozostawiając je w określonej lokalizacji. Na ten moment Near jest bardzo obiecującą i ciekawą próbą stymulowania growej społeczności, choć nieco bezużyteczną, jeśli w promieniu 15 kilometrów nie znajduję się żywa dusza posiadająca nowy sprzęt Sony. Mamy nadzieję, że za jakiś czas nie powinno być z tym większego problemu.
W kwestii współpracy z multimediami Vita chętnie wyświetla zdjęcia w większości popularnych formatów (JPEG, TIFF i PNG) oraz muzykę zapisaną w formatach MP3 lub AAC. Jakość odtwarzanych plików jest doskonała. Niestety, obsługa plików z nagraniami filmowymi została ograniczona do standardów MPEG-4. To rzeczywiście bardzo dobre rozwiązanie pod warunkiem, że planujemy kupować i wypożyczać filmy wprost ze sklepu PSN. Przy kopiowaniu pliku z komputera zaczynają się schody, które oczywiście da się ominąć uzbrajając się w cierpliwość i odkładając trochę wolnego czasu na odpowiednią konwersję.
Wywołującą najwięcej emocji spośród wachlarzu aplikacji Vity powinna być Gra Zdalna. Umożliwienie odtwarzania wybranych multimediów i gier na stacjonarnej konsoli PlayStation 3 i przesyłanie ich na bieżąco do Vity, co umożliwiałoby korzystanie z nich podczas oglądania jakiegoś innego kanału telewizyjnego lub najzwyczajniej w świecie przy wyłączonym odbiorniku, to rzeczywiście świetny pomysł!
Niestety, pisząc o "wybranych multimediach i grach" mieliśmy na myśli naprawdę ograniczoną listę tytułów. Wszelkie próby przeniesienia obrazu z filmu zapisanego na krążku Blu-ray spaliły na panewce. Tymczasem jeśli chodzi o gry to ograniczone zostały do kilku tytułów, z których dostęp mieliśmy jedynie do PixelJunk Shooter. To troszkę rozczarowujące, ale mamy nadzieję, że dzięki nowym aktualizacjom oprogramowania sprzętowego uda się stosunkowo szybko naprawić ten błąd i jednocześnie poszerzyć zbiór dostępnych pozycji.
Ostatnią rzeczą, która może wywołać niezadowolenie, jest żywotność baterii. Kwestia, która stanowiła poważny problem w przypadku PSP a nawet Nintendo 3DS, powraca teraz niczym bumerang i niestety dotyka również najnowszego handhelda Sony. Zdaję się, że nie ma magicznego sposobu na stworzenie urządzenia do grania z wielkim ekranem i duża ilością mocy obliczeniowej, które w rezultacie nie będą pochłaniać energii w tak nieprzyzwoitym tempie. Oczywiście faktyczny czas pracy akumulatora zależy wyłącznie od naszej aktywności, ale nie łudźcie się, że spędzicie z grą Uncharted: Złota Otchłań więcej niż 4 godziny non stop bez doładowywania (trzeba jednak przyznać, że konsola zaskakująco długo wytrzymuje w uśpieniu).
Na pewno jedną z rzeczy, co do których nie można mieć żadnych, ale to naprawdę nawet najmniejszych zastrzeżeń jest jej wydajność w stosunku do gier. Chyba dobrze jeszcze pamiętamy, jak to PSP obiecywało dostarczyć możliwie najbardziej zbliżone do grania na stacjonarnej konsoli doznania, ale tak naprawdę zaledwie kilku tytułom udało się tego dokonać. Z Nintendo 3DS było podobnie, i znowu dzięki takim pozycjom jak Mario Kart 7, Super Mario 3D Land czy Resident Evil: Revelations udało im się dotrzymać słowa, jednak z jednym poważnym "ale" - wszystkie te gry reprezentowały poziom co najwyżej GameCube'a. Natomiast w przypadku Vity Sony udało się stworzyć konsolkę imponująco bliską pod względem wydajności do tego, co oferuje PS3.
Grając w najbardziej efektowny tytuł startowy, jakim jest Uncharted: Złota Otchłań, nie trudno zauważyć, że zawarte w niej postacie i otoczenie nie składają się z tak dużej liczby wielokątów, nie posiadają zaawansowanych tekstur czy skomplikowanych efektów świetlnych, co wydawane aktualnie na stacjonarna konsole Sony gry, ale wciąż prezentują się, brzmią i dają tyle samo frajdy co pierwsza odsłona serii na aktualną generacji konsol.
Krajobraz przedstawionego w grze terenu jest fenomenalny, efekty wody naprawdę realistyczne, a gra świateł i cieni klasyfikują tę produkcję w ścisłej czołówce. W ogóle nie czuć, żeby otoczenie gry było w jakiś sposób pomniejszone, a inteligencja przeciwników odbiegała od tego, co oferował "pełnoprawny" (jeśli w ogóle można w tym przypadku użyć takiego słowa) tytuł na stacjonarną konsole. Czasami naprawdę trudno uwierzyć, że wciąż mamy do czynienia z mobilnym sprzętem do grania.
Uncharted: Złota Otchłań - fragmenty rozgrywki i wywiad z Dorotą Gardias:
To dotyczy wszystkich gier z dostępnej listy zapowiedzi. Oczywiście jest kilka przyjemnych tytułów, które kładą większy nacisk na zabawę z dotykowym ekranem, kamerami czy żyroskopem, ale Vita tak naprawdę pokazuje pazur dopiero, kiedy uruchomimy takie tytuły jak właśnie wymieniany kilkukrotnie w tym teście Uncharted: Złota Otchłań czy fenomenalne wyścigi futurystyczne WipeOut 2048. Dzięki ogromnemu ekranowi i dwóm nakładkom analogowym ta konsola zrobiła kolejny krok w stronę powolnego zacierania się różnicy pomiędzy mobilnym a stacjonarnym graniem.
Vita powinna nieźle namieszać na rynku gier. Nie dość, że cenowo jest konkurencyjna w stosunku do smartfonów i tabletów, to jej niepodważalnym atutem jest fakt, że nawet iPhone 4S czy iPad 2 długo nie będą oferować gier, które wyglądają tak dobrze jak w przypadku PS Vita. Co prawda Nintendo 3DS ma przewagę - może pochwalić się niższą ceną i rosnącą biblioteką świetnych gier, ale jeśli chodzi o zaawansowanie technicznie jest daleko w tyle za Vitą.
Reklama konsoli PlayStation Vita:
Już 22 lutego polscy gracze otrzymają szansę, by zdecydować, czy warto sięgnąć do portfela i nabyć nowy handheld Sony. PS Vita jednak nie należy do tanich konsol. Pewnie wiele osób wstrzyma się z zakupem do momentu zaprezentowania większej ilości gier wykorzystujących prawdziwą moc drzemiącą pod lśniącą obudową - zapowiadane projekty jak Resistance czy Bioshock na pewno pomogą w podjęciu decyzji. Niemniej jednak na obecną chwilę jest to najbardziej ekscytująca mobilna platforma do gier na świecie.
Imponująca potężna i zadziwiająco bogata w rozmaite funkcje, PlayStation Vita przynajmniej na razie jest najlepszym przenośnym urządzeniem do grania na rynku. Dzięki dotykowym możliwościom, sensorom ruchu i Rozszerzonej Rzeczywistości ten sprzęt powinien zainspirować twórców do stworzenia prawdziwych hitów, które doświadczenia związane z mobilnym graniem pomogą przenieść na zupełnie nowy poziom.
Plusy:
- świetnej jakości duży ekran
- możliwości kontrolowania za pomocą standardowego układu przycisków, dotykowego erkanu i panelu a także zainstalowanego żyroskopu
- oszałamiająco wyglądające gry i przydatne aplikacje
Minusy:
- żywotność baterii
- niezbyt dobrej jakości aparaty i głośniki
- ukryte koszty (konieczność dokupienia dodatkowej karty pamięci w nowym formacie)