Test Drive: Ferrari Racing Legends
Chyba każdy z nas marzy o tym, by przejechać się supersportowym, superluksusowym samochodem. Jednak wypożyczenie takiej maszyny to koszt około tysiąca złotych na dzień. Ale spokojnie, jest tańszy sposób.
Prawdopodobnie wszyscy znają serię Test Drive, której początki sięgają lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Teraz doczekała się ona specjalnego wydania, opracowanego przy współpracy z Ferrari. W ten sposób powstała gra wyścigowa pod tytułem Test Drive: Ferrari Racing Legends, pozwalająca na ściganie się najróżniejszymi modelami popularnej motoryzacyjnej marki - nie tylko tymi, które dopiero zjechały z taśm fabrycznych, ale także tymi, które obecnie plasują się w kategorii "retro". Wydawać by się mogło, że nic lepszego miłośnikom sportowych aut nie mogło się przydarzyć.
Ostatnie odsłony cyklu Test Drive zdecydowanie odchodziły od tego, co znaliśmy z poprzednich wydań. W Test Drive Unlimited 2 oddano do naszej dyspozycji otwarte przestrzenie i setki kilometrów dróg, po których mogliśmy szaleć do woli. Test Drive: Ferrari Racing Legends jest pod tym względem bliższy poprzedniczkom. Nie ma się jednak czemu dziwić. Test Drive: Ferrari Racing Legends - poza nazwą - ma tak naprawdę niewiele wspólnego z kultową wyścigową serią. W tym przypadku człon "test drive" odnosi się do pojęcia jazdy testowej, a nie do doskonale znanego cyklu gier.
W Test Drive: Ferrari Racing Legends, przygotowanym przez studio Slightly Mad (autorzy m.in. Need for Speed: Shift), jest zupełnie standardowo. Autorzy przygotowali dla nas 51 samochodów marki Ferrari oraz 36 zamkniętych tras, na których możemy się ścigać. O wolności nie ma tutaj mowy. Spróbuj tylko wyjechać poza ustalony tor. No, ale czy to znaczy, że gra jest gorsza? W żadnym wypadku, jest po prostu typowa.
Nie zaskakują także tryby rozgrywki. W sumie w Test Drive: Ferrari Racing Legends znalazły się tylko cztery opcje zabawy. Są to: kampania, szybki wyścig, time trial oraz multiplayer. Jak pewnie się domyślacie, najobszerniejszy jest ten pierwszy. Rzeczywiście, autorzy przedstawili w nim historię Ferrari, począwszy od lat pięćdziesiątych dwudziestego wieku, a skończywszy na współczesności. W kolejnych wyścigach stajemy przed różnymi wyzwaniami, polegającymi czy to na zajęciu określonej pozycji na mecie, czy przejechanie trasy w takim a takim czasie, czy dojechanie do końca bez uszkodzeń samochodu. Rodzajów zadań jest sporo i przez długi czas ich wykonywanie sprawia frajdę. Tym bardziej, że wraz z sukcesami na trasie otrzymujemy punkty doświadczenia oraz bonusy. Cieszy także dbałość twórców o detale. Wiernie odtworzone zostały nie tylko pojazdy, ale również tory - także te starsze, które odtworzono w oparciu o historyczne materiały.
Co do pozostałych trybów. Szybki wyścig pozwala nam frywolnie poszaleć wybraną maszyną po wybranych trasach, nic wielkiego. W próbie czasowej możemy skupić się na poprawianiu czasów na wybranych torach, ścigając się z duchem. O trybie wieloosobowym nie ma się co rozpisywać, skoro i tak w sieci trudno trafić na graczy w Test Drive: Ferrari Racing Legends.
Nie dziwmy się im. Test Drive: Ferrari Racing Legends to niczym się niewyróżniająca "ścigałka", która przez pewien czas bawi (cieszy sprawdzanie kolejnych modeli Ferrari, odwiedzanie coraz to nowych, także historycznych torów), ale po parunastu, może parędziesięciu wyścigach zaczyna nużyć. Brakuje w niej emocji, motywacji do dalszego ścigania się, a przede wszystkim brakuje tego, czego szukają miłośnicy tego typu gier - ponadprzeciętnego modelu jazdy, zaawansowanego systemu zniszczeń oraz możliwości tuningowania samochodów. Ten pierwszy nie jest zbyt zachęcający (pomimo że fizyka stoi na wysokim poziomie), na drugi nie wyraziło zgody Ferrari (kto by chciał oglądać swój samochód po "czołówce"?), a o trzecim może nawet nikt nie pomyślał.
Trudno mi określić, dla kogo jest Test Drive: Ferrari Racing Legends. Dla miłośników tytułowej marki na pewno, ale dla kogo jeszcze? Ci, którzy szukają superrealizmu, znajdą go gdzie indziej. Ci, którzy oczekują wybitnie zręcznościowego modelu jazdu, także powinni rozejrzeć się za czymś innym. A ci, którzy po prostu chcą się pościgać sportowymi furami, mają do wyboru kilka innych gier, w których czekają na nich supersamochody nie tylko z jednej stajni. Zawsze można też wysupłać ten tysiąc złotych...
+ sporo samochodów i tras
+ dbałość o detale
+ obszerny tryb kariery
- nuda pędząca niczym Ferrari
- niczym się nie wyróżnia
- brak zniszczeń oraz możliwości tuningu