Udany weekend piratów
Miniony weekend był dla piratów niezwykle - niestety - udany. Informacje o Jailbreaku PS3, modzie służącym do hakowania PS3 rozlały się po internecie, ale to i tak nic w porównaniu z wyciekiem Halo: Reach i bezczelnością, z jaką piraci się tym pochwalili.
Najpierw PS3 Jailbreak - niechętnie o tym piszemy, bo jest to swego rodzaju promowanie piractwa. Coś takiego istnieje, to urządzonko wyglądem przypominające zwykłą pamięć USB, na którym nagrano oprogramowanie, które umożliwia odtwarzanie gier na PS3 z "kopii zapasowych", nagranych na sticku lub zewnętrznym dysku twardym. Gadżet kosztuje około 130 dolarów, a w miniony weekend oferty jego sprzedaży pojawiły się już praktycznie na całym świecie (w tym w Polsce, oczywiście z zawyżoną ceną) - cieszą się na tyle dużą popularnością, że np. w USA wyprzedano cały wyprodukowany zapas, a twórca tego "łamacza" prosi, by nie kupować chińskich podróbek (też już są), bo tylko on gwarantuje "obsługę posprzedażową". Paranoja - będzie trwała aż do chwili, gdy kolejny firmware zakończy zabawę.
Jeszcze większa afera to wyciek gry Halo: Reach, największej Xboksowej premiery września. Gra została skądś wykradziona, w USA można kupić/ściągnąć obraz płyty z nią, ale żeby było jeszcze bezczelniej - na stronie Xbox.com pojawiła się oferta pobrania jej w cenie... 99999 punktów MS!
To trochę przerasta naszą wyobraźnie - nie dość, że ktoś ukradł najgorętszą Xboksową grę tego roku, to jeszcze złamał zabezpieczenia strony Xbox.com, a jeśli oferta ta działa - również rynku Xbox Live. Jeśli to rzeczywiście jest możliwe, możliwe jest również złamanie serwerów Pentagonu, FSB i Watykanu.
Zdaje się jednak, że to prawda, skoro na oficjalnym forum studia Bungie znalazł się wpis moderatorów, którzy zakazują fanom gry dyskutowanie o tym, co dzieje się w kampanii, i sugerują im, by do 14 września (daty premiery Halo: Reach) odłączyli się od internetu, by czasem gdzieś przypadkiem nie trafili na jakieś spoilery. A Microsoft "agresywnie zajmuje się tą sprawą".
No chyba, że to jakaś bardzo wymyślna akcja promocyjna, ale jeśli tak jest, to jak pisałem - to przerasta naszą wyobraźnię.