PlayStation Network - tydzień na uruchomienie, FBI w akcji
Kolejny dzień PlayStation Network nie działa. Na amerykańskim blogu PlayStation oznajmiono, że usługa powinna zostać uruchomiona w ciągu tygodnia.
Tymczasem z powodu awarii w Stanach Zjednoczonych złożono zbiorowy pozew przeciwko firmie. A sytuacją zaczęły interesować się również władze niektórych państw.
W oficjalnym FAQ opublikowanym przez Patricka Seybolda, starszego dyrektora ds. komunikacji korporacyjnej i mediów społecznościowych w Sony na amerykańskim blogu PlayStation, pojawiła się informacja, że PSN powinien zostać częściowo uruchomiony w ciągu tygodnia (licząc od 26 kwietnia). Oznacza to więc, że usługa zacznie działać najwcześniej 3 maja. Według przedstawicieli koncernu, po powrocie PlayStation Network "do świata żywych", użytkownicy będą poproszeni o zmianę swojego hasła ze względów bezpieczeństwa.
We wspomnianym FAQ zapewniono, że dane o kartach kredytowych zostały zaszyfrowane i na razie nie ma dowodów na to, iż zostały one wykradzione, choć firma nie wyklucza takiej możliwości.
Tymczasem na wniosek Kristophera Johnsa, mieszkańca Alabamy, kancelaria Rothken Law złożyła w Kalifornii pozew zbiorowy przeciwko Sony w imieniu "milionów użytkowników PSN-u".
Johns uważa, że Sony nie podjęło "odpowiednich starań w celu ochrony, zaszyfrowania i zabezpieczenia prywatnych i poufnych danych swoich użytkowników". Według niego, koncern zbyt długo zwlekał z poinformowaniem o powadze sytuacji, nie dając klientom odpowiedniej ilości czasu na "podjęcie świadomej decyzji o zmianie numerów kart kredytowych, zamknięcia narażonych kont bankowych, sprawdzenia wyciągów lub podjęcia innych działań".
"To wywołało i nadal wywołuje strach miliony konsumentów, ich lęk i szkody, w tym dodatkowy czas, wysiłki i koszty potrzebne do monitorowania pieniędzy oraz wymiany kart i numerów kont bankowych" - czytamy w pozwie.
Johns żąda od koncernu odszkodowania za wyżej wymienione szkody. Jako że jest to pozew zbiorowy, każdy poszkodowany użytkownik PlayStation Network może do niego się przyłączyć.
Afera z PSN-em nabiera coraz większego rozpędu i zaczynają się nią interesować nie tylko gracze. Władze Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Kanady zaczęły się bowiem przyglądać całej sprawie. Agencje rządowe tych państw zwróciły się do Sony z prośbą o złożenie wyjaśnień, nie wykluczając podjęcia środków mających na celu zabezpieczenie praw klientów do ochrony ich danych osobowych.
Jak ponadto donosi Reuters, powołując się na anonimowe źródła, Sony skontaktowało się z biurem FBI w San Diego, a konkretniej z jednostką ds. zwalczania cyberprzestępczości, która ma zbadać sprawę ataku na PSN. Potwierdza to poniekąd wspomniane kilka akapitów wyżej FAQ, w którym pojawiła się informacja, że koncern współpracuje z "siłami porządkowymi" w celu odnalezienia osób odpowiedzialnych za obecną sytuację.
Jak zauważa Dan Burk, profesor z uniwersytetu w Kalifornii w rozmowie z Reutersem, najgorsze jeszcze przed Sony: "Państwa europejskie zwariują w związku z tą sytuacją. Mają całkowitą obsesję na punkcie firm przechowujących poufne informacje".
Tymczasem ze względu na aferę z PSN-em, wartość akcji Sony straciła pięć procent. Jest to największy spadek od połowy marca.