Quantum Theory

Jeśli jakaś gra jest dobra, to potem różni producenci zaczynają się na niej wzorować. A że Gears of War było przynajmniej dobre, to teraz niektórzy postanawiają się na nim wzorować. Na przykład Tecmo, które pracuje właśnie nad Quantum Theory.

Dla przekory zacznę od czegoś, co się z Gears of War nie kojarzy. Chodzi mi mianowicie o świat, w którym toczy się akcja Quantum Theory. To pomieszanie elementów science-fiction z... fantasy. Jeśli miałbym porównać klimaty z tej gry do klimatów z jakiejś innej, to postawiłbym chyba na Final Fantasy. Nie ma tu więc stricte fantasy, takiego jakie znamy z Dragon Age czy z Baldur's Gate, niemniej widać je wyraźnie.

Świat ten nie jest na pewno przyjazny. Właśnie toczy się w nim apokaliptyczna walka, a w przerwach przetaczają się przez nią destrukcyjne kataklizmy. Jednym z niewielu, którzy postanawiają walczyć o poprawę sytuacji, jest Syd, główny bohater Quantum Theory. Towarzyszyć będzie mu seksowna Filena. Oboje poznają się w ogromnej wieży, w której prawdopodobnie będzie się toczyć większa część gry. W jej trakcie będziesz musiał przechodzić z piętra na piętro i strzelać do ohydnych, obrzydliwych wrogów (potem także, tylko miejsce się zmieni).

Reklama

No i mamy pierwsze podobieństwa Quantum Theory do Gears of War. Pierwsze - główny bohater, przypominający nieco Marcusa Feniksa. Może nie jest aż tak przypakowany, ale nawet twórcy nie zaprzeczają, iż trochę się wzorowali na najważniejszej postaci z GoW-a. Drugie - wrogowie, do których przyjdzie ci strzelać, przypominają Szarańczę z Gears of War. Temu też chyba nikt nie zaprzeczy.

No, a jeszcze większe podobieństwo zaobserwujesz, jeśli przyjrzysz się rozgrywce w Quantum Theory. Miejscami trudno odróżnić tę grę od Gears of War! Zabawa polega tutaj na bieganiu z lokacji do lokacji, chowaniu się za zasłonami i strzelaniu, strzelaniu, strzelaniu. Krycie się za przeszkodami będzie tutaj stałym elementem, dokładnie tak jak w Gears of War (chowasz się, wychylasz, strzelasz i tak w kółko).

W strzelaninach nie wykorzystasz raczej niczego, czego nie znałbyś z innych shooterów (ale może się mylę). W arsenale znajdziesz różne typy pistoletów, karabinów maszynowych, shotgunów, snajperek czy wyrzutni rakiet. Poza tym będziesz mógł walczyć wręcz, wyprowadzając przy tym np. ataki łączone Syda z Fileną.

W Quantum Theory będziesz mógł grać sam, ale chyba najwięcej zabawy czeka na ciebie w trybie kooperacji, w którym ty wcielasz się w Syda, a kolega w Filenę. Albo odwrotnie. Jednakże jeśli nie znajdziesz nikogo do wspólnej sesji przed konsolą, nie powinieneś się tym martwić - w Filenę wcieli się sztuczna inteligencja.

Quantum Theory nie wygląda mi na żadną rewolucję. Co gorsze, wygląda mi raczej na klona Gears of War. Jednak nie ma go co skreślać tylko dlatego, iż jego twórcy czerpią pomysły z innej gry, bo może z tego wyjść całkiem niezły kawał shootera. Przekonamy się o tym już jesienią tego roku (jeśli mamy Xboksa 360 lub PlayStation 3).

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy