Trine 2

Kocham takie gry jak Trine. Kolorowe, bajkowe, pomysłowe, wciągające po same uszy. Jak ja się cieszę, że wielkimi krokami nadciąga sequel!

Kiedy uruchamiałem pierwszą część Trine, spodziewałem się po niej wielu rzeczy, ale na pewno nie tego, iż wessa mnie do swojego świata na kilkanaście wieczorów (naprawdę, "pykałem" w tę grę przez dwa czy trzy miesiące, po dwa-trzy razy w tygodniu). Przy niej przypomniało mi się dzieciństwo i przypomniały mi się takie klasyki, jak The Lost Vikings. Coś wspaniałego. "Chcę jeszcze!" - krzyczałem, kiedy ją ukończyłem. Marzenia się spełniają!

Studio Frozenbyte, które nie było początkowo w 100% przekonane do Trine (na początku nad projektem pracowało tylko kilka osób, w tym głównie praktykanci), teraz wie już, że ten brak przekonania był głupi, że pomysł na grę był świetny i że trzeba go rozwijać. Dlatego jego szefowie postanowili, że powstanie Trine 2, które ma być jeszcze ładniejsze i bardziej wciągające. Szykuje się prawdziwy pożeracz czasu.

Reklama

Trine 2 będzie bazowało na pomyśle znanym z jedynki. Pokierujesz pojedynczą postacią, potrafiącą jednak przemieniać się w wojownika, czarodzieja oraz złodziejkę. Każde z tych wcieleń będzie posiadało charakterystyczne umiejętności, które będziesz musiał naprzemiennie wykorzystywać, aby rozwiązywać kolejne łamigłówki. Czasem będziesz musiał coś wyczarować (czarodziej), czasem strzelić z łuku (złodziejka), czasem załatwić jakiegoś gagatka (wojownik). W dwójce różnorakich zdolności będzie jeszcze więcej - na przykład czarodziej będzie umiał ciskać w przeciwników przedmiotami, a złodziejka będzie posiadała superprzyspieszenie.

Rozgrywka się nie zmieni i w dalszym ciągu będzie się opierała na przeróżnych, wymyślnych zagadkach. Frozenbyte obiecuje, że w dwójce będzie ich więcej i że będą niekiedy jeszcze bardziej skomplikowane. Co więcej, wiele z nich (a może nawet wszystkie) będzie można rozwiązać na kilka różnych sposobów.

Jednak największą nowością w Trine 2 ma być tryb kooperacji, który pozwoli ci na zabawę z przyjaciółmi zarówno przy jednym ekranie, jak i przez sieć. Nie będzie on oddzielony od kampanii dla pojedynczego gracza - twój kumpel będzie mógł się przyłączyć do ciebie w dowolnym momencie.

Trine 2 będzie przynajmniej równie bajkowe, jak pierwowzór. Na screenach produkcja wygląda po prostu wyśmienicie. Frozenbyte chyba jeszcze wzbogaciło paletę barw, dzięki czemu z ekranu bije wprost niesamowity koloryt. Poza tym poprawiono cieniowanie, oświetlenie, a także animacje bohaterów. To będzie piękna gra, mówię wam. A do tego wszystkiego okraszona fantastyczną, równie bajkową jak grafika, muzyką (autorstwa Ariego Pulkkinena, tego samego człowieka, który przygotował soundtrack jedynki).

Trine 2 poza trybem kooperacji nie wprowadzi niczego nowego. Ale czy to jakiś problem? Moim zdaniem, żaden. Wręcz przeciwnie, wściekłbym się, gdyby Frozenbyte postanowiło namieszać coś w rozgrywce, która w jedynce była niemal doskonała. Teraz może się jeszcze do doskonałości zbliżyć, dzięki nowym umiejętnościom bohaterów, lepszym zagadkom i jeszcze bardziej bajkowej oprawie. Przekonamy się o tym w kwietniu przyszłego roku. Trine 2 trafi wtedy do sprzedaży w wydaniach na PC, X360 i PS3.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy