Spokojnie, fani Dragon Age

Sequel nie będzie taki jak myślicie. Nie oceniajcie go na podstawie kilku wyrywkowych informacji i screenów. O spokój prosi David Gaider, główny scenarzysta gry.

Dragon Age II został dopiero co zapowiedziany, a już wielu graczy narzeka na to i owo. Jednak twórcy chyba rzeczywiście mają rację - jest zbyt wcześnie, by oceniać grę.

Pierwsze zarzuty dotyczyły braku możliwości pełnej konfiguracji głównego bohatera. Tym razem będzie on z góry określony - będzie miał na imię Hawke, będzie reprezentantem rasy ludzkiej i będzie miał niektóre cechy wyjściowo ustalone. Z jednej strony to minus, a z drugiej plus, bo rozwiązanie to pozwoliło na podłożenie pod tę postać głosu (bohater nie będzie już niemy, tak jak w jedynce).

Reklama

Kolejna porcja zarzutów pojawiła się w chwili, gdy BioWare opublikowało pierwsze screeny z rozgrywki. Gracze uznali, że to już nie to samo, co jedynka, że autorzy przesadzili ze stylem artystycznym, że teraz całość jest zbyt prosta i bajkowa. Dragon Age II oparty jest na zupełnie nowym silniku graficznym i być może rzeczywiście zajdzie w nim sporo zmian, ale nie oceniajmy ich na podstawie dwóch screenów, pochodzących z bardzo wczesnej wersji gry.

"Ludzie zachowują się tak, jakby ze skąpych informacji na temat gry, jakie do tej pory ujawniliśmy, mogli wywnioskować na jej temat wszystko, i osądzają na tej podstawie całą produkcję. Żeby stanowczo powiedzieć, że nie lubisz jakiejś funkcji, musiałbyś zobaczyć, jak działa ona w grze. I dopiero wówczas zobaczysz, że Dragon Age II jest inny niż taki np. Mass Effect (gracze narzekali, że twórcy idą w tym kierunku - przyp. red.). Są oczywiście pewne podobieństwa, ale są i zdecydowane różnice" - mówi Gaider.

Poczekajmy zatem z ocenami jeszcze trochę, przynajmniej do momentu opublikowania pierwszych "prawdziwych" screenów i ujawnienia pełniejszych informacji na temat gry. A najlepiej do marca przyszłego roku, kiedy to Dragon Age II ujrzy światło dzienne.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama