Producent L.A. Noire odpowiada na zarzuty
Tydzień temu wybuchła afera w Team Bondi. Ponad 130 nazwisk byłych pracowników wymienionego studia nie zostało wpisanych na listę osób tworzących L.A. Noire, a powinni.
Producent postanowił podzielić się swoją wizją na ten temat. Brendan McNamara, czyli szef studia Team Bondi odpowiada na zarzuty swoich byłych pracowników. Praca ponad 12 godzin dziennie, także w weekendy doprowadziła do tego, że wiele osób niewytrzymało tempa. Niektórzy po trzech latach zrezygnowali z pracy nad L.A. Noire, które w sumie powstawało przez siedem lat. Według międzynarodowego stowarzyszenia producentów - IGDA, powinni być uwzględnieni w napisach końcowych gry. Tak się dzieje jeśli ktoś pracował minimum trzy miesiące nad danym projektem. Brendan McNamara nie widzi jednak swojego błędu w prowadzeniu zespołu.
"Nie jestem w żaden sposób rozczarowany, ani smutny z powodu tego, co osiągnąłem" - twierdzi szef studia Team Bondi. "Nie będę nawet specjalnie się bronił. Jeśli ludzie chcą robić to samo co ja - przyjść do mnie i to robić - to życzę im powodzenia. Jeśli ludzie, którzy opuścili studio, chcą robić coś poza nim i odnosić sukcesy, to życzę im powodzenia. Jeśli nie chcą tego robić ze mną, to też życzę im powodzenia" - komentuje całą sprawę Brendan McNamara i zwraca uwagę, że na rynku jest spora konkurencja i dlatego nie może obejść się bez pewnych poświęceń. Tutaj rywalizuje się z najlepszymi.
"Cóż, czy pracujesz w Nowym Jorku, czy Londynie lub gdziekolwiek indziej, konkurujesz z najlepszymi ludźmi na świecie i z tym, co oni robią. Musisz więc być przygotowany, że trzeba zrobić coś, aby ich pokonać" - tłumaczy Brendan McNamara. Jaka jest więc cena tego sukcesu?
Dziennikarze portalu IGN dowiedzieli się od kilku byłych pracowników Team Bondi, że musieli oni pracować ponad 12 godzin dziennie i to przez siedem dni w tygodniu. Co na to szef studia?
"Ja pracuję w tych samych godzinach. Ludzie nie pracują ani chwili dłużej niż ja sam. Nie przychodzę do pracy o 9 rano i nie wychodzę o 15, a potem idę na plaże. Jestem w studiu w tych samych godzinach co wszyscy pozostali pracownicy" - twierdzi Brendan McNamara.
"Robimy rzeczy, które wcześniej nie były robione. Robimy taki rodzaj gry, jaki wcześniej nie był dostępny. Robimy to z nowymi ludźmi, przy użyciu nowych technologii. W związku z tym ludzie poświęcają na to tyle czasu, ile uważają, że potrzebują na wykonanie czegoś" - uważa szef Team Bondi. "Jeśli chcesz mieć pracę od 9 do 15 to powinieneś zmienić branżę" - dodaje.
Inny były pracownik studia uważa, że Brendan McNamara to jedna z "najbardziej rozwścieczonych" osób, jakie poznał. Zwierza się, że wielokrotnie w studiu słychać było "krzyki" szefa. Na te zarzuty Brendan McNamara odpowiedział: "Czy jestem pasjonatem gier? Absolutnie. Myślicie, że wyrażę swoje zdanie na ich temat? Absolutnie. Nie sądzę jednak, aby to były jakieś wyzwiska" - komentuje na koniec.
Kto ma rację w tej sprawie? Tego w tej chwili się nie dowiemy. Póki co powstała jedynie strona internetowa stworzona przez byłych pracowników studia Team Bondi, którzy przedstawili na niej pełną listę osób biorących udział w projekcie. Można nią zobaczyć na stronie http://lanoirecredits.com.
Czy takie traktowanie ludzi w pracy opłaciło się w siedmioletnim okresie tworzenia L.A. Noire? Graczom na pewno, o czym świadczy wysoka ocena naszego recenzenta. "Wreszcie jakiś powiew świeżości. Grając w L.A. Noire, dziwiłem się, dlaczego jeszcze nikt do tej pory nie wykorzystał pomysłu na grę detektywistyczną w taki sposób, w jaki zrobiły to Team Bondi i Rockstar. Jednak może to lepiej, że zabrały się za niego zespoły, które potrafiły go zrealizować po mistrzowsku, a nie jakieś przypadkowe studio. Tym panom robota wyszła znakomicie. Gratuluję!" - czytamy w recenzji.