Ruchowe kontrolery to przyszłość gier typu FPS?

Nakręcając atmosferę wokół nadchodzącej premiery Killzone'a 3, twórcy tej produkcji, Holendrzy ze studia Guerrilla Games, udzielają wywiadów, w którym opowiadają zarówno o dotychczasowych doświadczeniach, jak i swojej wizji przyszłości gier.

Okazuje się, że był pomysł stworzenia wersji Killzone'a 2 na "ruchowe kontrolery", one same zaś są "przyszłością FPS-ów". Zgadzacie się?

Najbardziej zdecydowanym orędownikiem "kontrolerów ruchowych w FPS-ach" jest oczywiście szef działu holenderskiego studia, który zajmuje się ich wykorzystaniem, Tommy de Roos: "Jestem przekonany, że będziemy rozwijać się w tym kierunku i za kilka lat większość FPS-ów będzie rozgrywana właśnie w taki sposób [a więc przy użyciu kontrolerów ruchu]. Może nie będzie to konkretnie Move, ale na pewno jakiś kontroler tego typu".

Reklama

Mamy nadzieję, że nie miał na myśli Kinecta...

W innym wywiadzie de Roos ujawnia, że przez pewien czas studio rozważało stworzenie wersji Killzone'a 2 kompatybilnej z Move'm: "Myśleliśmy o tym, by stworzyć Killzone'a 2 w wersji "na szynach" [właśnie pod kontrolery ruchowe]. Kiedy jednak zorientowaliśmy się, jak wiele pracy wymagało by ponowne oskryptowanie wszystkich spotkań z przeciwnikami, zdecydowaliśmy, by tego nie robić".

Szkoda?

CDA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy